Bohemia Interactive może patrzeć z optymizmem w przyszłość. Znakomita sprzedaż pakietu ArmA II: Combined Operations na cyfrowych platformach pokroju Steam i Gamersgate (regularnie okupowanie podium od blisko miesiąca!) spowodowała, że czeskie studio skupiło się na swoim core'owym projekcie jak nigdy wcześniej. Nie jest tajemnicą, iż powodem dobrej sytuacji małego studia (znaczy się małego względem tych największych, bo na BIS składają się 3 oddziały, które łącznie liczą ponad 80 osób) jest osoba Deana „Rocket” Halla.
Nowozelandczyk współpracujący z Bohemią wydał wersję testową modyfikacji DayZ. Ta przemieniła taktycznego milsima w ostry, bezkompromisowy survival z zombie, który o dziwo – chwycił za serca największych ignorantów serii ArmA. Fajnie się teraz patrzy na listę wypełnionych po brzegi serwerów i jakiś 10000% przyrost graczy. A pomyśleć, że jeszcze 2-3 miesiące temu był to produkt bardzo hermetyczny i nadający się wyłącznie dla zorganizowanych grup oraz klanów.
Oczywiście ArmA III nie powstaje ze względu na sukces DayZ, ale nie ulega wątpliwości, że Czesi wreszcie mogą robić grę „swoją” nie zważając na mocno ograniczony budżet. Dowodem na to jest...ciągle przesuwana data premiery oraz plany otwartych alpha-testów (tzw. Community Alpha). To coś, czego BIS wcześniej się bał ze względu na wkurzające, trudne do usunięcia pluskwy i niedoróbki u poprzedników. Może wreszcie Marek Spanel zrozumiał, że zatrudnienie 2-3 zawodowych testerów (ewentualny ich brak) to o wiele za mało, jak na tak rozbudowany projekt? A może trzecia część będzie wreszcie tytułem grywalnym bez pierwszego patcha?
ArmA III będzie miała swoje stanowisko na rozpoczynającym się za kilka dni E3. I choć na pewno ustąpi wielkim koncernom szykującym marketingowy bełkot i efekciarskie trailery w trakcie pokazów, to ja na każdy materiał, screen i filmik z budki Bohemii Interactive będę czekać z niecierpliwością. Bez kitu, czuję się dumny, że posiadam PC i będę mógł grać w takie gry jak ArmA III.
Na deser - zeszłoroczna przeróbka reklamy Carlsberga: