Po długiej karierze w FIFA 12 zdecydowałem się spróbować swoich sił w prowadzeniu klubu w Football Manager 13. Wybór padł na tryb Classic, który stanowi idealne rozwiązanie dla osób pozbawionych dużych ilości wolnego czasu. Postanowiłem relacjonować wam swoje postępy. Przy okazji jest szansa podyskutować o samej grze, młodych talentach, bugach i różnych ciekawostkach.
Christian Sparre zakończył poprzedni sezon jako zawodnik z najwyższą średnią. 33-letni stoper towarzyszy nam od początku kariery i od pierwszych miesięcy gry w barwach Lillehammer jest jednym z najsilniejszych punktów zespołu. Chyba nikt nie przypuszczał, że tak nagle straci miejsce w pierwszym składzie.
Sam jestem zaskoczony takim obrotem spraw. Sytuację doświadczonego stopera na pewno skomplikowała kontuzja w okresie przygotowawczym, która wyeliminowała go z treningów i gry na kilka tygodni. W tym czasie wypożyczony Diallo i młody Borge stworzyli duet, którego w Lillehammer jeszcze nie widzieliśmy. Po kilkunastu kolejkach obaj plasują w czołówce zawodników z najwyższą średnią w całej lidze. Sparre jest więc jedynie rezerwowym i na razie nie ma co liczyć na powrót do pierwszego składu.
Po trzynastu meczach ligowych byliśmy na dziewiątym miejscu z siedemnastoma oczkami na koncie. Nasza sytuacja nie była jednak spokojna, bo nad strefą barażową mieliśmy tylko trzy punkty przewagi, a od przedostatniego Bodo/Glimt ledwie sześć oczek więcej. Na domiar złego mieliśmy obok ostatniego Tromso najgorszy atak, z ledwie dziesięcioma strzelonymi golami. Niestety żaden snajper wciąż nie znalazł sposobu na przełamanie się i nie zdobył do tej pory nawet pięciu goli. Nie mamy lidera ataku. Nie mamy nawet piłkarza, na którym możemy pod tym względem polegać. Starzejący się Johansen z każdym kolejnym miesiącem ma coraz mniej do zaoferowania, a Mukaber i Kolseth nie mają tej regularności i potrzebnego szczęścia. O Totlandzie nawet nie wspominam.
Dlatego usilnie szukaliśmy nowego napastnika, który będzie prezentował ekstraklasowy poziom i jednocześnie nie nadweręży klubowego budżetu. Spośród kilku kandydatów wybraliśmy Słoweńca Jakę Bizjaka. 28-letni zawodnik ma bardzo dobre umiejętności techniczne, choć fizycznie nie prezentuje się rewelacyjnie. Jego żądania finansowe były jednak niskie, a sam klub zażyczył sobie za niego tylko 10 000 euro. Nie zastanawialiśmy się długo. Od piętnastego lipca Johansenowi i spółce pojawił się nowy konkurent. Anelka twierdzi, że to 4,5 gwiazdkowy zawodnik, więc powinien się sprawdzić.
Wkrótce musieliśmy też zacząć szukać bramkarza, bo Karlsen po raz pierwszy od trzech sezonów zaczął grać poniżej oczekiwań. W najgorszym swoim występie zebrał nawet notę 3,6. Szukając taniej i dobrej alternatywy znowu zwróciliśmy oczy w kierunku Afryki. 19-letni Nigeryjczyk Maxwell Ibrahim okazał się najlepszym kandydatem, który był jednocześnie chętny dołączyć do nas na zasadzie wypożyczenia.
Od połowy lipca trzymaliśmy niezłą formę i punktowaliśmy na tyle, by trzymać się nad strefą spadkową. Udało nam się zremisować z rywalami z czołówki, Valarengą i Stromsgodset, a także popisać się w potyczkach z rywalami z dolnych rejonów tabeli. 2:0 pokonaliśmy Tromso, 3:2 Odd i 1:0 Bodo/Glimt. W tych ostatnich meczach błysnął sprowadzony Bizjak, który zdobył dwa gole, a cenne gole i asysty zanotowali także Baibekov i Mukaber. Dzięki nim zdobyliśmy sześć punktów i przekroczyliśmy granicę trzydziestu oczek. Na sześć rund przed końcem pobiliśmy wynik z poprzednich rozgrywek. Pozostało jeszcze trzymać niezłą dyspozycję i nie pozwolić sobie na rozluźnienie. Utrzymanie było już bardzo blisko.
Tymczasem w europejskich pucharach zespoły z Norwegii znów szybko odpadły. Nawet Valarenga i Rosenborg nie przebrnęły eliminacji. W tej sytuacji nie dziwi, że ostatnio wyżej notowani od nas są nawet Finowie...