Overlord czyli pastisz tolkienowskiego świata - myrmekochoria - 23 września 2012

Overlord, czyli pastisz tolkienowskiego świata

W Overlord grało mi się niesłychanie ciężko. Naprawdę zmuszałem się, aby grać dalej. Trwało to miesiąc. Gra siermiężna, ale oferuje nam w zamian cudowną atmosferę (Mellow Hills, Evernight Forest) i wbrew pozorom naprawdę ciekawą fabułę.

„One just has to know where to push”

Na usta ciśnie mi się określenie pastisz świata tolkienowskiego. Postacie zostały tutaj perfekcyjnie sportretowane, znamy już tylko cienie dawnych bohaterów, są przepełnione groteską, ich negatywne cechy są wyolbrzymione. Każda z postaci reprezentuje jeden z siedmiu grzechów głównych.

„Have another roast pig Melvin… have two … you are Hero now.”

Nasz hobbit Melvin wydaję ucztę na swoją cześć, przecież on wziął także udział w zwycięstwie nad starym Overlordem. Wygląd Melvina odbiega nieco od standardowego obrazu hobbita. Ogromny spasiony jegomość z złotym widelcem, koroną i naszyjnikiem. Wygląda nieco jak renesansowy kupiec. Cała wioska hobbitów jest uderzająco podobna do tej tolkienowskiej, ale na tym podobieństwa się kończą. Wnętrze Bag Endu zostały przemienione w gigantyczną kuchnie i rzeźnie. Pod dachem podwieszono baranie udźce, którymi tuczy się lokator. Melvin jako najmniejszy uczestnik krucjaty przeciw staremu Overlordowi, mógł mieć kompleksy, dlatego mówi: „Melvin ain’t so small now”, gdy zaczynamy z nim potyczkę.

„Have a rest Oberon, heroes need their rest”

Oberon po zwycięstwie spoczął na laurach, jego przedłużający się odpoczynek, a raczej lenistwo, sprowadziło na Evernight atak krasnoludów, a rozpacz i koszmary zrodzone z snów Oberona zawładnęły lasem.

“I think she likes you sir William, if you want to slip away with her, I won’t tell anyone.”

Sir Willimam, czysty, rycerski, odważny, wzór cnot, jak to paladyn. Po powrocie zamknął się w zamku, nie zwracał uwagi na szalejącą zarazę zamieniającą ludzi w zombie. Nieskalany bohater dał się uwieść sukubowi, organizuje bale czerwonych przebierańców (podobne do tych z franucskiej literatury), chce odseparować się od rzeczywistości marną iluzją pożądania, cielesności, a tak naprawdę jest tylko marionetką w rękach demona. Mały świat codziennie powtarzającej się fizycznej przyjemności powoli doprowadza go do szaleństwa.

„Goldo you can have all the gold you’ve ever wanted, my friend! No one refuse a hero.”

Goldo jako król krasnoludów posiada niewyobrażalne bogactwa. Złote Wzgórza obfitują w niezliczoną ilość tuneli i kopalń. Jeżeli przyjrzeliście się krasnoludom są sportretowani jako ciemna masa robotnicza napędzana alkoholem, która ma tylko wydobywać złoto, reszta się nie liczy (ciągnące się rurociągi piwa w podziemiach). Goldo używa także elfickich jeńców do wydobywania złota (kobiety i dzieci) i nie waha się ich użyć jako karty przetargowej w walce.

“The Jewel had everything, it turned out what she wanted was what other people had.”

Jewel nie potrafi przejść obok cennych przedmiotów, chce mieć wszystkie na wyłączność, tak jakby nie znosiła w pewnym sensie szczęścia innych, także bawi się dziecięcym uczuciem wielkiego barbarzyńcy.

„Hard to see what you love taken away, isn’t it Khan? When reason is gone, nothing is left but madness!”

Khan jest nieco tragiczną postacią, za wszelką cenę chcę bronić Jewel, która omotała go pozorem miłości. Dobroduszny tytan spętany uczuciem zabija, aby w końcu samemu umrzeć.

Pozostaje jeszcze nasz bohater, który pozornie jest Overlordem, a tak naprawdę został pozostawiony na pastwę losu w grobie przez współtowarzyszy, aby splendor zarezerwowany dla niego spadł na nich. Jako gracz żyjemy w iluzji, że to własnie ja jestem tym pierwotnym złym obudzonym przez miniony. Ostatecznie jesteśmy tylko narzędziem w rękach Overlorda i dokonujemy nieświadomej zemsty na swoich dawnych towarzyszach.

„The Good, they don’t know how close to Evil they really are”

Overlord jest przesiąknięty groteską, czarnym humorem, dlatego może tak ciężko brać niektórym na poważnie to, co ma do przekazania. Po pokonaniu Overlorda wszystkie konflikty powracają, nie ma żadnego zjednoczenia, ani przebaczenia. Bohaterom dobrym (posłużmy się terminologią gry) wystarczy tylko cień okazji, aby stać się obrzydliwymi kreaturami, które krzywdzą wszystkich wokół. Powolna degeneracja i zatrucie bohaterów ma w sobie coś diabolicznego, bo nie ma nic gorszego od odebrania godności i zastąpienia jej szaleństwem. Żadna z postaci nie ma hamulców moralnych, nie wymaga od siebie, ponieważ wszyscy postrzegają ich jako bohaterów, którzy wyzwolili krainę spod panowania zła. To właśnie jest najważniejsza lekcja Overlord, aby zawsze być czujnym ponieważ:

„Evil will always find a way.”

myrmekochoria
23 września 2012 - 17:55