Przyznaję się, że trochę spieprzyłem sprawę cyklu "Buja w Tanzanii" za bardzo rozwlekając w czasie publikowanie jego kolejnych części. Mam materiał na kolejne dwa, może trzy wpisy i wypadałoby w końcu zamknąć serię relacji przeplatanych fotografiami. Skoro mamy wakacje, a więc dla rynku gier komputerowych sezon ogórkowy, na blogu częściej będą pojawiać się wpisy o tematyce podróży. Obecnie jestem w Budapeszcie i już szykuję kolejną część cyklu "gdzie na wakacje" o Węgrzech właśnie. Tymczasem przygotowałem kilka najbardziej moich zdaniem udanych fotografii z Tanzanii typu "landszaft", w większości wykonanych szerokokątnym obiektywem Samyang pożyczonym na wyjazd od polskiego dystrybutora. Na kilku fotkach widać moje pierwsze kroki w obróbce zdjęć w technologii hdr (ang. high dynamic range). Niech to będzie mała zachęta przed ostatnimi częściami cyklu, które pojawią się tu w ciągu najbliższych tygodni.
Subskrybuj mnie na facebooku, tam znajdziesz jeszcze więcej zdjęć.