Pierwsza część Darksiders była sporym zaskoczeniem. Gra wzięła się niemal znikąd i w świetnym stylu zawładnęła sercami miłośników slasherów, eksploracji, demonicznych klimatów i ciekawej, lekko komiksowej oprawy graficznej. Darksiders II obiecywało przytaszczyć wszystkie zalety jedynki i dodać od siebie nową, równie ciekawą opowieść wraz z rozbudowanym zapleczem RPG. Tak też się stało, ale z jakiegoś dziwnego powodu suma wszystkich tych części dała wynik o oczko gorszy, niż w przypadku jedynki. Na szczęście Darksiders było na tyle dobre, że nawet ciut słabszy sequel nadal może - i robi to - bardzo się podobać.
Darksiders II nie jest: grą wyraźnie ładniejszą czy bardziej dopracowaną technicznie od poprzednika. Nie wprowadza też żadnych rewolucji. Darksiders II jest: grą większą, bardziej rozbudowaną i różnorodniejszą od poprzednika. DII to tak naprawdę Diablo w przebraniu trzecioosobowego slashera. Nasza postać - pan Śmierć - bardzo chce ocalić swojego brata - pana Wojnę - przed okrutnym losem, jaki go czeka po nieumyślnym sprowadzeniu zagłady na ludzkość. Pan Śmierć zrobi dla brata wszystko, postanawia więc przebić się przez cztery światy do Studni dusz, by przywrócić rasę ludzi do stanu sprzed bycia kupą trupów. A po drodze wyprodukuje kupę innych trupów z (po kolei) potworów i fauny W Świecie kuźni, dusz i "nieżywców" w Krainie umarłych, opętanych aniołów w Bezświetlu i demonów w Czarnej skale. Zahaczy też o Ziemię, co jest miłym bonusem. A gdzie Śmierć pójdzie, tam krew, flaki, błyszczące efekty czarów, wirujące ostrza i inne ciekawe zjawiska. Fabularnie wszystko dzieje się równolegle do wydarzeń z jedynki, na dobrą sprawę można więc zacząć od tej części i dopiero potem zagrać w Darksiders z 2010 roku - nie stracicie zbyt wiele, a gwarancja jest taka: komu spodoba się Darksiders II, polubi Darksiders, a fani jedynki bezwzględnie powinni zagrać w sequel.
To teraz garść konkretów w łatwej do przyswojenia formie.
podobamisię
niepodobamisię
Darksiders II to bardzo porządna, wciągająca, dająca radochę z grania produkcja. Jest minimalnie mniej rajcująca od części pierwszej, nie posiada też bardzo wyraźnego "czegoś", co pozwoliło by wystawić ocenę wyższą, niż tak widniejąca u góry. Tym niemniej: to były/są dobrze wydane pieniądze i chętnie zagram w część trzecią, jeśli ta się jednak jakimś cudem pojawi.