Filmy science fiction które mogły zdobyć Oscara - Jędrzej Bukowski - 3 marca 2014

Filmy science fiction, które mogły zdobyć Oscara

Oscary za rok 2014 rozdane! Zgodnie z oczekiwaniami, wygrał poruszający "Zniewolony. 12 Years a Slave". Mnie jednak ogromnie cieszy wysyp statuetek dla "Grawitacji", która jest bardzo blisko kina science fiction. Z tej okazji postanowiłem przypomnieć sobie produkcje SF, które miały okazję zdobyć statuetkę w głównej kategorii!


Z góry zaznaczam, że pominąłem tutaj filmy fantasy - zdecydowanie bardziej interesuje mnie na chwilę obecną kosmos i na tym głównie się skupiłem, sprawdzając listę nominowanych w przeciągu kilkudziesięciu ostatnich lat.



Mechaniczna pomarańcza (reż. Stanley Kubrick) - 1971 rok

Fot. materiały prasowe


Jeden z najsłynniejszych obrazów Kubricka, budzący olbrzymie kontrowersje do dzisiaj. Obraz pełen niepokojących obrazów, nieuzasadnionej przemocy, anarchii totalnej. To jedna z najbardziej bezkompromisowych wizji przyszłości ukazanej w kinie. Film przegrał walkę z "Francuskim łącznikiem".



Gwiezdne Wojny (reż. George Lucas) - 1977 rok

Fot. materiały prasowe


Pierwsza część "Gwiezdnych Wojen" była czymś wspaniałym na ówczesne lata. Ba, ten film wychowuje przecież do dzisiaj kolejne pokolenia fanów sci-fi i napisać cokolwiek złego na temat tej produkcji, spotka się z hejtem totalnym. Dlatego wstrzymam się od komentarza i wspomnę, że słynna space opera przegrała z... "Annie Hall".



E.T. (Steven Spielberg) - 1982 rok

Fot. materiały prasowe


Wspaniała i ciepła historia, idealnie skrojona pod Oscary. Lata '80 to wysyp tych rodzinnych produkcji sci-fi, a Spielberg był i nadal jest, mistrzem w tworzeniu tego typu produkcji. Słodki kosmita musiał się jednak obejść ze smakiem, gdyż zwyciężył... "Gandhi".



Apollo 13 (reż. Ron Howard) - 1995 rok

Fot. materiały prasowe


Przez ponad 10 lat, Akademia nie nominowała żadnego filmu w klimatach science fiction, aż w końcu pojawił się "Apollo 13". Produkcja ta nie jest z gatunku stricte fantastyki, ale ociera się o nią bardzo blisko, podobnie jak "Grawitacja" (ah, te loty kosmiczne!). Obraz przegrał jednak z "Bravehart: Waleczne serce".



Avatar (reż. James Cameron) - 2009 rok

Fot. materiały prasowe


I przez wiele lat była znów olbrzymia posucha, aż w końcu rewolucję zrobił James Cameron. Od premiery "Avatara" minęło 5 lat, zaś film pod względem technologicznym nie zestarzał się w żaden sposób. I to jest jego główna siła. Obraz przegrał jednak z "The Hurt Locker. W pułapce wojny", zaś mina Camerona podczas przyznawania nagród była bezcenna.



Dystrykt 9 (reż.  Neill Blomkamp) - 2009 rok

Fot. materiały prasowe


I drugi film science fiction, który był nominowany w 2009 roku, czyli kultowy już "Dystrykt 9". Niekonwencjonalny, świeży i przebojowy - ogromne wyróżnienie dla młodego i nieznanego twórcy oraz fanów sci-fi! Szkoda tylko, że jego "Elizjum" nie powtórzyło już tak wielkiego sukcesu.



Incepcja (reż. Christopher Nolan) - 2010

Fot. materiały prasowe


Film, który do dzisiaj wzbudza wiele emocji. Jedni uważają go za najlepszy film Nolana, zaś inni nie mogą znieść wszelkich nielogiczności i braku konsekwencji w zbudowanie "sennego świata". Obraz ostatecznie przegrał walkę o Oscara z "Jak zostać królem".


***


I to by było na tyle. Brakuje mi bardzo wielu filmów. Brak nominacji dla takich produkcji jak "Obcy: Ósmy pasażer Nostromo", "Łowca androidów" czy przede wszystkim - "2001: Odyseja Kosmiczna" to śmiech na sali, ale niezbadane były wyroki Akademii.


Tymczasem cieszy mnie fakt, że "Grawitacja" otrzymała aż siedem Oscarów. To znak, że Hollywood powinno pójść jeszcze bardziej w stronę mrocznego, tajemniczego, ale jakże pięknego kosmosu.




Podobają Ci się moje wpisy? Zachęcam do zaglądania na stronę, którą prowadzę:


Jędrzej Bukowski
3 marca 2014 - 19:46