Podróż przez niezwykłe światy - badWolf - 20 lutego 2014

Podróż przez niezwykłe światy

Czujesz że przechodząc kolejny level chciałbyś być na miejscu bohatera? Nie odpowiada Ci życie bez żadnych przygód? Brak fireballa nie pozwala zapalić ognisko? Zastanów się czy podpisałbyś cyrograf z diabłem za możliwość urodzenia się w innym świecie. Jeżeli kiedyś go spotkasz warto mieć już przy sobie liste.

Na dworze okropna szaruga, deszcz dzwoni o rynny a na niebie nawet słońca nie ujrzymy. Kolejny rozdział książki skończony, jeszcze jeden zrobiony auto-zapis, a mnie w kółko dręczy ten sam schemat. Po skończeniu jakiejś gry lub książki zaczynam rozmyślać czy urodziłem się w dobrym miejscu i czasie. Zabijając Śniącego w podziemiach kolonii karnej czułem jakbym sam wbijał miecze w serca orkowych kapłanów, potem zamiast odpocząć przeskoczyłem prosto na Płotkę w poszukiwaniu Ciri a żeby móc spokojnie pójść spać musiałem wywalczyć sobie drogę wśród mrocznych pomiotów. Bycie szarym strażnikiem powoduje ciągłą służbę. Dlatego zacząłem się zastanawiać czy potrafiłbym wybrać jeden świat do którego mógłbym przenieść się na stałe. I nagle okazało się że wybór jest tak szeroki, a lista moich ulubionych bohaterów tak długa że nie mam szans. Postanowiłem w takim razie stworzyć listę paru miejsc w które bym się udał gdybym miał taką możliwość. Jak się okazuję nie zawsze chciałbym zastąpić głównego bohatera gdyż podchodzę do niego jak do starego przyjaciela.

1. Saga o Wiedźminie

Triss Merigold cosplay by Ksenia Shelkovskaya
http://forums.cdprojektred.com/threads/15512-New-Triss-cosplay

Mam nadzieję że każdy kto to czyta zapoznał się z twórczością Andrzeja Sapkowskiego lub też grał w znakomite tytuły które wyszły ze studia CD Projekt RED. Jeżeli nie, sprawdźcie czy nie jesteście przypadkiem podróżnikami w czasie, bo ciężko uwierzyć że ominęła was ta fala ekscytacji przetaczająca się przez Polskę w ostatnich latach. Wyliczając od początku mamy tutaj: magię, która jest domeną nielicznych, kastę wojowników o nadludzkich zdolnościach, więcej niż jedną rasę a na dodatek cały świat pełen stworzeń które przyplątały się po koniunkcji wymiarów. Super, prawda? Nie? Marudzicie, że to za mało? Dobrze, proszę bardzo. Wojny w których można się wykazać umiejętnościami, intrygi polityczne gdzie poleciała nie jedna głowa, no i oczywiście możliwość poznania Triss Merigold oraz wachlarza innych pięknych czarodziejek. Teraz każdy już się rwie do Próby Traw, zakłada medalion i rusza w świat zarobić swoje pierwsze oreny. Ale nie ja. Ja chciałbym być Aen Seidhe, przedstawicielemstarszej rasy. Nie potrafię siedzieć okrakiem na płocie i choć wiem że nie miałbym szans wykorzystać tego kilkusetletniego życia, dołączyłbym do Scoia'tael. Mawiają, że coś się kończy, coś zaczyna. Chciałbym więc chwycić za łuk i pokazać ludziom że nie wszędzie muszą być panami.

2. Dead Space

http://th00.deviantart.net/fs36/PRE/i/2008/287/f/3/Dead_Space_In_The_Dark_by_Esau13.jpg

Ciemny korytarz, oświetlany jedynie przez migającą lampę, a na końcu coś niewyraźnego, wiszącego pod sufitem. Zbliżamy się powoli do tej niewiadomej, a ręka pulsuję od trzymania piły plazmowej. Naglę z szybu wyskakuję coś przypominającego człowieka, choć z powodu deformacji, nie jesteśmy w stanie do końca stwierdzić co to jest. Czas dla nas zwalnia, zastrzyk adrenaliny przechodzi przez ciało, podnosimy broń i zaczynamy strzelać. Stworzenie rozpada się, ale dopóki nie odetniemy wszystkich kończyn, wciąż atakuje nas w morderczym szale. Czyli dzień jak co dzień na statku USG Ishimura. Nie mamy szans na zachowanie zdrowia psychicznego, nasz kombinezon musi mieć niezły system odprowadzania moczu, a powoli zaczynamy zastanawiać się czy jest sens przedzierać się przez kolejne korytarze. Ale właśnie mamy możliwość przeżycia (o ile nam się uda) wspaniałej "przygody" która może zmienić bieg historii i uratować ludzką rasę przed wyginięciem. Przecież to nie koniec tych zawiłości. Gdyby jeszcze było nam mało ekscytacji poluje na nas kościół unitologów, gdyż mamy wiedzę o ich cudownym markerze. Przecież nowa lepsza rasa musi mieć na czym ucztować. Wyobrażam sobie ten niesamowity dreszczyk wzdłuż kręgosłupa kiedy widzę obcych którzy rozprzestrzeniają infekcje wśród moich dawnych towarzyszy. Wzrok się rozmywa a skrzela zamykają ,odcinając dostęp drogocennego tlenu. Pierwsi przeciwnicy już na mnie biegną i w tym momencie czuję że żyje choć od śmierci dzieli mnie tylko krok. Wiem teraz że sam jestem panem swojego losu i wszystko zależy od moich umiejętności i szybkości. Bo chciałbym poczuć że nawet nie mając super mocy mogę odeprzeć inwazję takiego paskudzctwa. Wyliczając plusy: pokręcona infekcja niegroźna póki stoimy, pełno wyjątkowo  brzydkich przeciwników do pokonania, jak się postaram to wychodzi że prawie ze wszystkiego złoże jakąś broń i ten cudny moduł stazy wraz z kinezą. Na dodatek skafander który mówi każdej "Ze mną jesteś bezpieczna" o ile znajdziemy kogoś kto jeszcze oddycha.

3. Dark Souls

http://www.playstationlifestyle.net/
Właśnie 2/3 z was uznaje mnie za wariata, jeżeli nie zrobiło tego przy poprzednim punkcie. Cała reszta czyta raz jeszcze czy nie pomyliłem się przy wpisywaniu tytułu. Nie mogę powiedzieć że ukończyłem ten tytuł, ba mam wrażenie że połowa rozpoczynających tę grę nie widziała słynnego napisu "You Died" tyle razy co ja. Ale właśnie ten świat przyciąga mnie cały czas jak magnes. Jeżeli nie lubicie stresu - to nie dla was. Jeżeli chcecie przeżyć długie spokojne życie - to nie dla was. Ja śnie o tym, aby ogrzać się przy ognisku, mieć za pasem flaszki estusa, w lewej ręce tarczę,  w prawej halabardę i tak uzbrojony wyruszyć ku grozie, gdzie każdy krok może być tym ostatnim, wkoło wszystko chce was zabić a nawet gdy czujecie że nabraliście tyle doświadczenia, aby stawić czoła każdemu przeciwnikowi, naglę przed wami pojawia się gigantyczny stwór, który jednym tąpnięciem nogi wywołuje trzęsienie podłoża. Owszem cały czas tracić człowieczeństwo które z takim uporem odzyskujemy nie może być miłe. Tylko, że o to właśnie chodzi. Ta brutalność wywołuję u mnie gęsią skórkę której nie dostałem jeszcze nigdy. Chociaż targa mną jedna wątpliwość. Nie wyobrażam sobie zabić Sifa własnymi rękami.  Zwłaszcza jeżeli uwolniłbym go w Przestworze Otchłani to normalnie by się ze mną przywitał a potem i tak musiałbym z nim walczyć. Rzuca się z tym mieczem a nie wygląda jak reszta rządnych krwi potworów. Pod koniec walki zaczyna już kuleć a ja i tak przeszyje mu serce.

4. Gothic

http://www.worldofgothic.de/gothic/index.php?go=screens&detail=2374

Spotkałem się z przeróżnymi opiniami na temat samej gry, a niektóre bluzgi aż zatykały mi uszy. Niestety mój rozsądek jest głuchy na to i dalej wiem tak naprawdę tylko jedną rzecz. Chciałbym zostać wtrącony do kolonii karnej, pomaszerować na bagno i przekonać Lestera aby pomógł mi dostać się do obozu bractwa. Nie robię tego tylko ze względu na bagienne ziele, chociaż dzienna porcja na pewno by mi nie zaszkodziła. Potem szybka kariera na strażnika świątynnego. Parę zwojów usypiających, uderzenia burzy i można modlić się do śniącego. Wiem że to niekoniecznie dobrze się skończy ale póki będę się trzymał Lestera przecież nic mi nie grozi. A oprócz magii, stworów i ciekawych towarzyszy, których mógłbym spotkać jest przecież sam Bezimienny. No właśnie mógłbym przecież pomóc znaleźć mu kamienie ogniskujące, a nawet może Xardas miałby dla mnie jakieś zadania. A kto wie czy potem nie czekałby na mnie Wodny krąg a na koniec wyzwolenie całej Myrtany razem z resztą wesołej gromadki. Choć prawie zapomniałbym o najważniejszym, mógłbym w końcu poznać imię i genezę tego który wprowadził tyle zamieszania w tym prostym świecie.

5. Pieśń Lodu i Ognia

http://mcnealy.deviantart.com/art/GOT-wallpaper-Castles-of-the-Seven-Kingdoms-303172235

Nie powiem że poznałem  to znakomite działo zanim rozwinęło swoje skrzydła za pośrednictwem serialu "Gra o Tron", a nawet gry o tym samym tytule. Ale zaraz po tym rzuciłem się ochoczo w ten świat i zatonąłem bez reszty.  Jeżeli nie chcecie psuć sobie niespodzianek bo czekacie raczej na 4 sezon w HBO niż na "Wichry Zimy" to radzę przejść do następnego podpunktu. Dostaję znów magię, rycerzy, smoki i pełno intryg. Powoli wykształca mi się pewien wzór który zaczyna łączyć moje ulubione miejsca, ale o tym później.  I pierwszy raz nie wiem dokładnie czego chce. Zaczęło się od tego, że pokochałem matkę smoków i chciałem żeby jak najszybciej wróciła do Westeros, ale wraz z następnymi stronami miałem coraz większą nadzieję, na to, żeby porwał ją smok i tak też się stało. Brawo Martin, masz u mnie plusa! Przez to jednak znalezienie się w przybocznej straży królowej za morza odpadło. Gwardia Królewska z założenia byłaby super, ale zbrzydła mi po usunięciu ser Baristana Selmy i w dalszych etapach działalności nie chciałbym być zabawką Cersei. Dobra, w takim razie wybiorę się na mur, przywdzieje czarne szaty i będzie fajnie. Ale co? Mam wyrzec się kobiet? W ostateczności jakoś to przeżyję jak będę mógł walczyć przeciwko białym wędrowcom. Po zastanowieniu się, zdałem sobie jednak sprawę że pewnie ratując Jona zginąłbym od sztyletów w ciemności, albo nie dogadałbym się z Melisandre i zginął w płomieniach. Została Aryia która zaprezentowała mi dom czerni i bieli. Tylko że dalej nie czuję się przekonany czy to dobry wybór. Celowo nie wspomniałem nic o Greyjoyach gdyż choroba morska i brak brody niestety mnie dyskwalifikuję. Chyba tym razem dałbym się ponieść losowi i fajnie gdyby mnie życie zaskoczyło. W końcu tyle ciekawych rodów do wyboru i co z tego że na końcu i tak wszyscy umrą.


I w końcu po namyśle, jestem w stanie wykreować perfekcje:

-magia, magia jeszcze raz magia (wreszcie nie musiałbym martwić się że kiedykolwiek zmarznę)

-potwory przeróżnego kalibru, za spokojnie być nie może

-świat który jest w trakcie kryzysu bo to napędza zmiany

-ludzie którzy stanowili by wspaniałą kompanie do wychylenia kufla z piwem

-różnorodne rasy, bo za bycie człowiekiem nie ma żadnych bonusów

-arsenał broni który daje nam dostęp do niezłej frajdy

Więc jeżeli znacie jakiegoś maga wykonującego bezpieczne zaklęcia teleportacyjne, ktoś z was wynalazł maszynę pozwalającą łamać granice wymiarów lub jesteście podróżnikami między światami to proszę o pilny kontakt, gdyż mam już dość braku możliwości na przeżycie czegoś niezwykłego. Nie mam co liczyć na ujrzenie smoka przelatującego nad moim domem, aby uspokoić psa nie użyję znaku Aksji, nie sądzę że gdzieś za rogiem czeka obca rasa gotowa nas podbić, a apokalipsę zombie mogę ujrzeć tylko w "The Walking Dead". I gdy powoli lata uciekają to będę ucieszony że ktoś pracuję nad urządzeniami takimi jak Oculus Rift oraz Virtuix Omni. W końcu to już jeden krok więcej aby stać się wymarzonym bohaterem.

Jeżeli macie własne zdanie na temat najlepszych miejsc w które chcielibyście się udać lub znaleźliście całkowite inne kryterium na podstawie którego dobieracie lokalizację podróży dajcie znać w komentarzach.

badWolf
20 lutego 2014 - 16:12