Gearbox dba o graczy. Dziś kolejny update Borderlands 2 - Buja - 2 kwietnia 2013

Gearbox dba o graczy. Dziś kolejny update Borderlands 2

Gearbox to nierówna firma. Z jednej strony wykonują bardzo dobrą robotę. We wrześniu dostaliśmy od nich świetną produkcję, która była jeszcze lepsza niż pierwsza część ich topowej marki. Borderlands 2 to tony miodu i kawał świetnie napisanej gry. Z drugiej strony w pierwszym kwartale 2013 roku dostaliśmy do rąk polepionego gniota, który zawiódł niemal wszystkich – Aliens: Colonial Marines. Ponoć gra jest już konsekwetnie patchowana i nie jest tak tragiczna, jak wersja premierowa, niemniej jednak dalej jest to średniak. Tymczasem Borderlands 2, gra prawie doskonała, po sześciu i pół miesiącach ma doczekać się bardzo ważnej aktualizacji. Zespół Randy’ego Pitchforda trzyma rękę na pulsie i stara się o jak największe zadowolenie społeczności skupionej wobec ich tytułu. Społeczności mocno aktywnej, bo gra jest mocno zorientowana na coop i ma wysokie tzw. „replay value”, co przekłada się na wciąż dużą ilość rozgrywanych sesji. Dokładnie od dzisiaj, 2 kwietnia, możęmy ściągnąć ważny update do „Borderów”. Co w nim znajdziemy?

Kolejny poziom pojemności magazynku dla każdego rodzaju broni. Będzie można je kupić w Black Market po 50 eridium za każdy upgrade.

Dwa kolejne poziomy pojemności plecaka. Jeden daje nam trzy sloty na ekwipunek, więc po patchu będziemy mogli targać ze sobą 33 różne graty. Za upgrade’y zapłacimy odpowiednio 50 i 100 eridium.

Taką samą ilość fioletowego surowca będziemy mogli przeznaczyć na zwiększenie pojemności schowka. Przydatna rzecz, jeżeli jesteśmy mega chomikami albo odkładamy ekwipunek dla znajomych.

Jednocześnie maksymalna ilość posiadanego przy sobie eridium wzrośnie z 99 do 500, a my będziemy mogli farmić końcowego bossa bez końca, ponieważ to właśnie on jest najefektywniejszym źródłem eridium w Borderlands 2.

Ok, te zmiany cieszą, ale nie wpłyną znacząco na samą rozrywkę. Według mnie eridium wciąż jest zbędną walutą, niepotrzebną komplikacją, a wszystkie upgrade’y możnaby kupować za ten sam hajs co amunicję, pukawki i akcesoria. Przydałoby się po prostu jeszcze jakieś inne dla niego zastosowanie. Najważniejsze dopiero przed nami:

Dodanie nowego trybu gry o nazwie „Ultimate Vault Hunter Mode” czyli New Game++. Na czym ma on polegać? Otóż jest to tryb przeznaczony dla doświadczonych graczy, którzy wymaxowali już swoje postaci I nie za bardzo mają co robić, a True Vault Hunter Mode (NG+) to dla nich bułka z masłem. Żeby go odblokować, należy ukończyć główny wątek fabularny w TVHM. Tryb Ultimate można będzie powtarzać wielokrotnie, ponieważ zostanie wprowadzona możliwość resetu naszego postępu. W Ultimate Vault Hunter Mode zostaną pominięte też pierwsze misje treningowe, w których Claptrap prowadził nas za rękę. Zaczynamy od razu w Southern Shelf rządzonym przez Sir Hammerlocka. Ważną zmianą jest to, że każdy przeciwnik będzie się skalował do naszego poziomu 1:1, włącznie z bossami. Koniec z jedno-strzałowymi leszczami przez połowę gry. Ich paski hp powiększą się czterokrotnie, a zdrowie będzie się regenerować. Żeby ułatwić nam trochę to i tak trudne wyzwanie, mnożnik obrażeń efektu slag zostanie zwiększony z x2 do x3.

Oprócz tego standardowo zostaną poprawione wszystkie błędy. Jednocześnie pojawia się dzisiaj nowy płatny content. Ultimate Vault Hunter Upgrade Pack. Zwiększa maksymalny poziom do 61, co daje nam 11 nowych skill pointów do rozdysponowania. Wzorem pierwszej części pojawi się również nowa klasa rzadkości broni – perłowa. To jeszcze większy rarytas niż pomarańczowe legendarne pukawki. Bronie rodzaju E-Tech pojawią się z kolei w klasie „Ancient”. Na pewno będą siały pogrom. W pierwszej części Borderów level cap został zwiększony w czwartym dodatku DLC. Tym razem nie musimy czekać do kolejnego rozszerzenia, ale musimy zapłacić. Upgrade Pack kosztuje nas 4,99$. 15zł to tyle co trzy piwa w studenckim klubie. Posiadacze Season Passa nie muszą płacić. Ja się cieszę, że dostanę „za darmo”, choć mojej głównej postaci brakuje jeszcze trochę do 50-ki ;)

Gearbox – tak trzymać! Oby czwarte DLC przewidziane na czerwiec było tak dobre jak trzy poprzednie. Według mnie chłopaki i tak dają wzór do naśladowania jak powinno robić się dobre płatne dodatki. Choć de facto i tak zajmują się nimi mniejsze studia. Lubię gry, które nie są porzucane przez developerów po premierze. Borderlands 2 lubię coraz bardziej. Włączam konsolę i ściągam patcha, joł.

Buja
2 kwietnia 2013 - 13:39