Binding of Isaac jest jedną z najbardziej uzależniających gier w jakie dano mi grać. Ogromna ilość przedmiotów umożliwia skompletowanie wielu różniących się od siebie setów, co sprawia, że rozgrywka za każdym razem jest inna. Nie o tym chciałem jednak pisać.
Nie będzie wielkim zaskoczeniem jeżeli napiszę, że świat w Binding of Isaac jest skąpany w biblijnych odniesieniach. Zresztą nie tylko biblijnych. Karty tarota, pseudo satanistyczna mitologia, przesądy, New Age, przypowieści, apokryfy, psychodeliczne wędrówki, makabryczne legendy (Ed Gein), kontrowersyjne tematy z dyskusji społecznej, przepychanki religijne. Zatrzymajmy się u genezy.
Ogromna część populacji Stanów Zjednoczonych jest bardzo religijna. Prawdopodobnie pomyślicie o odpowiednikach w polskich konserwatystach, ale to będzie niezbyt precyzyjne porównanie, bo tzw. „Hillbilly” są o wiele bardziej uwikłani w „duchowość”. Na terenie wielu poszczególnych stanów koegzystuje ze sobą mnóstwo religii, sekt, przekonań, wyznań, można powiedzieć, że to tygiel, w którym tworzy się jakby nowa, niekonsekwentna mitologia lub duchowość. Na tą duchowość, jak na Binding of Isaac, składa się wiele wymienionych wyżej elementów. Przeplatają się w nich wątki popkulturowe, telewizyjno-ewangeliczne, ksenofobia, strach przed opętaniem, dewocjonalia pełniące role amuletów, obawa przed zmianą, samotność w opuszczonych, rolniczych stanach (Alabama, Tennessee, Kentucky, Mississippi, Georgia, Louisiana, Oklahoma).
“Isaac and his mother lived alone in a small house on a hill. Isaac kept to himself drawing pictures and playing with his toys as his mom watched Christian broadcasts on the television.” Ten wycinek przekonał mnie do napisania poprzedniego akapitu. Matka nie pracuje. Izaak jest sam pogrążony w swoim świecie. Ojciec jest nieobecny. Rodzina prawdopodobnie utrzymuje się z zasiłku, który obok nadwagi matki, jest wyznacznikiem stereotypowego portretowania „hillbillys”. Tak zaczyna się nasze podróż z Izaakiem przez piwnicę, która później okazuje się czymś zupełnie innym.
Piwnica, na końcu wędrówki, przeistacza się w macice matki. Wtedy dokonuje się pewna diametralna zmiana w myśleniu o fabule. Wydaję mi się, że Binding of Isaac jest grą o aborcji (a propos kontrowersji społecznych), dlatego też nie ma w grze Ojca (jako symbol). To matka poświęca syna. Pod fasadą satyry (telewizyjny ewangelizm) i pastiszu ( płody w formalinie, wieszak służący do wykonywania aborcji, który notabene zwiększa ilość łez) kryje się dyskusja pomiędzy „wyborem” a „świętością” życia. Nie mam pojęcia po której stronie jest Binding of Isaac. W intrze słyszymy jednak: ” Isaac kept to himself drawing pictures and playing with his toys…” . Życie jest święte, ale nikt po jego narodzinach nie chce się nim opiekować. Gra jest przepełniona sugestywnymi obrazami poronień, śmierci niewinnych, którzy powracają jako awatar zemsty.
Jestem pod ogromnym wrażeniem w jaki delikatny i genialny sposób zakamuflowano całe bogactwo, kolaż wyobraźni religijnej w Binding of Isaac. Nie będę psuł zabawy w wyszukiwaniu „smaczków”, linii powiązań pomiędzy różnymi sposobami myślenia, które ostatecznie wyśmiewają dogmatyzm. Naprawdę jedna ciekawszych gier, której tempa dotrzymuje sam mechanizm rozgrywki.