Przyszła środa, więc jest to czas na zapoznanie się z muzycznymi newsami ze świata i Polski. Tym razem dużo i różnorodnie - od zapowiedzi koncertowych, przez najnowsze teledyski, po zapowiedzi płytowe. Zapraszam!
20.11.2013 - 26.11.2013
Na świecie:
Niedawno opublikowany został teledysk do najnowszej piosenki Pharrella Williamsa(to ten koleś od Get Lucky). Nie byłoby w tym nic niesamowitego, ale po pierwsze sama piosenka jest całkiem fajna, a po drugie – towarzyszy jej 24 godzinny teledysk. Zapoznać się z piosenką i teledyskiem możecie tu(http://24hoursofhappy.com), a ja od siebie dodam, że naprawdę warto. Dobra robota to jest!
Znamy datę premiery filmu Metallici Through the Never. Choć sam film w kinach sprzedał się beznadziejnie, to możemy wspomóc finansowo muzyków z Metallici już od 28 stycznia 2014. Film wyjdzie na BRD i DVD.
Lemmy Kilmister, wokalista Motorhead, chciałby wydać swoją solową płytę. Lemmy najwyraźniej nie przejmuje się swoim stanem zdrowia, tylko korzysta z życia i cieszy się nim. Postawa godna pochwały, niestety w odróżnieniu od najnowszego albumu Motorhead( o tym pisałem tu - https://gameplay.pl/news.asp?ID=81486).
W Polsce:
Zapowiedziany został koncert legendarnej grupy Aerosmith w Polsce. Odbędzie się on 12.06.2014 w łódzkiej Atlas Arenie w ramach Impact Festival, dzień po koncercie Black Sabbath. Choć cała sytuacja z Impactem jest dziwna(brak karnetów, zapowiedzenie tego wydarzenia po ogłoszeniu i wyprzedaniu biletów na gwiazdę pierwszego dnia), to cieszę się, że do Polski w 2014 roku zjedzie chyba jeszcze więcej gwiazd niż w świetnym pod tym względem roku 2013.
Do naszego kraju przyjedzie też Tori Amos. Koncert odbędzie się 12.06.2014 w Sali Kongresowej w Warszawie i będzie on częścią trasy, która będzie promować płytę Unrepentant Geraldines. Premiera płyty na wiosnę przyszłego roku, a start trasy już w maju.
W tę środę swoją premierę ma kolejny numer miesięcznika Teraz Rock. W odróżnieniu od poprzednich wydań tego magazynu okładka z tego miesiąca bardzo mi się podoba, a zawartość jak zwykle jest co najmniej ciekawa.
U mnie:
Na Allegro pojawiły się cztery egzemplarze płyty Kinematografia Paktofoniki, na winylu i z rzekomym autografem Rahima. Kupiłem jeden z nich, jak do mnie przyjdzie to zobaczymy, czy było warto.
Mój kolega Maciek tydzień temu w piątek był na koncercie Nicka Cave’a w Pradze. Poprosiłem go o krótką relację z tego wydarzenia, którą możecie przeczytać poniżej:
Cześć, jestem Maciek.
Jestem tu dzisiaj po to, by napisać krótką notkę o koncercie zespołu Nick Cave & the Bad Seeds, znowu. Tym razem w Pradze na Tipsport Arena. Z kwestii organizacyjnych to wszystkim fanom muzyki na żywo polecam odkrytą właśnie przy tej okazji stronę smokticket.pl. Grupa organizująca wyjazdy na koncerty, wszystko miło, tanio i jak na autokar wygodnie. A teraz o samym koncercie. Po Frequency byłem pewny, że przeżyłem swój najlepszy koncert życia i każdy następny może być już tylko gorszy. Jak bardzo się myliłem! Supportem Cave’a był zespół Shilpa Ray and her Happy Hookers, jednak przed nami wystąpiła sama Shilpa. Tylko ona na scenie, stoi przed indyjska fisharmonią (informacja z Wikipedii, bo ja nie miałem pojęcia, co to za instrument – wyglądał jak połączenie akordeonu i organów) i jej wspaniały głos. Mimo, że potencjał tej artystki przewyższa, moim zdaniem, potencjał każdej obecnej wokalistki występ po początkowym zachwycie zaczął mnie nużyć. Chodzi o to, że niewielu jest artystów, którzy potrafią pociągnąć występ solowy, zwłaszcza w roli suportu. Niemniej jednak zaciekawiła mnie i już zamawiam jej najnowsza płytę It’s All Self Fellatio. Koncert główny to było niesamowite wydarzenie. Cave’a, który tym razem występował tylko przed własną publicznością był jeszcze bardziej energiczny. Bawił się z tłumem, rozmawiał, przeszedł nawet dwa kroki w głąb niego. Sama setlista (wraz z bisami, na które nie skusił się w Austrii) była prawie dwa razy dłuższa, a interakcja z tłumem przedłużyła koncert do dwóch godzin. Najbardziej zapadły mi w pamięci dwie piosenki – From Her to Eternity i Higgs Boson Blues. Sekcja rytmiczna została powiększona o dodatkowe Nasionko, a nagłośnienie było genialne (po koncertach w Polsce i festiwalowych nie sądziłem, że koncert może tak dobrze brzmieć). Muzykę naprawdę się czuło, również fizycznie. Na pewno nie był to ostatni koncert tego zespołu, na który zamierzam się wybrać. Jednak teraz przenosi się na trasę do Ameryki, a tam to trochę za daleko. Jednak ostatnia piosenka z setlisty zdobytej przez koleżankę daje nadzieję na nową płytę…
Relacja(moja i Maćka) z poprzedniego koncertu Cave’a: https://gameplay.pl/news.asp?ID=80213
PS. Przypominam też o niezwykłym wydarzeniu, jakim jest startujący w ten piątek Record Store Day. Więcej o tym już w niedzielę!