Wyścig w Malezji należał do dwóch aktorów, którymi tym razem nie byli sami kierowcy, ale ich zespoły. Dość chaotyczny start, wiele zapadających w pamięć momentów, ciągłe przetasowania w czołówce i obrażone na siebie podium - taki właśnie był drugi wyścig sezonu na torze Sepang.
Do teraz zastanawiam się, czy GP Malezji było przykładem zastosowania team orders, czy raczej ich przeciwieństwem... Z jednej strony zawodnicy domagający się ustąpienia im miejsca przez zespołowych kolegów (w roli "pretendentów" Vettel i Rosberg, w roli obrońców pozycji - Webber i Hamilton), z drugiej strony zespoły. Niewątpliwie mamy tutaj do czynienia z dwiema sprzecznościami: gdyby Red Bull i Mercedes przystały na prośby/sugestie Vettela i Rosberga mielibyśmy powtórkę z "Fernando is faster than you", natomiast proszenie wyraźnie szybszych kierowców o pozostanie na pozycji i w takim układzie dojechanie do końca (akurat Vettela proszono tylko o spokój, ale już Brawn powiedział jasno, że Rosberg ma się trzymać za Hamiltonem) - czyż to także nie są polecenia zespołowe? Rozumiem teamy, które chciały zobaczyć na mecie dwa bolidy na wysokich miejscach, ale zmuszanie keirowców do jazdy gorszym tempem? Coś tu nie gra... Całą sytuację odzwierciedlała zresztą atmosfera po wyścigu - wściekły, obrażony na Vettela i reprezentującego Red Bulla Neweya Webber, milczący obecny mistrz świata... Nie da się jednak ukryć, że te przetasowania w czołówce były niebywale wręcz interesujące. A o to przecież chodzi w F1!
'Prawdziwe ściganie' prawie był w stanie przyćmić wydarzenia z pit stopu. Ogromne problemy Force India, które dosłownie zrujnowały występ Sutilowi i Di Restcie, kolizja Vergne'a i Pica (ewidentna wina mechaników Vergne'a, którzy powinni byli zatrzymać swojego zawodnika nieco dłużej na pit stopie), niedokręcone koło Buttona i prawdziwy hicior (symboliczny, chciałoby się rzec) - Hamilton parkujący na stanowisku McLarena... Jestem ciekaw, czy brytyjczyk zrobił to z przyzwyczajenia, czy zmylił go kolor strojów mechaników? McLaren bardzo słabo, Massa wciąż bardzo dobrze, no i wielka szkoda Alonso... Pogoda zbytnio nie namieszała, zespoły i kierowcy zaczynają oswajać się z degradacją opon Pirelli. Sezon 2013 zaczyna się rozkręcać!
Już za trzy tygodnie 2013 Formula 1 UBS Chinese Grand Prix.
A jakie są wasze wrażenia z wyścigu w Kuala Lumpur?
<Spodobał ci się tekst? Wpisy i felietony przypadły ci do gustu? Polub growo&owo na Facebooku ^^ Znajdź mnie też na Google+>