True Detective zło jest w każdym z nas - sakora - 24 marca 2014

True Detective, zło jest w każdym z nas

True Detective na pierwszy rzut oka wygląda banalne. Dwóch nie pasujących do siebie detektywów rozwiązuje sprawę rytualnego morderstwa w Luizjanie. Wydarzenia obserwujemy na przestrzeni dwóch dekad i ich problemów osobistych. Banalne? Nic bardziej mylnego.

©2014 Home Box Office, Inc. All Rights Reserved.

Największym problemem stojącym przed osobą, która już obejrzała serial, jest to, jak polecić go innym nie uciekając się do banału, jak i do niepotrzebnego zdradzania fabuły. Pierwszym, co przychodzi na myśl, to obsada, niebanalna w osobach Woody Harrelsona i Matthew McConaugheya.

Pierwszy z nich to dość charakterystyczny aktor, którego można spotkać zarówno w hollywodzkich blockbusterach, jak i w bardziej kameralnych produkcjach. Drugi, obecnie laureat Oscara za Dallas Buyers Club, wcześniej grał w nie zawsze interesujących produkcjach, jednak obecna jego przemiana przypomina to, co robił dla roli przed kilku laty Christian Bale.

Praktycznie cały serial krąży wokoło kreowanych przez nich postaci Martina Harta i Rusta Cohla. Nie mamy tu humorystycznych akcentów mających pokazać różnice pomiędzy tymi postaciami, a rózne podejcie do życia, które wyłania się głównie podczas jazdy samochodem pomiędzy kolejnymi miejscami śledztwa.

Rust to człowiek naznaczony tragediami i głęboko skrywanym bólem. Bezkompromisowo podchodzący do tego, co zostało z jego życia, jak i sposobu prowadzenia śledztwa. To, co przeżył, pozwala mu lepiej zrozumieć motywacje i sposób myślenia przestępców. Jednak wiele rzeczy, które robi, są z jednej strony sposobem na odreagowanie, a wręcz odpokutowanie życiowej traumy.

Marty to mąż i ojciec rodziny, który nie potrafi pogodzić pracy policyjnego detektywa z domową codziennością. Na swój sposób stara się ochronić swoją rodzinę, co jednak nie przekłada się na lepsze relacje, a stopniową destrukcję życia. Jego życiowe koleje są naznaczone własnymi błędnymi decyzjami i często brakiem świadomości własnych potrzeb.

Przeciwnik jest tajemniczy, skupiający wokoło siebie nieznany kult, jak i okaleczonych przez los ludzi. Jednak z czasem wszystkie tropy idą o wiele dalej, niż można by się na początku domyślać. Warto tu zaznaczyć, że jest tu jedna sprawa i wiele jej warstw, które wzajemnie się przenikają, a rozwiązanie jest trudne do przewidzenia. Stąd też powstało wiele mniej lub bardziej zasadnych teorii na temat tego, co można w serialu zobaczyć, ale i odkryć.

Symbole mieszają się tu na wielu płaszczyznach. Z jednej strony mamy te, które pojawiają się jako dowody w śledztwie. Nieraz niejednoznaczne, czasami niepokojące, ale nieraz mylące. Wiele rzeczy rozgrywa się na drugim planie. Z drugiej strony przelatujące ptaki, nieznany obserwator spoglądający zza okna, niejasne aluzje detektywów, ale i zdjęcia rodzinne będące dekoracją, niejasne powiązania bohaterów czy reakcje na różne sytuacje.

Jedne z nich mają rzeczywisty związek ze śledztwem, inne mylą tropy, co bardzo mocno widać na forach wokoło serialu i rozmowach, które miały tam miejsce podczas emisji, kiedy każdy kolejny trop był analizowany i rzucany słusznie lub nie na pożarcie entuzjastom serialu. Z czasem rosły też oczekiwania, które chyba za bardzo zagalopowały się w różnych teoriach.

©2014 Home Box Office, Inc. All Rights Reserved.

Te teorie na temat tego, kto był zabójcą rosły w zastraszającym tempie, aż w kocu pękły. Finał wiele osób rozczarował, a inni mówili, jak powinien on wyglądać. Niestety zapomnieli o tym, co było główną esencją serialu i jaki był cel pracy tytułowych detektywów. Ten został osiągnięty, a niesamowity klimat opowieści znalazł godne zakończenie, zakończenie sprawy.

Lepiej nie czytać teorii na temat tego, co rozgrywało się podczas ośmiu epizodów. To serial, który opowiada wiele historii, a nie wszystkie z nich trafiają do oczekujących wielkich teorii spiskowych i przedwiecznych czających się za każdym rogiem, czego wiele osób wychowanych na papkowatych serialach nie są w stanie zrozumieć. Ten serial nie potrzebował w finale niesamowitego zawieszenia akcji, a prawdziwych emocji, które tam bardzo mocno gościły.

Klimat jest jednym z najważniejszych elementów tej opowieści. Tworzą go zarówno krajobrazy i zapadłe miejsca zapomniane przez boga, ale i też bohaterowie żyjący na ich tle. To niewątpliwie serial grozy, nawiązujący do klasyków w osobie Roberta W. Chambersa, czy Ambrose Bierce'a, a gdzie jednak najbardziej przerażające jest to zło, które czai się w ludziach i to, do czego są oni zdolni.

True Detective to mocna historia umiejętnie kierująca zarówno tropami, jak i odczuciami. Nieraz zwodząca na manowce, ale i niedająca wszystkich odpowiedzi. To serial o wiele prawdziwszy, niż wielu osobom się wydaje, chociaż uważny widz zauważy i usłyszy kilka niepokojących rzeczy, które pokazują, że może coś tam jeszcze się kryje. Teraz to serial modny, a ci, którzy jeszcze go nie widzieli, mogą być szczęśliwi, że czeka ich ta niebagatelna, intelektualna rozrywka.

     

     

Śledź mnie na Twitterze!

     

sakora
24 marca 2014 - 20:03