Z okazji Świąt oraz powrotu do domu rodzinnego wzięła mnie nostalgia. Wraz z moim bratem odkurzyliśmy nasze stare, pierwsze PlayStation pamiętające jeszcze poprzednie milenium. Dobra rzecz.
Gry z pierwszego PlayStation, głównie RPGi, to dla mnie jedna z największych atrakcji PlayStation Store. Po prostu tak jak PC ma swoje Good Old Games, tak konsole mają własne klasyki w Sieci (już pomijam że ceny wyższe, dodatków fajnych brak).
Pierwsze PlayStation to wciąż masa świetnych gier, których nie skończyłem. Jako, że w 2013/2014 pojawi się nowa generacja a ja mam wciąż zaległości z mojej pierwszej "poważnej" konsoli to nie pozostaje mi nic innego jak nadrabiać.
Z bratem włączyliśmy ponownie nasze ukochane Final Fantasy Tactics (pierwsza gra na której płakałem, hihi), potem sprawdzaliśmy nie mniej świetne Vagrant Story. Obie trzymają się nad wyraz wspaniale. Wielkie hity "na 10", z czasów PSXa takie jak Tekken 3 oraz Gran Turismo niestety nie wytrzymały próby czasu. Ale wytrzymał ją pierwszy Magicial Drop (bez wątpienia, wciąż jedna z fajniejszych gier logicznych), Soul Reaver, czy parę shumpów. Wytrzymała ją Alundra.
Ogrywając kilkanaście tytułów sprzed lat powspominaliśmy sobie jak jako dzieciaki przełaziliśmy te same gry – najpierw grał brat ja obserwowałem, potem zamienialiśmy się rolami. Nie przeszkadzało nam oglądanie drugi raz tych samych scen. Siostra wtedy zagrywała się w Tenchu 1 i Tenchu 2, pragnąc zostać najlepszym graczem w serię o ninjasach na świecie (hihihi). Budowaliśmy własne etapy w grach, które na to pozwalały i robiliśmy wszystko co się dało zrobić w Final Fantasy VII. Przechodziliśmy Crashe, Spyro i Medievil. Zagrywaliśmy się we Front Missiona 3 i Grandie.
Swoją kolekcję gier z PlayStation byłem zmuszony sprzedać ze względu na "życiowe problemy". Ostało mi się 20 gier, a sporo starszych kupuję już w cyfrowej formie, na PlayStation 3 oraz PSP.
Teraz czekają na mnie jeszcze (po raz pierwszy!) przygody w Breath of Fire III i IV, czeka mnie ponowne kupienie Chrono Crossa, czeka – i to już nas (mnie i brata) – skompletowanie Tonego Hawka, w całej swej PlayStationowej chwale. Czeka na mnie dokończenie King's Field III oraz Shadow Tower. Czeka kilkanaście innych klasyków cRPG i jRPG.
Toporność tych gier czasami pozytywnie zaskakuje – tak jak w Tonym Hawku 4, który teoretycznie był mocno okrojoną wersją gry z nowszych konsol, w praktyce mocniej trzymał się tradycyjnej formuły Jastrzębia i wypada dziś... lepiej. Albo jRPGi, które co prawda czasem obrzydliwie się zestarzały, ale doświadczenie i wiek pokazały jak można fajnie bawić się i oszukiwać system tych gier. Albo stare gry stworzone z myślą o multiplayerowym posiedzeniu przy jednej konsoli – jak Hogs of War, lub Team Buddies, pozostając bez konkurencji.
Od brata pod choinkę dostałem R-Types i Lemmingi na PSXa (tak, przedwczesny prezent ;p). Wziął mnie na nostalgię dziad jeden. Ten rok to jakieś tony gier w mojej kolekcji – nowych, starych, dobrych i mniej dobrych. Ale cieszę się, że poza multiplayerem sieciowym mam ciągle z kim pograć na jednej konsoli. Nawet w gry dla jednego gracza. Do pierwszego PlayStation staram się też przekonać dziewczynę – dla niej era PlayStation 2 jest tym, czym dla mnie był PSX.
Ale na tym teraz skończę – i zarazem zapowiadam, ze w duchu wspominek Stridera piszącego o SNESie i NESie, ja się wezmę za wspomnienia z PlayStation. Uciekam, bo robota czeka ;)!
Życzę Wam Wesołych Świąt!
Pikselowy Potwór Pita