Tym razem odejdę na moment od przyjemnego dla umysłu klimatu fantazji i sci-fi klimatu postapokaliptycznego, a przejdę do spraw poważnych i, co najważniejsze, prawdziwych. Na deskę trafia książka oparta na wydarzeniach, które autor miał okazję osobiście doświadczyć. Pilot myśliwca broniącego Wielką Brytanię podczas II Wojny Światowej opisuje swoje przygody związane z przetrzymywaniem w obozie jenieckim przez Niemców.
Najbardziej wartościowymi książkami na rynku są te, które w całości opierają się na prawdziwych wydarzeniach i nie są zakrapiane fantazją czy dodatkowo ubierane w patosy. To z nich można wyjąć odpowiednią naukę czy poszerzyć swoją wiedzę. Oczywiście zdarza nam się patrzeć na książki jako źródło tylko i wyłącznie rozrywki, jednak i przy tej o charakterze ściśle „wspomnieniowym” można się dobrze bawić. William Ash jest Amerykaninem, który w pogoni za swoim przeznaczeniem świadomie zaciąga się do Royal Canadian Air Force tracąc przy tym obywatelstwo swojego rodzimego kraju. Jako jeden z pierwszych amerykanów wyruszył w kierunku Wielkiej Brytanii aby bronić przestrzeni powietrznej nad wyspami przed panującym na terenie całej Europy Luftwaffe. Jednak nie historie zmagań powietrznych są tutaj główną częścią (choć autor opisuje ich trochę), a to, co dzieje się z jego losem po zestrzeleniu jego myśliwca nad Francją. Trafia do niewoli. Ulokowany zostaje w jenieckim obozie, w którym najwyraźniej nie czuje się zbyt dobrze, bo za wszelką cenę próbuje uciec. Podejmuje się wszelkich sposobów zmylenia strażników i wykorzystania nadarzających się okazji aby zwiać. Jak można się domyśleć, próby te palą na panewce, ale niezrezygnowany porażkami pilot próbuje dalej.
Opisane dokładnie życie obozowe potrafi zaskoczyć. Jeńcy potrafili wykonywać narzędzia, kompasy, fałszywe dokumenty. Na ich pracę nie wpływał fakt obecności „norek”, czyli specjalnie przeszkolonych strażników. Prawie każdy brał udział w przygotowaniu do ucieczki. Pół obozu potrafiło w jednym momencie powstać tylko po to, by jednej osobie udało się zbiec, a i nikt nie wiedział, czy dotrze ona na Wyspy Brytyjskie. Momentem kulminacyjnym całej historii opisanej w „Uciekinierze” jest wielka ucieczka z obozu w Żaganiu, gdzie 76 „chłopa poszło w pole”. 50 z nich na rozkaz Hitlera rozstrzelano, a z całej grupy ucieczkowej tylko trzech lotników osiągnęło swój cel.
Książkę spisano prostym, codziennym językiem. Brak tam patetycznych momentów, za to całość wypełnia szczera chęć przekazania wszystkich wspomnień. Książki potrafią być wartościowe, tak samo, jak wartościowe potrafią być wspomnienia przekazywane w każdej z rodzin. Każdy ma jakąś historię do opowiedzenia. William Ash przedstawia nam swoją – okraszoną zwykłym, ludzkim humorem i prawdziwymi losami pilota, który niesamowicie kochał swoją maszynę – spitfire’a.