Dzisiejszy wyścig na Autodromo di Monza padł łupem Sebastiana Vettela, który zdaje się zmierzać ku zdobyciu kolejnego w karierze tytułu mistrza świata. Na szczęście przed nami jeszcze siedem wyścigów, podczas których wszystko może się zdarzyć. Tymczasem z Włoch (i Europy) wyjeżdżamy usatysfakcjonowani licznymi manewrami wyprzedzania, które nie pozwoliły nam się nudzić podczas wyścigu na najszybszym torze w całym kalendarzu F1.
Start wydawał się bardzo nerwowy, głównie za sprawą Seba, który jeszcze przed pierwszym zakrętem do szykany Rettifilo zblokował koła. Na szczęście dla Niemca, utrzymał się na prowadzeniu i, wzorem znanych nam już dotychczasowych wyczynów Vettela, nie oddał pierwszej pozycji do samego końca. Tymczasem we wspomnianej już szykanie przednie skrzydło poważnie uszkodził Kimi Raikkonen, a chwilę później Paul di Resta zmuszony był zakończyć wyścig wskutek uszkodzeniu zawieszenia po zderzeniu z Romainem Grosjeanem. Czołówka po starcie prezentowała się następująco: Vettel przed Massą, Webberem i Alonso (to właśnie ta czwórka będzie toczyć zaciętą walkę do samego końca wyścigu). Na trzecim okrążeniu Alonso w szykanie Roggia uporał się z Webberem, by pięć okrążeń później Massa oddał zespołowemu koledze kolejną pozycję.
Ciekawie prezentowała się też walka na dalszych pozycjach. Startujący spoza pierwszej dziesiątki Lewis Hamilton miał problemy z radiem, mimo to inżynierowi wyścigowemu udało się przekazać Brytyjczykowi wiadomość, by ten jak najprędzej zjechał do pit-stopu (uciekające z opony powietrze). Tym samym pewna jedna zmiana opon musiała przerodzić się w dwie - kolejna strata Hamiltona.
Po ponad dwudziestu okrążeniach u swoich mechaników pojawił się Sebastian Vettel. Szybka zmiana opon (2.6) i Niemiec wyjechał na trzeciej pozycji. Alonso postanowił wykorzystać czysty tor i... stracił do Vettela kolejne sekundy. Po zmianie opon w bolidzie Ferrari Hiszpanowi udało się wyjechać tuż przed Red Bullem Marka Webbera. Przez kolejne okrążenia byliśmy świadkami wielu widowiskowych pojedynków (między innymi Hamiltona z Hulkenbergiem, Buttona z Perezem, Hamiltona z Sutilem, Hamiltona z Raikkonenem, Hamiltona z Perezem, Hamiltona z Buttonem czy czwórki z czołówki), więc fani manewrów mieli powody do zadowolenia. Lewis, dzięki świeżym oponom, z łatwością wyprzedzał kolejnych rywali, dlatego po niezbyt udanym dla niego wyścigu i tak udało mu się wywalczyć punktu dla zespołu Mercedesa.
Wyścig zakończył się bez zaskoczenia - wygrał Vettel, drugi był Alonso, trzeci Webber, czwarty Massa. Po wyścigu na torze Monza Seb powiększa swoją przewagę nad Alonso w klasyfikacji generalnej, natomiast Ferrari awansuje na drugie miejsce w klasyfikacji generalnej zespołów. Wyścigu nie ukończyło tylko dwóch kierowców - di Resta i Vergne.
Żegnamy się z Europą i już za dwa tygodnie widzimy się na nocnym wyścigu w Singapurze!
A jak wam podobało się Grand Prix Włoch?
<Spodobał ci się tekst? Wpisy i felietony przypadły ci do gustu? Polub growo&owo na Facebooku ^^ Znajdź mnie też na Google+>