„Teraz widzisz, Lone Starr, że zło zawsze wygrywa, bo dobro jest głupie.” - Lord Hełmofon, Kosmiczne Jaja.
Okrucieństwo, manipulacja, brak skrupułów. Cechy prawdziwego Lorda Sithów, bezwzględnego antyrycerza Jedi. Wyrzucenie restrykcyjnego kodeksu Jedi w międzygalaktyczną otchłań. „Nie ma emocji, jest spokój”? Powiedz to temu wspaniałemu Jedi, którego właśnie podduszam Mocą! Szkoda tylko, że KotOR zamiast wyrachowanego manipulatora pozwala mi być co najwyżej beztroskim siedmioletnim tyranem wśród pięciolatków. Ale też jest fajnie!
Tekst zawiera śladowe ilości spoilerów.
Wybierając dialogi w KotORze, zbyt często mamy opcje miłego człowieka, osoby średnio zainteresowanej oraz SADYSTY, KTÓRY CHCE SPALIĆ WASZ DOM, A SIOSTRĘ ZJEŚĆ NA OCZACH ZAJMUJĄCYCH SIĘ OGNIEM RODZICÓW. Tak, zapomnijmy o chłodnym i opanowanym Mistrzu Sithów. Tutaj możemy być jedynie przerysowanym złośliwcem, któremu ktoś dał zbyt wielkie pokłady Mocy.
Dlaczego więc mielibyśmy brnąć w ten cyrk? Bo niektóre teksty czy zachowania naprawdę bawią, a poza tym - hej, to w końcu Ciemna Strona! Chociaż często to droga przez mękę... Ale co tam, cierpienie uszlachetnia! No, bardziej demoralizuje (Ciało Pana Bólu, Darth Siona, jest rozwalone na miliony kawałków i utrzymuje on je w kupie tylko dzięki sile gniewu i nienawiści!), wciąż jednak dla obranej przez nas Ciemnej Strony to zaleta!
Moce
Tutaj mamy pierwszy zgrzyt - większość naszych mocy posysa. Spowolnienie, Strach, Duszenie - fajnie tego używać dla samej satysfakcji bycia złym, szczególnie podduszać, ale nie zmienia to faktu, że obrażenia są zbyt małe, by mocami zainteresować się na dłużej. Mamy oczywiście Błyskawice Mocy i Burzę Mocy, które są wspaniałe, lecz cóż z tego, gdy Błyskawice Jedi Matki Teresy zadają dokładnie takie same obrażenia jak Sitha Stalina, jeno Sith zapłaci za nie niższy koszt mocy?
Towarzysze
Zastanawialiście się dlaczego Kreia ma w sobie tyle nienawiści? Otóż była kuszona przez ciemną stronę, a kiedy w końcu na nią przeszła, usłyszała „nie ma rączek - nie ma ciasteczek”. A po co ona tam poszła? Dla kobiet? Władzy? Dlatego też wyszła z niej taka zgorzkniała, stara jędza. A prócz niej?
Bastila lubi nas zbesztać za posunięcia niegodne Jedi, ale wszyscy wiemy, że jak kobieta mówi ‘nie’ - myśli ‘tak’. I tym sposobem, po krótkiej akcji BDSM z Malakiem, to nasza strona otrzymuje fajną dupę, nie ci okropni szlachetni. Również możemy pozbyć się denerwujących postaci jak Juhani czy Mission, tą ostatnią zresztą zabijemy za pomocą jej najlepszego przyjaciela. Czego chcieć więcej?
Tytuł i Sithowie
Wszystkie te inżyniery i doktory mają swoje tytuły przed imieniem, ja też chcę! Po Jasnej Stronie nazwą mnie Mistrzem - całkiem, całkiem, ale to trochę odpowiednik magistra, a wyżej się tam zajść już nie da, chyba że pierdzieć w stołek w Radzie Jedi. W drugim obozie zaś mamy tytuł ‘Darth’, który najprawdopodobniej jest skrótem od „Dark Lord of the Sith” (chociaż jest kilka teorii).Mroczny Pan Sithów. Tytuł jedyny w swoim rodzaju! No, jeden z dwóch, gdyż może być naraz Darth mistrz i uczeń, który finalnie musi wyzwać swojego mistrza na pojedynek i zająć jego miejsce... albo umrzeć. Nie jakaś tam wolna elekcja dla mięczaków!
Niestety, nawet będąc ich lordem, podwładni pozostawiają wiele do życzenia. Większość Sithów, jeśli nie chce nas zabić od razu, pastwią się nad bezbronnymi, niczem osiedlowe dresy. Żeby chociaż to było stylowe nękanie, ale nie. Zwykle coś im się nie podoba albo chcą kredytów. A najsmutniejszy jest los twórcy Zakonu Sithów, który gościnnie pojawia się w grze. Jako przywódca wygnanych przez Republikę Mrocznych Jedi, Ajunta Pell powinien być wzorem Sitha, budzić respekt i samym spojrzeniem wywoływać depresję u maluczkich. Co robi tutejszy duch Ajunty? Żałuje swoich czynów, użala się nad sobą, wzbrania przez Ciemną Stroną Mocy... Kompromitacja! Jestem oburzony!
Misje
Dużo misji w grze nam zwyczajnie umyka, jeśli nie pomagamy lub zachowujemy się w sposób obelżywy w stosunku do NPCów. Poprzez wyłudzenia i nie wzbraniania się od zapłaty za pomoc mamy jednak całkiem gruby portfel. Wolę też dostać zlecenie zabójstwa, niż latać po całej mapie, bo dwie rodziny są zwaśnione i trzeba je pogodzić (lub nie - Kill them all!).
Przypomina mi się epizod na Nar Shaddaa, kiedy to jesteśmy świadkami jak dwóch oprychów wyłudza kredyty od kolesia. Za pomocą [perswazji mocą] możemy ich przekonać, żeby zostawili go w spokoju, albo... nakłonić do oddania wszystkich pieniędzy jakie mają i potem kazać rzucić się w przepaść. I własnoręcznie zabić nękanego. Tego typu urocze końcówki niektórych misji są szalenie rajcujące!
Gdzie te ciastka?
Jedi zabija w samoobronie albo by pomóc innym. Sith zabija, bo chce zabić. Z tej prostej zasady możemy wywnioskować, że grając po Ciemnej Stronie trzeba nastawić się na czystą, nieposkromioną niczym zabawę. Większe obrażenia Mocą, mroczniejszy wygląd postaci (Handmaiden zamienia się w gotha!) i o wiele ciekawszy rozwój misji pobocznych. Świat jest twoim placem zabaw, lecz wszystko zbyt dużo traci na powadze. Ciężej się wczuć fabularnie i docenić wagę podejmowanych decyzji. Polecam więc Ciemną Stronę na drugie przejście gry. I osiem następnych.
Rozkład KotORowego tygodnia:
Tydzień KotORowy #1 Dyskusja o Rycerzach Starej Republiki (poniedziałek)
Tydzień KotORowy #2 Trzeci KotOR na miarę naszych czasów (wtorek)
Tydzień KotORowy #3 Mody godne uwagi (środa)
Tydzień KotORowy #4 „Merchandise” – komiksy, gadżety, figurki (czwartek)
Tydzień KotORowy #5 Potęga, władza, kobiety i ciastka. Uroki ciemnej strony mocy (piątek)
Tydzień KotORowy #6 Książka Revan oraz przemyślenia o Star Wars: The Old Republic
(sobota)
Tydzień KotORowy #7 Przyszłość marki (niedziela)
POW!