Assassin’s Creed IV - wnioski wyciągnięte z ostatnich newsów - OsK - 25 marca 2013

Assassin’s Creed IV - wnioski wyciągnięte z ostatnich newsów

Doczekaliśmy się kolejnej porcji informacji na temat najnowszej części Assassin’s creed. Konkretnie: filmiku z gameplayem oraz informacji o edycjach rozszerzonych. Po te informacje warto zajrzeć tutaj: klik, lub na oficjalną stronę ubi.

Przedstawiam poniżej garść wniosków, które mi się nasunęły.

Po pierwsze: edycje. Było rzeczą absolutnie pewną, że otrzymamy przynajmniej dwie edycje Czarnej Flagi. Okazało się, że możemy wybierać spośród aż czterech. To natomiast daje bardzo ładną okazję do podsumowania co i ile kosztuje. Spójrzmy więc, jak to wygląda na dzisiaj, dla polskiego nabywcy:

Assassin’s Creed IV – edycja normalna

Prawdopodobnie sama gra – do nabycia w niektórych sklepach za około 129 zł.

Assassin’s Creed IV – edycja lub specjalna (internetowa)

Otrzymujemy grę oraz dodatki: Ofiarne sekrety i Dziedzictwo kapitana Kenwaya. Cena to 179,90

Różnica ceny, jak na dwa dodatki, może być dosyć zdumiewająca, ale zapewne zmieni się to, gdy tylko polskie sklepy oswoją się z pełną ofertą. Z tego powodu wniosków jeszcze nie warto wysnuwać.

Edycja Czaszki – ktokolwiek wymyślał nazwy edycji, przeszedł samego siebie.

Metalowe pudełko, album, ścieżka dźwiękowa, 2 obrazki oraz DLC „Ukryta tajemnica” – za te dodatki musielibyśmy dzisiaj dopłacić 50 zł.

Pojedynczy dodatek, według czasów podanych przez ubi, ma rozszerzać rozgrywkę o… 15 minut. Niezbyt to warte wydatku, ale pozostałe „dobra materialne” jak na dodatkowe 50 zł, są chyba godne uwagi. Zwłaszcza dla osób, które i tak planują zakup przedpremierowy.

Edycja bukaniera

45-centymetrowa figurka, kolekcjonerskie pudełko, i dodatkowe 15 minut gry („Czarna Wyspa”) – wycenione na + 70 zł.

Edycja Czarnej Skrzyni – nazwa przywodzi mi na myśl bardziej  symulator lotów niż pirata, ale to tylko takie prywatne skojarzenie

55-centymetrowa diorama, inne pudełko kolekcjonerskie, steelbox, mapa, flaga, dwa obrazki na płótnie i jakieś trzy dodatkowe przedmioty w grze – wycenione na + 250 zł.

Edycje kolekcjonerskie coraz wyraźniej zmieniają dawne znaczenie. Co tak właściwie jest edycją kolekcjonerską? Najwyższy pakiet, czy którykolwiek pakiet droższy od najtańszego? Wycinanie kilku 15 minutowych kawałków z wielogodzinnej gry i dawanie ich jako gratisowe pakiety? Brzmi dosyć głupio. No ale takie czasy. Tak czy inaczej, zdaje się, że jest całkiem uczciwie, bo każdy może dobrać pakiet pod własne wymagania i zasobność portfela, a ceny zdają się rosnąć dość proporcjonalnie do zawartości.

Pytanie tylko, jak to wszystko interpretować? Niby dodatki to tylko kilkadziesiąt minut, ale czy gracz, który nabędzie pakiet najtańszy, posiada „pełną grę bez DLC”, czy może kupuje za pełną cenę grę okrojoną? Dylemat jak ten, czy szklanka jest w połowie pusta, czy pełna. Nie sądzę, żeby ktoś specjalnie ubolewał nad kilkoma przedmiotami i trzema króciutkimi misjami, ale fakt pozostaje faktem. Czy musi nam być aż tak jasno dawane do zrozumienia, że za całą kwotę dostajemy niepełne produkty? Takie czasy, więc chyba nie ma sensu narzekać.

Po drugie: filmik z rozgrywką. Niestety, zdaje się być bardzo nierówny. To, co dla wszystkich fanów AC jest najważniejsze, czyli miasta, zajmuje w nim jedynie kilkanaście sekund.

Pokazano jedynie mały wycinek Hawany i Kingston. Domyślam się, że to zostanie nadrobione w następnych filmikach, więc nie sugerowałbym się jeszcze tym, co pokazano. Hawana w tamtym czasie była przecież olbrzymim, tętniącym życiem portem, jednym z największych miast amerykańskich. Jest to akurat okres bardzo silnej rozbudowy, więc projektanci lokacji mają bardzo szerokie pole do popisu i niemały margines do uzupełnienia własną wyobraźnią. Nie ma chyba jednak co liczyć na wydłużenie w zwyż. Przeciętne budynki miały wówczas jedynie dwie kondygnacje i zdaje się, że pod tym względem twórcy pozostali wierni realiom.

Ulice powinny być węższe, więc skakanie po dachach będzie, jak przypuszczam, bardziej naturalne niż w części trzeciej. Warto zauważyć, że pokazane miasta różnią się od siebie bardziej niż Nowy Jork i Boston. To bardzo wyraźnie pokazuje, że tym razem otrzymamy większą różnorodność – przynajmniej pod względem projektów lokacji. Pozostaje jeszcze pytanie, jak zostanie zagospodarowana przestrzeń zalesiona? Dżungle często miały dla piratów duże znaczenie strategiczne, nie sądzę jednak, żeby wykorzystano je w grze w sposób przekraczający tradycyjne popkulturowe wizje - co zresztą jest normalne, bo AC nigdy nie był grą o umieraniu z głodu i zjadaniu własnego paska. Na ten temat strategicznego wykorzystania dżungli - poza samym faktem, że będziemy w nich szukać skarbów i ukrywać się - trudno na tę chwilę cokolwiek wywnioskować.

Wciąż nie pokazano fortów. Hawana miała w 1715 roku trzy, o których pisano w prawie każdej relacji z tamtych czasów, najsłynniejszym był oczywiście "Trzech Króli", zwany również "Fortem Morro". Forty te, jak łatwo się domyślić, miały olbrzymie znaczenie strategiczne i niejednego pirata powstrzymały przed próbą szturmu (kalkulowano, że potrzeba przynajmniej kilkuset ludzi, by się przebić do miasta). Mam nadzieję, że zostaną one odpowiednio wykorzystane w rozgrywce… Ale trochę się zapędziłem. Co jeszcze widać na filmiku?

Wodę. Wodę od góry, która wygląda cudownie. Oraz wodę widoczną z głębi – które to fragmenty wyglądają jak dla mnie na ledwo grywalne. Mam nadzieję, że większość tego typu sekwencji będzie opcjonalna. Czy wy też widzicie Edwarda, który pojedynkuje się z rekinem? Wiecie co mi to przypomniało? Przedstawiam filmik:

Niestety, po znakomitym trailerze, jakoś blado wypadł ten filmik. Niby wszystko ok, ale coraz bardziej dręczy pytanie, czy Ubi nie przeliczył się z tymi statkami. Niby podróże morskie mają zająć "tylko" 40%, ale to i tak bardzo dużo w porównaniu z ACIII, a przecież już tam bywały nieco nużące. Tyle że w AC III nie były obowiązkowe, a tutaj jeszcze nie wiadomo, jak to będzie. Faktem pozostaje, że większość pierwszego filmu z rozgrywki została zbudowana na wodzie.

No i coraz bardziej nasuwa mi się jedno podejrzenie: AC IV może okazać się najlepszą piracką grą akcji, jaka powstała i być jednocześnie najsłabszym przedstawicielem serii. Wszystko zależy od tego, czy patrzymy na serię przez pryzmat pierwszej i ewentualnie drugiej części, czy bardziej jak na grywalny film przygodowy.  Teraz pozostaje tylko czekać na następne filmiki, bo pewnie - tak samo jak przy okazji AC III - zostaną nam zaprezentowane w nich różne aspekty rozgrywki oddzielnie.

OsK
25 marca 2013 - 21:48