Tydzień KotORowy #2 Trzeci KotOR na miarę naszych czasów - Jaszczomb - 16 lipca 2013

Tydzień KotORowy #2 Trzeci KotOR na miarę naszych czasów

Gdy okazało się, że tajemniczy projekt The Old Republic to MMO, a nie trzeci KotOR - w internecie zawrzało, a jakaś cześć serca każdego fana obumarła. Przecież najlepsze rzeczy występują w trylogiach - Ojciec Chrzestny, Powrót do Przyszłości, Władca Pierścieni, Indiana Jones (tak, to trylogia!), Trylogia sienkiewiczowska, wreszcie samo Star Wars. Poza tym, furtka zostawiona w dwójce daje tyle możliwości! Ta gra musi powstać!

Tekst zawiera spoilery w akapicie ‘Fabuła’.

Od wydania The Old Republic co chwila dowiadujemy się, że ktoś z BioWare czy Obsidian Entertainment (które stworzyło drugą część, by tamci skupili się na nowym IP, Jade Empire...) chciałby trójkę stworzyć. Zawsze jednak albo nie ma czasu, albo nie ma pieniędzy. BioWare zdążyło od premiery wydać trylogię Mass Effect, dwa Dragon Age’e i to nieszczęsne MMO, a na przyszły rok zapowiedziany jest Dragon Age:Inquisition. Na stworzenie nowego KotORa są gotowi finansowo i pod względem nabytego doświadczenia jak nigdy. Czymże są te wszystkie gry, jeśli nie testowaniem nowych rozwiązań, by ostatecznie dostarczyć nam najlepszego RPGa osadzonego w uniwersum Star Wars w historii?

Bo siłą rzeczy nasi Rycerzy Starej Republiki zmianom ulec muszą. Dziesięć lat to niemal epoka w branży, więc wypiszę tutaj jakie są moje oczekiwania/spekulacje dotyczące nadchodzącego (to nie naiwny optymizm, to fakt... mniej więcej) Knights of the Old Republic 3.

FABUŁA

Po pierwsze, by stworzyć coś mocnego i w kanonie musimy zupełnie odrzucić wydarzenia ze Star Wars : The Old Republic. Cały konflikt i zimna wojna z MMO nie sprzyja kreatywnemu rozwinięciu wątków Revana ani Wygnanej. Revan odleciał w Nieznane Regiony, istnieje widmo zagrożenia ze strony Prawdziwych Sithów, dla pokonania których sam przeszedł na ciemną stronę. Niech losy protagonistów obu części przecinają te naszego nowego ‘wypierdka’, niech ma on swój wpływ na nich, na całą historię. Oczekiwałbym też zakończenia mocnego, ostatecznego, być może tragicznego dla obu storn Mocy. Z drugiej strony BioWare zrobiło zakończenie ME3, które było... łagodnie mówiąc nie najlepsze.

TOWARZYSZE

Niezależnie od przyjętego tła fabularnego, potrzebujemy zróżnicowanej, lecz opartej na przyjętym schemacie w serii, ekipy wspomagającej nas w boju. Podstawa to droid astromechaniczny T3-M4 oraz droid zabójca, łowca Jedi HK-47.Co to za KotOR, w którym nikt nie wyzwie nas od wora mięcha?

"Pytanie: Te „wory mięsa” starają się wykorzystać moją charyzmę jako desperacką próbę odbicia się od dna. Czy mogę ich zastrzelić, mistrzu?"

Potrzebujemy też pilota-zawadiaki w stylu Hana Solo (Carth Onasi/Atton Rand), silnej, mądrej i zupełnie nieprzewidywalnej kobiety Jedi (Bastilla/ Kreia), Wookiego o złej naturze (Zaalbar/Hanharr), zupełnie bezosobową postać pomijanej zwykle rasy (Juhani) lub człowieczą zapchajdziurę (Mira/Micah).

Wróć, tych sztucznych zapychaczy nie potrzebujemy! A już na pewno podziękujemy kolejnym pokeballom w stylu G0-T0. Fajnie zaś byłoby podróżować z kimś z mało znanej i nietypowej rasy, na przykład rasy Yody (mieliśmy w jedynce Vandara) czy dziwnie ocalałym, starożytnym Jedi (na modłę proteanina Javika z DLC do Mass Effecta 3).

Romanse to znak rozpoznawczy BioWare’u. Co jednak, gdyby nasi towarzysze mieli romans ‘między sobą’, który moglibyśmy w niewielkim stopniu kontrolować, co skutkowałoby zgraniem w walce i dodatkowymi bonusami, ale wysłuchiwać byłoby trzeba ich ciągłych czułych słówek czy fochów między sobą? Co do miłostek naszego protagonisty - ten nieuchronny element można by połączyć, stworzyć trójkąt miłosny! Można by flirtować po kryjomu bądź otwarcie, atakować konkurenta w zakusach albo po cichu niszczyć jego związek od środka... Well, wyszłaby może trochę telenowela, ale byłoby to jedynie opcjonalne!

Nie bądź taka, daj buziaka!

Z ME warto pożyczyć by pomysły na osobne historie każdej postaci, po wykonaniu których zyskamy nie tylko wpływy u niej, ale też podwyższymy jej statystyki, sprawność w boju. To, i oczywiście możliwość uczynienia z nich Jedi/Sithów, lecz z ograniczeniem ilości własnych padawanów oraz rozwinięciem unikalnej relacji mistrz-uczeń. Być może coś z Więzią Mocy z drugiej części, dzieleniem się buffami, ale też bonusami za walkę ramię w ramię.

I oczywiście Mroczny Jastrząb. Nie wyobrażam sobie przemierzania galaktyk na innym pokładzie.

ROZWÓJ POSTACI

System atrybutów, umiejętności i atuty do fundament serii. Dalej powinniśmy rozdzielać punkty między siłę, mądrość czy charyzmę, umiejętności także są na tyle zróżnicowane, że dodanie nowych wprowadziłoby niepotrzebny chaos i jeszcze większe dylematy przy rozdzielaniu punktów. Same atuty i Moc są świetnie zbalansowane, lecz powinny dostosować się do unowocześnionej rozgrywki, której zmiany będą nieuchronne. Znów opowiemy się po jednej ze stron Mocy, znów będziemy levelowali postaci i najlepiej by było, gdybyśmy znów zaczęli jako nic nieumiejący wypierdek, bez dostępu do dobrodziejstw Mocy. Start jako Jedi nie pozwala poczuć nabywanej przez Gracza siły, wypróbować granatów, blasterów i innych wibroostrzy.

Kontynuowałbym pomysł Obsidianu na klasy prestiżowe, dodałbym jednak oddzielne dla każdej z nich questy. Niech będzie to nagroda, a nie coś zdobywanego mimochodem. Ciekawym zabiegiem byłoby też oddzielna umiejętność specjalna, inna dla każdego z towarzyszy, która będzie na tyle zróżnicowana od tych dla każdego, by wybór odpowiedniej ekipy nie ograniczał się do „wezmę go, bo mój główny koleś słabo otwiera zamki i obsługuje terminale, a tego, bo używa blasterów, a reszta załogi wali z bliska”.

#swag #yolo #bantha

SYSTEM WALKI

Stary, dobry system d20 nie zawiódł w KotORach, nie zawiódł w Baldurze ani Neverwinterze. Rzuty na obrażenia, uniki, odporności i wszystko inne jest esencją RPGów i nie ma co w to ingerować. Problemem natomiast okazać się może aktywna pauza. System jest świetny, ale parę gier udowodniło, że wprowadzone w zamian spowolnienie czasu zwiększa dynamikę gry i wymusza szybsze decyzje na Graczu.

Seria urzeka przyjemnymi dla oka animacjami walczących ze sobą postaci i nie ma co tego zmieniać, może tylko przydałaby się większa płynność przy przejściach między kolejnymi komendami ataku. Techniki walki mieczem świetlnym z drugiej części były ciekawym urozmaiceniem i warto ten pomysł rozwinąć. Wspaniale byłoby zobaczyć również efektowne wykończenia przy ostatnim przeciwniku, Jedi to ruchliwe bestie i tutaj można by zaszaleć, nawet trochę przerysować, finiszery.

ROZGRYWKA

Przezornie o tym wspomnę, chociaż nie wierzę, by ktokolwiek sięgnął po takie wyjście - ‘nie chcemy’ oddzielnego trybu gry ‘fabuła’ czy ‘akcja’ (vide Mass Effect 3) - sięgając po tytuł RPG przygotuj się na planowanie walk i podejmowanie niekiedy ciężkich decyzji, testujących twą moralność. Ten koślawy uśmiech BioWare w kierunku casuali jest bezsensowny, bo kogo interesuje fabuła, jeśli nie potrafił przejść poprzednich części? Tych grających na YouTube? Tam macie tryb fabuły, od RPGów mi wara! Czy BioWare odkupi swoje winy nowym Dragon Age’em? Po dwójce boję się kierunku, w jakim to zmierza, ale nadzieja umiera ostatnia, a przecież to oni (albo Obsidian, który z kolei prawie nic nie robi) mają stworzyć naszego nowego KotORa!

Wyłączając walkę, zostają nam dialogi, wybory i eksploracja. Przede wszystkim, skutki wyborów moralnych nie powinny być tak oczywiste i zająć nam dobrą chwilę domysłów, zanim zdecydujemy się coś zrobić. Przyjemnie byłoby również zobaczyć zdrady towarzyszy, gdyby nie pochwalali zachowania Gracza czy możliwość poświęcania ich dla odpowiednio sporych korzyści.

Co do eksploracji to może jakaś minigra dotycząca otwierania zamków czy omijania zabezpieczeń? Mamy odpowiednie umiejętności, jednak mogłyby one pełnić jedynie funkcję wspomagacza w tych czynnościach. Chwilowe odetchnięcie i pośredni wpływ na sukces (po części) losowych działań wyszedłby jedynie na plus. Z otwartymi ramionami powitałbym też kolejne zagadki logiczne, matematyczne i dotyczące kojarzenia faktów fabularnych.

Zachowanie losowego wypadania przedmiotów! Zdecydowanie urozmaici któreś z kolei przechodzenie gry.

AUDIO/VIDEO

Mechanika się aż tak nie zestarzała jak grafika, co do tego nie ma najmniejszych wątpliwości. Niezbędny będzie nowy silnik, który pozwoli ukazać różnorodność odwiedzanych planet w pełnej krasie. Chciałbym zwiedzić mroczne bagna na Dagobah (co połączyć można z naszym yodowym towarzyszem) i sielankowe polany na Naboo, które przestałyby być płaskie, puste i bez życia. Większa moc obliczeniowa - więcej małych pierdółek, które budują klimat miejsca. O muzykę nie ma się co martwić - wysoki poziom jak zawsze. Ciut lepszy voice-acting i będę ucieszony.

Pustostan trochę...

A jak wygląda Wasza wymarzona ostatnia część trylogii?

Tydzień KotORowy #1 Dyskusja o Rycerzach Starej Republiki (poniedziałek)
Tydzień KotORowy #2 Trzeci KotOR na miarę naszych czasów (wtorek)
Tydzień KotORowy #3 Mody godne uwagi (środa)
Tydzień KotORowy #4 „Merchandise” – komiksy, gadżety, figurki (czwartek)
Tydzień KotORowy #5 Potęga, władza, kobiety i ciastka. Uroki ciemnej strony mocy (piątek)
Tydzień KotORowy #6 Książka Revan oraz przemyślenia o Star Wars: The Old Republic
(sobota)
Tydzień KotORowy #7 Przyszłość marki (niedziela)

Jaszczomb
16 lipca 2013 - 07:50