PLO to moje ulubione rodzime fantasy – oczywiście nic w tym dziwnego, bo seria dosyć szybko stała się następcą kultowego Wiedźmina i wielbić ją jest tak typowe, że aż nie trendi. Ale ja jestem z prowincji, stąd trendi być nie muszę nie umiem, więc czekałem na czwarty tom przygód podróżnika i wybrańca z wywalonym jęzorem. Aż się doczekałem.
Chociaż premiera wersji fizycznej dopiero 30 listopada, to tytuł można już nabyć jako ebooka. Kupić lub wypróbować demo. Kupić drogo. Przyznam szczerze, że demo mi się podobało (choć nie ukrywam lekkiego rozczarowania), ale już sam fakt wydawania ebooka tyle czasu przed wersją fizyczną dużo, dużo mniej.
Generalnie ja cyfrową dystrybucję bardzo lubię – mam tony gier, książek i komiksów w takiej wersji. Praktycznie cała moja muzyka to wersje cyfrowe. Ale są rzeczy, które muszę mieć fizycznie, lubię mieć fizycznie i chcę je kupować w takiej wersji od razu, gdy zostaną wydane na rynek również wersje cyfrowe. Tutaj Fabryka podzieliła klientów na równych i równiejszych. Nie lubię takich zagrywek, bo kusi mnie ebook, ale przecież tak czy siak wezmę kopię na tradycyjnym nośniku.
Przy okazji wszystkim fanom serii polecam z całego serca Wizard Knight za które odpowiada Gene Wolfe – sporo koncepcji jest podobnych, jednak Wolfe tworzy uniwersum zupełnie inne i jeszcze ciekawsze. W zasadzie Wizard Knight wychodzi z podobnych założeń realizując je nadzwyczaj inaczej i świeżo – co prawda lepiej czytać w oryginale, ale nawet polskie tłumaczenie jest warte pieniędzy i czasu. To opowieść wzruszająca, wciągająca i pokazująca, że nawet klisze fantasy da się przedstawić na nowo.
Niemniej – czwarta część Pana Lodowego Ogrodu już jest, demo zachęca, cena zniechęca, a ja czekam na książkę w wersji fizycznej. Ktoś z Was już czyta? Jakieś wrażenia?
EDIT: "ze" xd