Muzyczne początki
Nie byłoby jednego z najfajniejszych seriali komediowych wszechczasów gdyby nie osoba Ricky'ego Gervais. Zanim ten urodzony w 1961 roku angielski komik odkrył w sobie talent komediowy, rozpoczął karierę... muzyczną. Na ostatnim roku studiów, w roku 1983, wraz z Billem Macrae założył zespół Seona Dancing.
Seona Dancing nie osiągnęła na scenie muzycznej zbyt wiele. Nie wyróżniała się za bardzo spośród innych zespołów z tamtych czasów. Udało jej się podpisać kontrakt z London Records, i wydać zaledwie dwa single. Gervais później jeszcze dołączył do zespołu Sacred Hearts, o którym niewiele wiemy, oprócz tego że Gervais nazwał go w wywiadzie zespołem metalowym.
Wkrótce potem Gervais zaczął pracować w radiu. Na początku zajmował się organizacją różnych imprez, jednak wkrótce zaczął pojawiać się na antenie. To tam właśnie poznał człowieka, z którym złączyła go wyjątkowa twórcza chemia, i z którym stworzył wszystkie swoje najlepsze dzieła - Stephena Merchanta.
Ten wypukłooki komik znany jest wielu graczom z fenomenalnej roli Wheatleya w grze Portal 2. Jednak wtedy wysłał swoje CV do radia na stanowisko... asystenta Gervaisa. Panowie okazali się mieć podobne poczucie humoru, i zaczęli współpracować nad audycjami i podcastami.
Narodziny The Office
Stephen wciąż studiował i w ramach studiów, między innymi miał za zadanie stworzyć krótki film dziejący się biurze. Napisał parodię dokumentalnych seriali telewizyjnych, i nakręcił własnymi środkami. Poprzez znajomego udało mu się przesłać taśmę do Paula Jacksona, zajmującego się programami rozrywkowymi w BBC. Taśma przeszła jeszcze przez kilka rąk... i w końcu BBC zleciło Merchantowi i Gervaisowi napisanie scenariusza do pilota nowego serialu opartego o tą samą koncepcję.
Był rok 1999. Narodził się serial The Office.
Brytyjskie seriale mają zazwyczaj po 6 odcinków w sezonie. Nie inaczej było w przypadku Biura. Stephen i Ricky napisali i wyreżyserowali wszystkie sześć. Gervais również zagrał jedną z głównych ról: megalomańskiego szefa Davida Brenta.
Serial opowiadał o perypetiach pracowników fikcyjnej firmy sprzedającej papier biurowy, oddział w Slough, prowincjonalnym angielskim mieście. Zrealizowany był w bardzo specyficzny paradokumentalny sposób, z wieloma momentami w którym aktorzy - udający pracowników nieco zaskoczonych obecnością ekipy realizującej program o ich firmie, patrzą zawstydzeni w oko kamery lub próbują coś przed nią ukryć.
Przeciwwagą dla Davida Brenta i swoistym głosem rozsądku została postać kreowana przez Martina Freemana: Tim. Tim jest mało ambitny, i nie chce mu się kończyć studiów lub nawet starać się o awans. Woli spędzać czas pracując na pół gwizdka i wciąż robić kawały okropnemu współpracownikowi Garethowi. Dodatkowo podkochuje się w recepcjonistce Dawn, która niestety jest od lat zaręczona z mięśniakiem z magazynu.
Dla Freemana była to rola przełomowa. Jego twarz stała się rozpoznawalna, wystąpił w takich filmach jak Autostopem przez galaktykę, To właśnie miłość, a właśnie pracuje nad główną rolą w Hobbicie Petera Jacksona. Miłośnicy seriali znają go z roli doktora Watsona w nowej ekranizacji Sherlocka Holmesa.
Pierwszy sezon nadawano w BBC Two w 2001 roku. Nie wzbudził z początku dużego zainteresowania widzów ani krytyków. Tak jak wiele kultowych seriali, zaczął zdobywać popularność dzięki powtórkom, spotkaniom fanów, i wydaniom DVD.
Ciąg dalszy nastąpi...