Świat League of Legends pełen jest znakomicie zaprojektowanych postaci, które spokojnie mogłyby znaleźć miejsce we własnych grach. Który czempion najlepiej nadawałaby się do kolorowej platformówki, a który mógłby odmienić gatunek slasherów? W tym cyklu poznamy na to odpowiedź. Bohaterem pierwszego odcinka jest Fizz The Tidal Trickster.
Zarys postaci
Fizz jest przedstawicielem podwodnej rasy, która zamieszkiwała jedną z ogromnych metropolii. Niewielkich rozmiarów stwór jest młodym awanturnikiem i charakteryzuje się niepohamowaną ciekawością, która często pakuje go w poważne tarapaty.
Potencjalna historia
W przypadku Fizza twórcy nie musieliby się zbytnio wysilać, bo mogliby skorzystać nawet z opowieści przygotowanej przez Riot Games. Nie do końca posłuszny bohater opuszcza rodzinne miasto w poszukiwaniu skarbów. Po powrocie niespodziewanie odkrywa, że wszyscy jego przyjaciele i bliscy, mieszkańcy metropolii zniknęli w zagadkowych okolicznościach. Fizz postanawia ich odnaleźć i rusza na pełną niebezpieczeństw wyprawę. A że to postać charyzmatyczna, gadatliwa i odważna, więc śmiało można by było wpleść w całość sporo wątków humorystycznych i stworzyć klon Daxtera. Okazji do pośmiania się nigdy za wiele, czyż nie?
System gry
Fizz i jego uniwersum nadają się idealnie na kolorową i ostatnio niezbyt popularną u wydawców platformówkę 3D, w stylu serii Jak&Daxter lub Ratchet&Clank. Bohater mógłby przemierzać sporej wielkości poziomy w poszukiwaniu informacji, ważnych przedmiotów lub wskazówek. Podobnie jak we wspomnianych tytułach można by zastosować system zadań zlecanych przez napotkane postacie, w stylu uruchom zegar, przynieść dwadzieścia złotych monet, uratuj porwaną księżniczkę itd.
Spore pole do popisu autorzy mieliby w przypadku projektów poziomów i całego świata z gry. Wystarczy spojrzeć na zaprojektowane przez Riot Games skórki postaci, aby znaleźć dobre idee na kolejne mapy. Mistyczna Atlantyda, mroźna Antarktyda, czy podwodne miasto to obszary nieczęsto spotykane w grach wideo i ich obecność na pewno stanowiłaby silny punkt takiej produkcji.
Sam Fizz nie wymagałby za wiele pracy. Dobrze by było przygotować kilka ataków trójzębem dla niewielkiego herosa i jakieś proste kombinacje ciosów. Przydałyby się też na pewno dodatkowe umiejętności, które gracze odkrywaliby dopiero po pewnym czasie. Na pewno w przypadku gry z Fizzem trzeba byłoby całkowicie zrezygnować z opcji strzelania i robić wszystko, aby gra bliska była pierwszemu Jak&Daxter, Spyro lub Crashowi. Krótko mówiąc, stawiała na zręczność i refleks grających, a nie skupiałaby się na efektownych strzelaninach. Kopiowanie Ratcheta w tym elemencie byłoby chyba jednak błędem.
Unique Selling Points
Czym gra z Fizzem mogłaby się wyróżniać z tłumu innych? Przede wszystkim światem i niektórymi rozwiązaniami na części map. Ile gier przenosi posiadaczy konsol i komputerów do podwodnych krain? Niewiele. Odpowiednia zabawa fizyką i można byłoby przygotować tam szereg niecodziennych wyzwań logicznych i zręcznościowych. W końcu Fizz pod wodą radzi sobie bardzo dobrze, ale jednocześnie trzeba pamiętać, że w cieczy obiekty zachowują się trochę inaczej.
Dobrym rozwiązaniem byłoby też wykorzystanie morskiej fauny i flory. Od czasu testujących refleks grających przejażdżek na miśku w Crashu Bandicoocie niewiele było podobnych wyzwań. A gdyby tak Fizz mógł przepłynąć kilka dynamicznych sekwencji na rekinosmoku? Zawsze zwiększyłoby to różnorodność gry.
Można by też zastanowić się nad rozwinięciem pomysłu z dwóch części jRPGa Dark Cloud, gdzie główny bohater wykonywał rozmaite zadania, zdobywał potrzebne przedmioty i zyskiwał szansę na odbudowanie zniszczonego miasta. Czemu Fizz też nie miałby tego robić? Doszedłby dzięki temu element strategiczny, który dałoby się także przekuć w proste tower defense, gdy trzeba byłoby bronić miasteczka przed inwazjami innych podwodnych cywilizacji lub morskich bestii.
Oprawa audiowizualna
Cellshading jest jakimś pomysłem, ale chyba lepiej byłoby trzymać się stylistyki podobnej do tej z Raymana 2 lub 3. Nieco wykręcone 3D i pomysłowe projekty postaci oraz poziomów wystarczyłyby, aby gra zwróciła na siebie uwagę klienta.
Dobry pomysł czy zły pomysł?
Dzisiaj takich platformówek 3D trochę brakuje. Od wielu miesięcy nie zadebiutował na rynku też żaden bajkowy heros, który wyróżniałby się charyzmą i humorem. Gdyby grę skierować do starszych dzieciaków to i dorośli mieliby okazję się przy niej trochę odprężyć. A gdyby do tworzenia historii i dialogów zaangażowano autora z poczuciem humoru to być może otrzymalibyśmy kandydata do gry roku w kategorii „najlepsza po ciężkim dniu w pracy”.
A Wy jak uważacie, gra z Fizzem to byłby dobry pomysł?