Diablo + Zelda + Soul Reaver = Darksiders II (recenzja) - fsm - 4 grudnia 2012

Diablo + Zelda + Soul Reaver = Darksiders II (recenzja)

fsm ocenia: Darksiders II
81

Pierwsza część Darksiders była sporym zaskoczeniem. Gra wzięła się niemal znikąd i w świetnym stylu zawładnęła sercami miłośników slasherów, eksploracji, demonicznych klimatów i ciekawej, lekko komiksowej oprawy graficznej. Darksiders II obiecywało przytaszczyć wszystkie zalety jedynki i dodać od siebie nową, równie ciekawą opowieść wraz z rozbudowanym zapleczem RPG. Tak też się stało, ale z jakiegoś dziwnego powodu suma wszystkich tych części dała wynik o oczko gorszy, niż w przypadku jedynki. Na szczęście Darksiders było na tyle dobre, że nawet ciut słabszy sequel nadal może - i robi to - bardzo się podobać.

Darksiders II nie jest: grą wyraźnie ładniejszą czy bardziej dopracowaną technicznie od poprzednika. Nie wprowadza też żadnych rewolucji. Darksiders II jest: grą większą, bardziej rozbudowaną i różnorodniejszą od poprzednika. DII to tak naprawdę Diablo w przebraniu trzecioosobowego slashera. Nasza postać - pan Śmierć - bardzo chce ocalić swojego brata - pana Wojnę - przed okrutnym losem, jaki go czeka po nieumyślnym sprowadzeniu zagłady na ludzkość. Pan Śmierć zrobi dla brata wszystko, postanawia więc przebić się przez cztery światy do Studni dusz, by przywrócić rasę ludzi do stanu sprzed bycia kupą trupów. A po drodze wyprodukuje kupę innych trupów z (po kolei) potworów i fauny W Świecie kuźni, dusz i "nieżywców" w Krainie umarłych, opętanych aniołów w Bezświetlu i demonów w Czarnej skale. Zahaczy też o Ziemię, co jest miłym bonusem. A gdzie Śmierć pójdzie, tam krew, flaki, błyszczące efekty czarów, wirujące ostrza i inne ciekawe zjawiska. Fabularnie wszystko dzieje się równolegle do wydarzeń z jedynki, na dobrą sprawę można więc zacząć od tej części i dopiero potem zagrać w Darksiders z 2010 roku - nie stracicie zbyt wiele, a gwarancja jest taka: komu spodoba się Darksiders II, polubi Darksiders, a fani jedynki bezwzględnie powinni zagrać w sequel.

To teraz garść konkretów w łatwej do przyswojenia formie.

podobamisię

  • grywalność na stałym, wysokim poziomie
  • fantastyczna różnorodność miejscówek, soczyste pojedynki przeplatane zagadkami i eksploracją
  • miejscami obłędne wizualnie projekty poziomów (szczególnie Kraina umarłych i Czarna skała)
  • masa sprzętu do odnalezienia i przetestowania
  • możliwość składania w ofierze niepotrzebnych gratów, by ulepszyć opętany oręż
  • RPGowe drzewko umiejętności
  • czadowy voice-acting
  • satysfakcjonujące pojedynki z bossami (poza ostatnim)
  • świetne, bardzo efektowne animacje podczas walk (szczególnie różnego rodzaju oskryptowane "finiszery")
  • sporo zadań pobocznych i dodatkowych lochów do zwiedzenia...

niepodobamisię

  •  ...których jednak nie chciało mi się ukończyć (ale plus za to, że są)
  • technologia wykonania gry zostawia nieco do życzenia, a dziwna czkawka podczas etapu w Krainie kuźni miejscami mocno irytowała (wszystkie inne etapy chodziły śpiewająco)
  • upierdliwe, konsolowe menu i ekwipunek 

Darksiders II to bardzo porządna, wciągająca, dająca radochę z grania produkcja. Jest minimalnie mniej rajcująca od części pierwszej, nie posiada też bardzo wyraźnego "czegoś", co pozwoliło by wystawić ocenę wyższą, niż tak widniejąca u góry. Tym niemniej: to były/są dobrze wydane pieniądze i chętnie zagram w część trzecią, jeśli ta się jednak jakimś cudem pojawi.

fsm
4 grudnia 2012 - 15:56