Hed liczy na glicze a ja liczę na Faith - RazielGP - 31 stycznia 2014

Hed liczy na glicze, a ja liczę na Faith

Glicz, gliczowi nierówny

Glicze często bywają upierdliwymi i wręcz uniemożliwiającymi dalszą rozgrywkę błędami. Jednak czasem potrafią nam one sprawić całkiem sporo przyjemności. Nie wierzycie? To zacznijcie wierzyć!

Zapewne część z was zastanawia się, co wspólnego z moim dzisiejszym wpisem ma Hed? Otóż niniejszy tekst z cyklem filmów kolegi po fachu łączą jedynie (albo aż) glicze. ;) Tak po prawdzie, gdyby nie jego program o nazwie "Liczę na glicze", to zapewne nie zdołałbym sobie przypomnieć o paru z nich. Zwyczajnie odnotowałem je kiedyś w przeszłości i całkiem zapomniałem. Stały się dla mnie nieważne, reliktem przeszłości, niczym szczególnym. A już tym bardziej niewartym wzmianki. Jednak Hed ukazał je od humorystycznej strony, która mnie urzekła i sprawiła, że pamięć ma powróciła na właściwe tory. :)

Do rzeczy:

Wyobrażaliście sobie bugi umożliwiające zwiedzanie niedostępnych z teoretycznego punktu widzenia elementów świata przedstawionego przez twórców gier? Ja tak. I na kilka z nich trafiłem całkiem przypadkiem. Kiedyś podczas swej wędrówki po Liberty City, natknąłem się na pewną ścianę. Owa ściana pozwalała na przejście do "lewej" strony miasta. Widok co prawda okazał się mało estetyczny, ale warty uwagi. Dostęp do niego możłiwy był przy podziemnym tunelu łączącym Portland z pozostałymi dzielnicami. A żeby się tam dostać, należało podjechać pod lewą, bądź prawą stronę wjazdu. Następnie wystarczyło tylko wskoczyć na dach auta i iść do przodu. W stronę ściany. Heh, w stronę światła.

Lepszym kąskiem okazały się jednak tereny pewnego domu w Mafii II. Właściwie willi i jej okolic, które zostały zablokowane przez chytrych (zapewne z Radomia) programistów. Jednak ambitni gracze i na to znaleźli sposób. Do całego procederu wystarczyło użyć ciężarówki i wskoczyć na nią. Potem mamy już górki (dosłownie), a my bez większego trudu możemy się przedostać na drugą stronę ogrodzenia. Ciekawostką może być fakt, iż dokończona wersja tych terenów została udostępniona w ostatniej misji beznadziejnego dodatku jakim niewątpliwie okazał się Jimmy's Vendetta.

Jednak prawdziwym rarytasem jest tu Mirror's Edge! Przede wszystkim z tego względu, iż pewien glicz umożliwia nam bieg po ulicach niemal całego miasta. Widzimy tu zatem przechodniów, przejeżdzające samochody, ale przede wszystkim ogromne drapacze chmur! Tyle, że z innej perspektywy, bo z dołu. Widok zapiera dech w piersiach i pobudza wyobraźnię. Na tyle, iż chciałoby się ujrzeć tę grę również z takiej właśnie perspektywy. Co prawda DICE umożliwiło nam parę takich chwil, ale pojawiały się one sporadycznie. Nie wspominając o braku swobody.

Tu z kolei mamy do dyspozycji niemal cały teren zmagań. Dziwi też całkiem przyzwoita dbałość o detale. Czyżby twórcy pierwotnie planowali oddać w nasze ręce sandboksa umożliwiającego bieganie po ulicach? Być może. Jednak tego już się niestety nie dowiemy. Jednak może uda się tego dokonać w przypadku restartu? Kto wie? Ja osobiście bardzo bym tego pragnął.

I tym miłym akcentem kończę powyższe wywody, licząc że podacie więcej podobnych sytuacji...

...bo takich gier i miejsc istnieje zapewne więcej.

Polub, zaćwierkaj lub wykop Raziela oraz jego wpisy, jeśli przypadły ci do gustu. Z góry dziękuję za klik.

RazielGP
31 stycznia 2014 - 17:10