Moja kariera w FIFA 12: taki sobie średniak bez polotu - Brucevsky - 27 kwietnia 2012

Moja kariera w FIFA 12: taki sobie średniak bez polotu

Tryb kariery w FIFA12 potrafi wciągnąć i zaoferować niesamowitą zabawę. Postanowiłem połączyć swoje pasje i relacjonować Wam na bieżąco swoje postępy w grze. Przy okazji jest szansa, aby podyskutować o piłce i produkcji EA Sports.

Ostatnie spotkania tego sezonu zmusiły nas do walki nie tylko z przeciwnikami, ale i z problemami w ofensywie. Tuż przed otwarciem okna transferowego dowiedzieliśmy się wiele o składzie i jego potrzebach. W odcinku także rozwiązanie kolejnej rundy quizu i oczywiście szansa na zdobycie kolejnych punktów.

Mając jeszcze teoretyczne szanse i znając umiejętności pierwszej jedenastki względem głównych konkurentów podejmowaliśmy walczące o utrzymanie i wlokące się w ogonie stawki Nantes, Lens i Le Havre. Jeśli mielibyśmy walczyć o awans do europejskich pucharów to musieliśmy zdobyć tutaj dziewięć punktów. Pierwszy płotek przeskoczyliśmy, choć niemal nie naderwaliśmy sobie przy tym mięśni. Wynik 3:2 zapewnił nam znowu Borven, który jest teraz niekwestionowanym liderem naszej formacji ataku. Najlepiej świadczy o tym fakt, że poza nim żaden inny piłkarz nie jest notowany na liście najskuteczniejszych zawodników w lidze. Jedno trafienie dorzucił też Gentiletti, a nieoczekiwanie na prawym skrzydle nagle sprawdził się Grange. Nie wiem czy był to jednorazowy błysk, ale jeśli dobrze pamiętam to Francuz na początku mojej kariery właśnie tam grał i przegrał wówczas z miernym Beauvue. Widocznie jednak miejsce na ławce i brak szans na prześcignięcie Nuneza na pozycji ofensywnego pomocnika zmusiły go do zmiany priorytetów.

Drugi płotek też udało się nam przeskoczyć (1:0), ale zaczepiliśmy o niego nogą i po utracie równowagi wyrżnęliśmy się na Le Havre. A gdyby nie Borven to w tym dwóch spotkaniach nawet o czterech punktach moglibyśmy tylko pomarzyć. Skąd takie problemy? Odpowiedź nie była trudna do znalezienia.

Cambiasso w Marsylii

Dupuis totalnie zagubił się w drugim sezonie w pierwszej lidze i jest cieniem samego siebie. Fort od kilkunastu miesięcy wyraźnie przegrywa z bocznymi obrońcami, co nie dziwi, bo ma jeszcze spore braki w umiejętnościach. Lekiciowi brakuje regularności, a Aleksić jest bardzo chimeryczny. Petrakov spisuje się tylko sporadycznie i wyłącznie, gdy wchodzi z ławki, a Rodriguez ma wszystko oprócz stalowych nerwów. To sprawia, że średnio co trzecią dogodną okazję potrafi wykończyć. Na domiar złego brakuje nam w kadrze jeszcze choćby jednego kreatywnego pomocnika. Obok Nuneza nikt inny nie potrafi strzelić kilku bramek w sezonie i zaliczyć paru asyst. Brakuje nam kogoś takiego jak Seok Min w czasach początków mojej kariery. Pomocnika środkowego, który nie tylko pracuje w obronie, ale i strzela kilka bramek i notuje kilka asyst. Fran Rico jest zdecydowanie defensywny, Baby ma spore braki w technice, a Meza Colli nie ma chyba tego zmysłu, aby w pełni wykorzystać swój potencjał. Efekt jest taki, że nie mamy wielu armat, a rywalom jest przez to łatwiej się bronić.

Z cyklu: "magia FIFY" ;)

Brak skuteczności w ataku i problemy w obronie sprawiły, że pożegnaliśmy się z szansami na dobre miejsce w lidze w tym sezonie. Pechowa porażka z Lyonem, zmarnowana okazja z Caen, rozczarowująca wpadka z Le Havre i klęska z Rennes ustawiły nas na dziewiątym miejscu w tabeli z dala od strefy spadkowej i miejsc premiowanych awansem do Ligi Europejskiej. Przyszła pora na kolejne korekty taktyczne.

Denerwujące jest to, że moi zawodnicy w środku pola trzymają się tak daleko od rywali. To sprawia, że często pressing jest spóźniony, przeciwnicy łatwiej wychodzą z trudnych sytuacji, a i łatwo przedostają piłkę w okolice pola karnego. Aby nieco to zmienić ustaliłem bardziej agresywne krycie i zmieniłem sposób gry linii obrony. Teraz będziemy próbowali łapać przeciwników na spalone. Do tej pory często dostawaliśmy bramki po zamieszaniu w polu karnym, gdy rywale zamykali nas w tzw. hokejowym zamku. Teraz powinno tego już nie być, a liczę, że w miarę szybcy defensorzy, którzy nieźle się asekurują nie popełnią zbyt wielu błędów.

Na koniec sezonu walczyliśmy już z Rennes i Toulouse o ósme miejsce w tabeli. Poszło nam nieźle, ale Rennes nie oddało swojego miejsca i też solidnie punktowało. W ramach „małych sukcesów”, podbiliśmy Parc de Princes, gdzie wygraliśmy 2:1 po trafieniu Borvena z karnego i bramce do szatni Meza Colliego. W dwóch poprzednich spotkaniach do siatki trafili też wychowankowie. Znowu dobrą zmianę dał Petrakov i wreszcie przełamał się Fort. Obaj jednak prawdopodobnie przyszły sezon spędzą na wypożyczeniach.

Zakończyliśmy więc sezon na dziewiątym miejscu i zrealizowaliśmy zalecenie zarządu, który był zachwycony naszym osiągnięciem. Cały czas trzymaliśmy się daleko od strefy spadkowej więc możemy być zadowoleni. Poznaliśmy też braki w naszej kadrze i w letnim oknie transferowym musimy je uzupełnić tak, aby w kolejnym sezonie włączyć się do walki o europejskie puchary. Konkretny cel postawimy jednak sobie dopiero po unormowaniu sytuacji w kadrze. A przebudować będzie trzeba niemałą część składu.

Eksperci FIFA 12 serwisu gameplay.pl

Zakończenie sezonu to także okazja na rozwiązanie poprzedniego quizu. Były cztery pytania i tym samym cztery szanse na zgarnięcie punktów do klasyfikacji generalnej:

1. Więcej czystych kont zachował jednak nieco słabszy z teoretycznego punktu widzenia Riedmuller. Fernandez zbyt często miał słabsze występy, po których lądował na ławce rezerwowych i w sumie przegrał tę rywalizację z Niemcem.

Borven, Nunez i długo, długo nic

2. W klasyfikacji kanadyjskiej i pojedynku Aleksicia z Fortem górą okazał się ten pierwszy. Młody talent z Czech wyraźnie nie radzi sobie jeszcze w Ligue 1 i stanowi jedynie tło dla pozostałych snajperów. Serb miał dobrą połowę sezonu i zebrał w niej dwa gole i pięć asyst, co nie jest jednak wynikiem oszałamiającym.

3. Petrakov i Rodriguez walczyli ze sobą na liczbę bramek i o jedno trafienie lepszy okazał się młodszy stażem, ale bardziej doświadczony snajper z Argentyny.

4. W tabeli Ligi Mistrzów Chelsea wyprzedziła PSG, Inter i Olympiakos. Zgodnie z oczekiwaniami Grecy zajęli ostatnie miejsce w tabeli. Kilka osób przeceniło możliwości Interu, który nie poradził sobie w rywalizacji z Anglikami i Francuzami.

Po zsumowaniu punktów klasyfikacja wygląda tak:

1. Youghurt - 20 pkt +0+2+0+0 = 22
-      Hanys94 – 13 +2 +0 +2 + 5 = 22
3.    Nietoperzbg – 18+0+2+0+0 = 20
-      Pyzior  - 16+2+0+2+0 = 20    
5.    niezny_95 – 9+0+2+2+5 = 18
6.    damiaszg – 10+0+2+0+0 = 12
- Yoda – 3+0+2+2+5= 12
8. Darth Father – 10
9. Cachay – 3+2+2+2+0=9
10. Rontyt 2+2+2+0=6
11. SlowedGiant041 – 3
12. Mikemi5 – 2 pkt

W ramach kolejnego etapu,znowu szansa na zgarnięcie kilku punktów. Wystarczy odgadnąć jak nazywa się opisany niżej piłkarz. Każde poprawne wytypowanie to dodatkowe 3 punkty.  Otrzyma je ten, kto pierwszy poda nazwisko danego zawodnika.

Jestem napastnikiem.
Mój klub w tym sezonie daleko zaszedł w europejskich pucharach i wciąż ma szansę na trofeum w krajowym pucharze.
Mój konkurent do gry w pierwszym składzie jest etatowym reprezentantem kraju.
Moim trenerem jest szkoleniowiec z Ameryki Południowej.

Jestem młody talentem z Niemiec.
Niedługo moim kolegą z drużyny będzie Łukasz Piszczek.
Gram aktualnie w drugiej lidze, a w składzie mojej drużyny jest Polak, syn byłego reprezentanta kraju, który w 1992 zdobył medal na Igrzyskach Olimpijskich w Barcelonie.

Urodziłem się w 1988 roku.
Jestem lewoskrzydłowym z Hiszpanii.
Jestem wychowankiem Teneryfy. Od 2006 roku klub regularnie wypożycza mnie do innych drużyn.
Ostatnie miesiące spędziłem w drugoligowym klubie, który jest notowany w drugiej dziesiątce tabeli.
W kwietniu strzeliłem bramkę rywalowi, który do niedawna grał w Primera Division.

Jestem reprezentantem młodzieżowej reprezentacji Danii, dla której zagrałem już ponad 20 meczów.
Obecnie gram na wypożyczeniu w drugiej lidze hiszpańskiej, ale mój kontrakt należy do klubu z Primera Division.
Lata 2006-2008 spędziłem we włoskiej Regginie, ale nie zrobiłem tam dużej kariery.

Jestem obrońcą.
Walczę z moim klubem o Scudetto.
Spędziłem wiele sezonów na wypożyczeniach. W 2003 roku podpisałem kontrakt z Sampdorią, z którą spędziłem cztery lata.

Brucevsky
27 kwietnia 2012 - 16:09