W końcu nadszedł ten dzień, w którym ogłoszę wyniki plebiscytu na najładniejszą waszym zdaniem kobietę z gier. Oprócz tego dowiecie się również o moich typach, a dokładniej top trójce. Podczas wyboru kierowałem się nie tylko aspektem wizualnym, ale i charakterem, ponieważ dzięki temu łatwiej było mi się zdecydować. Nie przedłużając, zapraszam wszystkich do niniejszego materiału jak i zaciętej dyskusji.
Nim jednak przejdę do swoich przemyśleń, zamierzam uprzednio przedstawić wam wyniki konkursu. Liczona pod względem procentowym rozbieżność pomiędzy paniami jest stosunkowo duża. Oczywiście mając tu na myśli pierwszą jak i ostatnią pozycję. Różnica pomiędzy nimi wynosi aż 35.2%! Taki stan rzeczy doprowadził do burzliwych komentarzy w finałowej części, co nie powinno nikogo dziwić. Jednak zapewniam was, że każda z tych dziesięciu kandydatek już w tamtej chwili okazała zwyciężczynią. W końcu owe panie dobrnęły do ostatecznej fazy, więc wszyscy powinni być zadowoleni niezależnie od zajmowanej pozycji. Poniżej przedstawiam wam listę z wynikami.
10. Jenny Romano (seria The Darkness) ~1.9%
9. Annah of the Shadows (Planescape Torment)~2.3%
8. Lucy Stillman (seria Assassin's Creed)~3.5%
7. Rubi Malone (WET)~4%
6. Rayne (BloodRayne 1 i 2 oraz Betrayal)~4.3%
5. Chloe Frazer (Uncharted 2: Amond Thieves)~7.1%
4. Lara Croft (seria Tomb Raider)~8%
Trzecie miejsce przypadło Tifie, pięknej kobiecie w uniwersum Final Fantasy.
"Waleczna i niewiarygodnie piękna kobieta w uniwersum Final Fantasy. Wizualnie nie ma drugiej takiej ślicznotki jak ona. Każda inna niewiasta w tej serii musi uznać jej wyższość. Nie bez kozery wygrała pierwszą edycję w mojej karczmie najładniejszych dziewczyn z gier. Niestety śmiertelny pech nie opuszcza jej ani na krok."
Drugie okupuje doskonała genetycznie Miranda pochodząca z serii Mass Effect.
"Sztucznie wyhodowana Miranda okazuje sie nie lada lasencją, a to wszystko za sprawą świetnej figury oraz użyczonej przez polskiego pochodzenia, amerykańską aktorkę - Yvonne Strahovski. Bywa uszczypliwa oraz zazdrosna. Świetnie posługuje się bronia palną i potrafi dopiec każdemu, kto wyprowadzi ją z równowagi. W moim przypadku została nową dziewczyną Sheparda."
Pierwsze miejsce ze znaczną przewagą głosów należy się czarodziejskiej Triss z rodzimej produkcji Wiedźmin.
"Ostra jak żyleta - w walce, w łóżku czy też słowach, w których nie przebiera. Mało tego potrafi znokautować każdego kto stanie jej na drodze, pięścią bądź bardziej prawdopodobne magią. Jest to jedna z najciekawszych oraz najładniejszych kobiet w uniwersum Wiedźmina. Jej kobiece kształty oraz rude włosy przykuwają uwagę płci przeciwnej."
3. Tifa Lockhart (Final Fantasy, dokładniej od VII)~12.3%
2. Miranda Lawson (Mass Effect 2 i 3)~19.5%
1. Triss Merigold (The Witcher 1 i 2)~37.1%
NINIEJSZYM OGŁASZAM, ŻE NA KORONĘ MISS GIER ZASŁUŻYŁA PANI TRISS MERIGOLD!
No dobrze. Oficjalną część mamy już za sobą. Czas na małe podsumowanie i wytypowanie najlepszych moim zdaniem niewiast w świecie elektronicznej rozrywki.
Wybór do prostych nie należał, ponieważ ciężko było mi się zdecydować. Z miejsca odrzuciłem połowę pań, z tego względu, iż nigdy nie miałem z nimi styczności. Dlatego też do dalszej selekcji pozostały mi takie niewiasty jak: Lara Croft, Lucy Stillman, Miranda Lawson, Rayne i Triss Merigold.
Spośród tej piątki zdecydowałem się ostatecznie odrzucić Larę Croft oraz Rayne. Dlaczego? Szczerze mówiąc z panną Croft nie zżyłem się na tyle jak w przypadku innych e-kobiet, zaś Rayne okazała się dla mnie zbyt krwista.
W taki oto sposób do zaszczytnego grona zawitały w moim mniemaniu: Lucy, Miranda oraz Triss. Ktoś może mi zarzucić, że podczas osobistego wyboru kierowałem się ulubionymi grami, ale jest to stwierdzenie jak najbardziej niesłuszne. Te postacie cenię nie tylko ze względów wizualnych, o czym wspomniałem w pierwszym akapicie. Od samego początku tego cyklu w taki oto sposób wybierałem tą najlepszą, która urzekła mnie w danej produkcji także swoją osobowością.
Triss w moim mniemaniu zajmuje trzecią pozycję. Jest to spowodowane tym, iż w pierwszym Wiedźminie nie prezentowała się uroczo. Zapewne winny był archaiczny silnik graficzny. Mimo tego, w dwóje również musi uznać wyższość dwóch poniższych pań. Lucy w pierwszej części Assassin's Creed co prawda zyskała sobie moją sympatię, ale dopiero w późniejszych odcinkach tej serii zaczęła mi się również podobać. Stąd zajmuje u mnie drugie miejsce. Pierwsze zaś przypadło Mirandzie, która na początku gry okazywała się nieco irytująca, ale wraz z rozwojem wydarzeń zmieniła się w sympatyczną kobietę.
To by było na tyle. Dziękuję wszystkim za wzięcie udziału w cyklu "Wybieramy miss gier". To dzięki wam dobrnęliśmy do końca tej zabawy!
Trzymajcie cię!