Do początku kalendarzowej zimy - która ponad wszelką wątpliwość jest moją ulubioną porą roku - zostało jeszcze trochę ponad tydzień, ale jako że w wielu miejscach Polski możemy już zauważyć za oknami sporą warstwę białego puchu, postanowiłem zrobić krótkie zestawienie gier, w których ulokowane pośród śniegu poziomy zrobiły na mnie największe wrażenie.
Tomba! 2
Skuta lodem kraina była pierwszym naprawdę nieprzyjaznym poziomem, wystarczyło stać przez chwilę bez ruchu, a nasz bohater zamarzał w kostkę lodu. Śnieg w drugiej części gry Tomba! bardzo zapadł mi w pamięć z jeszcze jednego powodu… on znikał. Gdy udało się pokonać złą świnię, śnieg topniał, a cały poziom całkowicie zmieniał swoje oblicze. Tak na marginesie, do tej pory nie trafiłem na dwuwymiarową (pod względem rozgrywki, a nie grafiki) platformówkę, która by przebiła przygody różowowłosego chłopca.
Crash Bandicoot 2
Poziomy śnieżne zawsze stanowiły bardzo interesującą odmianę w grach. Często sprowadzało się to tylko do zmiany czysto wizualnej, czasami (jak w przypadku Crasha) nieco utrudniało rozgrywkę, bo postać ślizgała się po lodzie. Można jeszcze zapytać, co w śnieżnych przygodach japońskiego jamraja było takiego niesamowitego, że pamiętam je po czternastu latach? Prawdę mówiąc, nie wiem, ale być może nie bez znaczenia było jeżdżenie na małym niedźwiedziu polarnym.
Spyro 2
Właściwie podobnie jak w grach powyżej: poziom śnieżny był dosyć miłą odskocznią, postać obowiązkowo ślizgała się po lodzie, smoczy ogień zamarzał, a wysoko w górach można było zagrać w hokeja…
Gothic 2
Miejsca pokryte śniegiem robiły wprost olbrzymie wrażenie, zwłaszcza pod względem wizualnym. Skute lodem górskie jeziorko, lodowe golemy, a na końcu rozmowa i pojedynek z lodowym smokiem.
Hitman: Contracts
Jedna z najbardziej klimatycznych misji tej odsłony Hitmana. Choć trudno powiedzieć, co w niej takiego wyjątkowego - czyżby dosłowna zmiana klimatu rzeczywiście była aż tak uderzająca? Zupełnie nie wiem czemu nieustająca zamieć śnieżna i zimowe ubiory (które przecież i u nas wszyscy noszą, gdy spadną śniegi) budziły we mnie skojarzenia z jednym z najlepszych filmów Carpentera.
Syberia
Tutaj nie trzeba większego komentarza, sama gra jest niesamowicie klimatyczna, a skoro śnieg leży na każdym kroku, niezależnie od tego który fragment rozgrywki zapamiętamy, jest duża szansa, że atmosfera będzie podobna do tej na zdjęciu.
Modern Warfare 2
Jedyna odsłona serii, w którą grałem. Bardzo szybko się znudziłem i odstawiłem, ale całe szczęście poziom zimowy był prawie na samym początku. Pod względem wizualnym był na tyle urzekający, że nawet jako osoba zazwyczaj nie grająca w FPSy musiałem go docenić.
Total War: Napoleon/Shogun 2
Śnieg w strategii może nie tylko wpływać na walory wizualne, ale także prowadzić do znaczących zmian taktycznych. Zostawienie jednostek poza ich terytorium na okres zimy bywa większym ciosem dla armii niż konfrontacja z wrogiem. Czy w grze, w której mamy możliwość wcielenia się w Napoleona idącego na Moskwę, mogło tego zabraknąć? (Choć zdaję sobie sprawę z tego, że prawdopodobnie nie są to pierwsze strategie, w których zima „działa” tak, jak należy.)
Skyrim
Niezależnie od tego, co kto sądzi o samej rozgrywce, pięknych widoków tej grze odmówić nie można. Sam nie wiem, czy większe wrażeni robi wspięcie się na wysoką górę i podziwianie śnieżnego krajobrazu, czy odwiedzenie zielonej wioski po długim czasie nieobecności i uświadomienie sobie, jak znakomicie udało się twórcom ukazać wpływ pogody na wygląd niektórych miejsc.
Dziewięć/dziesięć gier, w których śnieżne lokacje zapadły (lub też, w przypadku nowszych produkcji: na pewno zapadną mi w pamięć), pewnie w zestawieniu i tak brakuje jakiegoś etapu z TR, Uncharted, Sonica lub Mario. Dlatego pozwolę sobie zapytać, czy były jakieś gry, w których zima i pokłady zalegającego śniegu wyjątkowo zapadły wam w pamięć?