Mirror's Edge 2: jak mógłby wyglądać? - Prometheus - 3 grudnia 2012

Mirror's Edge 2: jak mógłby wyglądać?

Na przełomie lat 2008 i 2009 (zależnie od wersji) uraczeni zostaliśmy bardzo nietypową grą autorstwa szwedzkiego studia DICE, znanego głównie z serii Battlefield. Mowa oczywiście o Mirror's Edge: grze, którą prawdopodobnie albo pokochasz, albo znienawidzisz. Wyrafinowane, ale i mocno odbiegające od standardów rozwiązania, których próżno szukać w innych grach zdecydowały o "być albo nie być" tytułu Szwedów. Sprzedaż okazała się być poniżej oczekiwań i chociaż na długi czas słuch o ewentualnej kontynuacji zaginął, od czasu do czasu ktoś zdaje się mrugać do nas oczkiem. Czyżby to wytatuowana Faith?

Mirror%27s%20Edge%202%3A%20jak%20m%F3g%u0142by%20wygl%u0105da%u0107%3F

Historia dłuższa niż mrugnięcie okiem

Chociaż nic jeszcze nie potwierdzono, mocno wierzę w powstanie nowej gry z tego cyklu. Bardzo spodobały mi się nietypowe rozwiązania jakie oferuje tytuł DICE, żal więc byłoby zaprzepaścić tak ciekawą perspektywę na serię. Tym razem postanowiłem puścić wodze fantazji i nieco pogdybać, jak mógłby wyglądać Mirror's Edge 2. Obowiązkowo więc powinien wyeliminować wady poprzednika, a bez wątpienia jedną z najbardziej widocznych była długość gry. Wedle serwisu gram.pl, średni czas ukończenia gry (spośród 52 dodanych) to 6 godzin i 58 minut. Nie jest to bynajmniej zadowalający wynik jak na produkcję, która nie oferuje nic ponad krótką kampanię i prosty tryb wyzwań. Tryb ów z kolei staje się szybko monotonny i nie jest zbyt ciekawy. Zatem, panie i panowie z DICE: zróbcie długą, emocjonującą kampanię, a moje pieniądze macie jak w banku.

Czysty świat...

Realia wykreowane w grze szwedzkiego studia bardzo przypadły mi do gustu. Nieskazitelnie czysta metropolia mieniąca się feerią intensywnych barw przywodzi na myśl niezbyt udany film Ultraviolet z Millą Jovovich w roli głównej. Może i produkcja ta nie wzięła nas za serca, ale z pewnością jej strona wizualna była mocno wyróżniająca się na tle konkurencji. Moim zdaniem DICE powinno iść za ciosem i pozostawić tą kontrowersyjną, ale i bardzo ciekawą oprawę w ewentualnej części drugiej. Możliwości silnika Frostbite 2 są olbrzymie, a ten screen zdaje się potwierdzać jego uniwersalność. Myślę, że nieprzypadkowo kolory i nieskazitelność pokazanej tam lokacji nawiązują do Mirror's Edge – to jeden z wielu dowodów na to, że ewentualna nowa gra w tym uniwersum prawdopodobnie powstaje.

Mirror%27s%20Edge%202%3A%20jak%20m%F3g%u0142by%20wygl%u0105da%u0107%3F
Źródło: http://thinking-silence.deviantart.com/art/Mirror-s-Edge-108919802

Możliwości jest jednak więcej. Równie dobrze moglibyśmy cofnąć się w czasie, kiedy miasto, w którym dzieje się akcja gry, nie przeszło tak drastycznych zmian. Pozostaje jednak pytanie, czy wtedy sama gra miałaby sens? Fakt istnienia wyspecjalizowanych sprinterów poprzedzają właśnie te zmiany. Zawsze można zatem stworzyć tradycyjną kontynuację, ale tym razem z ukazaniem zbuntowanego społeczeństwa, któremu taki stan rzeczy absolutnie nie pasuje. W przypadku gry Portal 2 uświadczyliśmy zdezelowane, zaniedbane pomieszczenia testowe, które choć zawsze były idealne, teraz pełne są dzikiej roślinności, potłuczonego szkła i brudu. Podobny zabieg mógłby się świetnie sprawdzić w Mirror's Edge 2 wprowadzając nieco odmiany.

...otwarty świat

Mirror's Edge był mocno liniowy i choć bardzo mi to nie przeszkadzało, „dwójkę” chętnie widziałbym w formie otwartego świata z zadaniami pobocznymi. Nie musi to być świat ogromny, bo czasem potrafi to narobić więcej szkody niż pożytku. Najważniejsze, żeby było co robić i by nie przedłużano sztucznie czasu gry. Różne „znajdźki” i sekretne miejsca, na których odnalezieniu trzeba by poświęcić mniej lub więcej umiejętności i czasu wynagradzałyby nasze trudy. Czym? Choćby ulepszeniami, które mogłyby w ME2 odgrywać znaczącą rolę. Jeżeli widzicie powiązania z Batman: Arkham City to słusznie, bo to seria na której warto się wzorować, czego dowodem jest chociażby Wiedźmin 2 (głównie w aspekcie systemu walki).

Multiplayer? Proszę bardzo!

Nowa gra studia DICE ze sprinterami w roli głównej powinna wykorzystać potencjał, jaki tkwi w rozgrywce wieloosobowej. Jednak zamiast biegania po ustalonej trasie na czas, chętniej widziałbym tu wykorzystanie całkiem udanego systemu walki z tym, co w grze najlepsze: pokonywaniem przeszkód. Na przykład drużynowa kooperacja: dostać się do najwyżej położonego punktu w grze eliminując po drodze oponentów (oczywiście bez broni palnej). To by było coś!

Mirror%27s%20Edge%202%3A%20jak%20m%F3g%u0142by%20wygl%u0105da%u0107%3F
Źródło: http://syan-jin.deviantart.com/art/Mirror-s-Edge-Epic-wallpaper-303743053

Tym samym po naiwnym nieco gdybaniu życzę sobie i Wam, by Mirror's Edge 2 (pod warunkiem, że w ogóle powstanie) okazał się być grą na każdym polu lepszą od i tak udanego poprzednika. Najlepiej z oryginalnym podkładem (chyba wszyscy zgodzicie się ze mną, że rodzimy dubbing w ME nie powalał), z otwartym światem i ciekawą, nie okrojoną historią. Może macie lepsze pomysły od moich – w tym przypadku zachęcam do podzielenia się nimi poniżej.

_______________________________________________

Rok 2013 zbliża się nieubłaganie, a to znaczy, że to dobra okazja do pewnych zmian. Miło jest mi zatem poinformować, że już niebawem takowej zmiany doczeka się mój blog na gameplay.pl. Wziąwszy sobie do serca wasze mniej lub bardziej krytyczne uwagi postaram się przygotować coś specjalnego. Zatem do zobaczenia już niedługo w nowej, miejmy nadzieję lepszej odsłonie!

Prometheus
3 grudnia 2012 - 13:02