Co-opinie - jak wypadł Gamescom 2013? - Imperialista - 25 sierpnia 2013

Co-opinie - jak wypadł Gamescom 2013?

Co-opinie to nowy cykl, w którym autorzy gameplaya konfrontują swój punkt widzenia na przeróżne tematy oscylujące wokół gamingu! Zaczynamy dość skromnie (bo i temat okazał się nie być szczególnie porywającym), ale z czasem cykl się doszlifuje, my nauczymy się ze sobą rozmawiać, a całość zapewni Wam - mam nadzieję - przyjemną lekturę. Zaczynamy!


Imperialista: Przede wszystkim Gamescom #nikogo i to widać na każdym kroku. Karty już od dłuższego czasu leżą na stole, a decyzje które jedna ze stron koniecznie musiała pozmieniać, są już pozmieniane. Mimo że to największe targi europejskie, w dodatku otwarte dla całej masy zwiedzających nie da się ukryć, że to raczej popłuczyny po E3. Konferencje nie miały w sobie ani grama elektryzującej mocy i gdyby nie to, że musiałem je później relacjonować, wyłączyłbym to w cholerę i poszedł grać w Raymana. Wiecie, to nie jest tak że jestem dziadem, który przestał się jarać grami i przy każdej okazji wspomina wielkość tytułów wydanych z początkiem tysiąclecia – ale ze wszystkich pokazanych na targach zwiastunów podobały mi się ze dwa. Oprócz indyków i Eve: Valkirie (Oculus prawdziwą nową generacją!) brakowało zaskoczeń, a przede wszystkim nie było żadnych killerów w stylu zwiastuna Metal Gear Solid: The Phantom Pain z E3. Sami przyznajcie - były killery, czy nie było killerów?

Rasgul: Lud krzyczy - Gdzie jest The Last Guardian?! A tak na serio to z gier nie spodziewałem się żadnych rewolucji. Od tego jest E3. Gamescom to taka impreza, gdzie sporo zwykłych, szarych ludzi ma dostęp do tytułów, jakie zostały zapowiedziane w Los Angeles. Takie święto graczy dla Europy. Więcej twórców decyduje się na wystawienie grywalnego dema. Poza tym miło usłyszeć kilka wiadomości, sprawiających banana na twarzy. Osobiście cieszę się z dodatku do Diablo III i wreszcie mam jakiś powód, żeby Diabła kupić. Do tego wiemy też o XCOM: Enemy Within, więcej o multiplayerze Call of Duty: Ghosts czy też znamy premierę PS4 oraz większości produkcji. No i hostessy... ah... (kopiuje ich zdjęcia do fapfolderu)

Imperialista: Ale ja sam krzyczę "Gdzie jest The Last Guardian"! Przecież to są jakieś jaja, żeby po tylu latach dłubania przy niej, wciąż nie wyszła z fazy wczesnej produkcji. Ja rozumiem, że coś ten biedny Yoshida coś mówić musi jak go przy każdej okazji pytają, ale ciągłe powtarzanie, że jest w produkcji tylko grze szkodzi. Na E3 podobnie, Tretton palnął że projekt zawieszony, a Yoshida poprawił że opacznie go zrozumiano i że gra się robi. Come on, Duke Nukem Forever miał szybszy progres. Później będzie tak, że faktycznie pokażą fragment i jeśli on sam nie zawiedzie, to oczekiwania będą już tak kosmiczne, że nie będzie szans na ich spełnienie. A już strzałem w kolano jest stwierdzenie, że dla SCE większy priorytet ma Pupeteer i Knock...

Rasgul: Właśnie nie wiem czemu wszyscy tak bardzo liczą na The Last Guardian. Osobiście jestem gdzieś pomiędzy ludźmi typu: "Chcę TLG TERAZ!!!!!", a "Pff, obojętne mi to". Rozumiem, że ICO i Shadow of the Colossus to produkcje sięgające miana sztuki, ale podbijając sobie oczekiwania, możemy równie dobrze podbić nasze rozczarowanie przy pierwszym zetknięciu. Ostatni strażnik wyjdzie ho ho ho za wiele lat, skoro Yoshida stwierdził, iż ma inne priorytety. Pewnie fapie do napotkanych hostess na Gamescomie. Może powiecie, że bluźnie, a może nie, ale na tą i na przyszłą generację konsol wychodzi tyle gierek indie i nie tylko, które miło mi zajmą czas przed TLG... tylko po to, żebym dał potem grze 4/10!! <złowieszczy śmiech>

Materdea: The Last Guardian? A co to?

Cóż, pomijając moją ignorancję w przypadku tego tytułu, przemilczę kwestię kilku pytań, które chciałem tutaj zadać a propos tej gry.

Co nie zmienia faktu, że gamescom 2013 mi się akurat podobał. Powszechnie wiadomo, że ta impreza nikt nie nastawiała się na jakiekolwiek poważane konferencje. E3 jest od tego, by zapowiadać nowe, duże gry z segmentu triple-A (no, tam po drodze jest gdześ jeszcze VGA), zaś niemiecka impreza to przede wszystkim święto graczy. Możliwość odpalenia najnowszych szlagierów - i to jeszcze przed premierą - to nie lada gratka. Nie przeszkadza nawet, że trzeba swoje odstać, ale pół godziny z Batman: Arkham Origins czy Assassin's Creed IV to niezapomniane przeżycie.

Mnie osobiście ucieszyła informacja o powstawaniu nowego dodatku (broń Boże nazwać go DLC) do Diablo III o podtytule Reaper of Souls. Do tego poznaliśmy europejską datę premierę PlayStation 4 - zważywszy na ogromne potknięcie się Microsoftu (premiera nie w 21 a w 8 państwach), to Sony ma realną szansę na wygranie tego wyścigu zbrojeń.

Rasgul: Andrew House approves. Jego uszczypnięcie Microsoftu było z dupy wzięte... ale było zarazem epickie. Powinni mu dać okulary i jakaś pani w tle powiedzieć: "Deal with it".

A tak poza tym, to bardzo chętnie wybrałbym się na prezentację The Order: 1886, o ile jest. A tak? Wakacyjny no-life w domu. ;(

Imperialista: Otóż, bo to pomijając kwestię zajawkowiczów, którzy nie będą mogli spać na dobę przed orientacyjną godziną, w której będą mogli pograć w nowego Batmana (w którego gra się identycznie jak w poprzedniego nawiasem mówiąc) najważniejsze na targach były informacje. Microsoft zapowiadał, że otworzy się na twórców Indie - i wreszcie to zrobił. Darmowe zestawy narzędzi, szybki proces certyfikacji, zapewnione promowanie na stronie i ulepszony system  rekomendacji uwzględniający gust gracza- czego chcieć więcej. Chyba nie trzeba mówić, że każdy posiadać Xboxa powinien być z tego ruchu zadowolony, bo oznacza to znaczne poszerzenie oferty sklepu. Fajnie też, że kupując grę na PS3, wersja nexgenowa do ściągnięcia będzie znacznie taniej. W przypadku nowego CoDa było to bodaj 10 euro. Mowa o PS4 oczywiście. No i informacja, że The Elder Scrolls Online dostanie model abonamentowy ORAZ!! mikropłatności (bajery, ale jednak!) jest powalajacy. Hybryda do wyciągania hajsu, psia ich mać. Najlepszym momentem targów i tak było: 

Materdea: Troszkę polemizowałbym z tym, że granie na takich eventach jest z góry skazane na porażkę. Do tego dochodzi przede wszystkim zabawa. Zabawa z obcowaniem z czymś, co jest niedostępne przez dłuższy czas dla "zwykłych śmiertelników". Pomijam już kwestię atmosfery, bo ona gra co prawda sporą rolę, ale dla każdego jest inna. Mimo wszystko nie uważam, że gamescom - i ogólnie targi - stworzono do przekazywania wiadomości z otoczką telewizyjnego show. Zabawa z konsolami następnej generacji, ich peryferiami - już sam fakt, że jest się na takiej masowej imprezie, ogląda to wszystko na żywo i jest się jednocześnie fanem wirtualnej rozrywki może powodować szybsze bicie serca.

Imperialista: Nie twierdzę że jest skazane na porażkę, po prostu z mojego punktu widzenia (zakładając, że nie jest się dziennikarzem!) stanie 1,5 godziny w kolejce, żeby zagrać pare minut w grę jest... dziwnym pomysłem. Ale tak jak mówię, może po prostu nie jestem aż takim zajawkowiczem. Dobra, na koniec rzućcie swoje typy na grę targów. Mnie najbardziej kupiła psychodeliczna dziewczynka, prowadzona za rączkę, w drugiej trzymająca różowy balonik. Klimat totalny. No i jako że jestem entuzjastą Oculusa, oczywiście Valkirie, ktore i bez gogli na łbie wygląda zabójczo!

Rasgul: Ja osobiście typuję Titanfalla. Od dawna szukam zamiennika za Call of Duty i znajduję tylko kolejne Call of Duty, bo Battlefield mi zwyczajnie nie pasuje. Chociaż Tytany nie są kalką CoDa, to nadal robione są przez weteranów multiplayera. Podoba mi się sam koncept, a gameplay wygląda cudnie. Dużo strzelania, jeszcze więcej parkouru i same wielkoludy, które są podobno bardzo mobilne. Dla mnie nie mogło być innego typu. Jak widzicie sporo nie trzeba, żeby mnie uszczęśliwić. Spluwa, mech, bieganie po ścianach. Takie tam...

Materdea: Cóż, osobiście... no, nie kupiła mnie żadna produkcja. Co chciałem wiedzieć wcześniej - wiedziałem. Pokazy, gameplaye, trailery nic w tej materii nie zmieniły. A jeśli miałbym wybrać "grę targów" (choć sam nie lubię tego odznaczenia) to byłoby nią Wolfenstein: The New Order. To coś, co kupuję w ciemno. Chociaż show wielu produkcjom skradł Oculus Rift, to go także nominowałbym do tego tytułu. No, i mega pozytywnie wypadała zapowiedź rozszerzenia do Diablo III.

Także wyszły trzy typy: nowy Wolfenstein, Oculus Rift i Diablo III: Reaper of Souls.

---------

Do zobaczenia w kolejnej odsłonie!

Imperialista
25 sierpnia 2013 - 20:55