Recenzja Uncharted 2: Among Thieves. 'Dla takich gier człowiek zostaje graczem.' - TommiK - 13 lipca 2012

Recenzja Uncharted 2: Among Thieves. "Dla takich gier człowiek zostaje graczem."

TommiK ocenia: Uncharted 2: Among Thieves
95

Wydana jesienią 2009 roku produkcja kalifornijskiego studia Naughty Dog, które od ponad 15 lat tworzy ekskluzywne produkcje na potrzeby konsol z rodziny Sony PlayStation, wśród wielu fanów marki stało się wręcz pozycją kultową. Uncharted 2: Among Thieves to symbol PlayStation 3 i niejednokrotnie spotykałem się z opinią, że dla tej gry warto kupić tę konsolę. Czy rzeczywiście tak jest?

Uncharted 2 to gra akcji z widokiem z perspektywy trzeciej osoby. Fabuła skupia się na przygodach Nathana Drake'a - poszukiwacza skarbów, który zarówno pod względem zainteresowań, bezczelności, jak i talentu do przyciągania kłopotów jest niemal kopią Indiany Jonesa, z kolei w kwestii sprawności w skakaniu po skalnych półkach trzyma poziom Lary Croft. Razem z Nathanem odbywamy szaleńczy pościg po Turcji, Borneo, Nepalu i Himalajach, a wszystko po to, by odnaleźć legendarny kamień. Celowi temu przyświeca wyższa wartość - Drake chce przede wszystkim uprzedzić zbrodniarza wojennego Lazarevica, któremu kamień ów miałby dać potęgę.

Fabuła

W podróżach przez kolejne miejsca głównemu bohaterowi towarzyszą znani z pierwszej części Sully i Elena, a także nowo poznana uwodzicielska Chloe, zarówno pomagając, jak i czasem szkodząc. Razem z Nathanem przeżywamy wiele niespodzianek, głównie tych negatywnych, a naszpikowana nagłymi zwrotami historia jest jedną z mocniejszych stron gry. Duży udział mają tu po mistrzowsku zrealizowane cutscenki. Przejście gry na normalnym poziomie to jakieś 10 godzin i w tym czasie naprawdę trudno o moment znudzenia. Jak u Hitchcocka, rozpoczyna się od trzęsienia ziemii, a później napięcie wzrasta, choć trzeba przyznać, że ekipa z Naughty Dog mocno czerpie z filmów przygodowych i kilka zagrywek fabularnych można z łatwością przewidzieć.

Rozgrywka

Rozgrywka w Uncharted 2, podobnie jak pozostałych częściach serii, opiera się na trzech filarach: elemencie platformowym, strzelaniu i rozwiązywaniu zagadek. Najmniej można powiedzieć o tych ostatnich, bo w gruncie rzeczy są banalne, nie porównując już nawet do klasycznych przygodówek, ale i choćby Tomb Raidera, który też w tej kwestii aż tak nie kazał się wysilać. W grze głównie więc skaczemy i eliminujemy. Ta pierwsza czynność również nie jest wymagająca, ale za to bardzo przyjemna. Czasem trzeba chwilę rozejrzeć się, poszukać drogi do celu, zwłaszcza, że zwykle jest tylko jedna.

Walka w Uncharted 2 to zarówno strzelanie, jak i potyczki bez broni. Nathan jest bardzo często atakowany, ale po swojej stronie ma kilka pistoletów i karabinów, mnóstwo osłon, a niekiedy nawet CKM-y. Nie zawsze musimy iść na całość niczym Rambo - wiele lokacji pozwala zakradać się i po cichu likwidować wrogów, dzięki czemu można wykazać się kreatywnością. Niestety, choć walka jest bardzo dobrze zrealizowana, to jednocześnie stanowi największą wadę - jest jej po prostu za dużo. Ilość przeciwników sięga rekordów z ostatnich odsłon Call of Duty i często ma się wrażenie, że autorzy nie mieli pomysłu na dany fragment, więc rzucili kolejną hordę najemników. Z czasem robi się to nużące.

Obraz i dźwięk

Przechodząc do tematu oprawy muszę przyznać, że Uncharted 2 to jedna z najlepiej wyglądających i brzmiących gier, z jakimi mogłem obcować. Piszę to jako pecetowiec, który nie lubi schodzić poniżej rozdzielczości 1680 x 1050 i w każdej grze stara się korzystać z najwyższych ustawień przy min. 30-40 FPS. Tutaj co prawda mamy tylko 720p, ale grając na telewizorze 40" nie da się tego odczuć. Wręcz przeciwnie - gra przez większość czasu wygląda fenomenalnie i zawstydza większość dzisiejszych produkcji. Nie mówię o poziomie detali, gdyż ten sam w sobie zwykle nie powala, ale o ogólnym wykonaniu, kolorystyce, projektach lokacji, efektach, zabawie głębią ostrości itd. To trzeba po prostu zobaczyć w ruchu na dużym ekranie, bo nagrania z YouTube (nawet te w HD) nijak się nie mają do rzeczywistości. Tak samo z dźwiękiem - gra aż domaga się podpięcia dobrego stereo albo 5.1. Muzyka idealnie współgra z wydarzeniami na ekranie, raz podnosi napięcie, innym razem wprowadza uspokojenie. Do tego świetny polski dubbing, którym to Sony wyznacza zresztą standardy nie tylko w tej produkcji.

Multiplayer

Po ukończeniu głównej przygody można spróbować sił w trybie dla wielu graczy. Nie jest on może rewolucją, ale zawiera wszystko to, co trzeba - lokacje sprzyjające zarówno otwartej walce, jak i zakradaniu, i przede wszystkim najważniejsze tryby, z Team Deathmatch i odpowiednikiem Capture the Flag na czele. W tej kwestii co prawda lepiej prezentuje się trzecia część serii, ale i ta nie ma czego się powstydzić, o czym świadczą rozgrywki trwające do dziś - prawie trzy lata po premierze, w czym dużą zasługę ma przemyślana i dopracowana mechanika. Jest też tryb kooperacji, który pozwala przebyć kilka etapów z drugim graczem, choć nie jest to powtórka historii z trybu single player.

Podsumowanie

Uncharted 2: Among Thieves to rewolucyjny przykład, jak połączyć elementy gry i filmu  wciągając odbiorcę po uszy. Chociaż sporo elementów jest z góry ustalone, nie nudzimy się tutaj ani przez chwilę, biorąc udział w zrealizowanej z epickim rozmachem podróży. Naszpikowana niespodziankami opowieść, pełne dowcipu dialogi, świetna oprawa audiowizualna i ciekawie zaprojektowane lokacje - ta produkcja zasłużenie stała się hitem i przyciągnęła liczne rzesze graczy, przyczyniając się do świetnej sprzedaży PlayStation 3. Jedyną wartą wymienienia wadę stanowi przesadna momentami liczba strzelanin - szczególnie po początkowych etapach. Po ok. 3-4 godzinach gry byłem pewien, że wystawię notę 10/10, jednak wspomniany czynnik zdecydował o obniżeniu oceny. Pomimo to mamy do czynienia z jedną z najlepszych gier tej generacji i słusznie można mieć żal, że nie ukazała się na inne platformy. Choć minęło trochę czasu od premiery, Uncharted 2 nadal wyznacza standardy w kategorii gier akcji.


Kliknij łapkę i obserwuj mój fanpage na Facebooku:

TommiK
13 lipca 2012 - 21:14