Mundial 2014 – sytuacja po pierwszych meczach grupowych (grupy E F G H) - Norek - 18 czerwca 2014

Mundial 2014 – sytuacja po pierwszych meczach grupowych (grupy E, F, G, H)

Niemal tydzień Mundialu już za nami, a co za tym idzie – zakończyły się pierwsze spotkania w każdej z 8 grup. Nie brakowało bramek, emocji oraz kontrowersji (nie tylko tych związanych z sędziowaniem). Nie obyło się również bez niespodzianek, spektakularnych zwycięstw oraz srogich porażek – przyjrzyjmy się rozegranym do tej pory spotkaniom grup E, F, G i H.


Grupa E

Szwajcaria – Ekwador 2:1

Szwajcaria pod wodzą trenera Hitzfelda była minimalnym faworytem tego spotkania. Mecz zaczął się dla nich jednak niefortunnie – po dośrodkowaniu z rzutu wolnego stracili bramkę w 22. minucie po strzale głową Ennera Valencii. Do przerwy nie wydarzyło się już nic ciekawego – dużo walki w środku pola i znikoma ilość okazji strzeleckich. Szybko zmieniło się to po gwizdku rozpoczynającym drugie 45 minut – już w 48. minucie wprowadzony z ławki rezerwowych Admir Mehmedi zdobył dla Helwetów wyrównującą bramkę. Co ciekawe, gol padł niemal w takich samych okolicznościach, jak trafienie dla Ekwadoru w pierwszej części spotkania. Mecz był bardzo wyrównany, ale to Szwajcarzy zdobyli swoją drugą bramkę w 73. minucie, jednakże gol nie został uznany ze względu na kontrowersyjnego spalonego (który, jak wykazały powtórki, nie miał miejsca). Kibice byli już bliscy pogodzenia się z pierwszym wynikiem remisowym tych mistrzostw, jednakże po zabójczym kontrataku drużyna Hitzfelda wyszła na prowadzenie tuż przed końcem spotkania – w 93. minucie. Severović, po otrzymaniu piłki ze skrzydła, z bliskiej odległości dał upragnione zwycięstwo Szwajcarom.


Francja – Honduras 3:0

W tym meczu mógł być tylko jeden faworyt i była nim zdecydowanie reprezentacja Francji. Zaczęło się od nietypowej wpadki – nie zostały odśpiewane hymny obu reprezentacji. Zawodnicy, po chwili oczekiwania, udali się więc w stronę środka pola, a brazylijski sędzia dał sygnał do rozpoczęcia spotkania. Trójkolorowi zaczęli z impetem i po kilku akcjach Honduras dwa razy ratowała poprzeczka. W 43. minucie szczęście opuściło ekipę z Ameryki Środkowej – po faulu w polu karnym drugą żółtą kartkę obejrzał Palacios, a karnego na bramkę zamienił Benzema. Francuzi grając w przewadze ruszyli do ataku od razu po przerwie – po dośrodkowaniu Benzema trafił w słupek, a piłka nieszczęśliwie dla graczy Hondurasu pechowo odbiła się od bramkarza Valladaresa i przekroczyła linię bramkową. Pierwszy raz zdecydowanie przydała się tutaj Goal-Line Technology, dzięki której gol został uznany (prawidłowo zresztą). Francja korzystała ze swojej przewagi i zdobyła ostatnią bramkę w 71. minucie, a strzelił ją nie kto inny, jak Karim Benzema, któremu, w mojej opinii, powinien zostać zapisany hat-trick (druga bramka została uznana jako gol samobójczy Valladaresa). Francja pewnie zwycięża i w dobrym nastroju może wyczekiwać kolejnego spotkania. Jako ciekawostkę z tego meczu warto dodać, że na boisku, w drużynie z Hondurasu, pojawił się zawodnik Oscar Boniek Garcia, który nazwisko słynnego Polaka miał wypisane na koszulce.


Tabela i kolejne spotkania

Komplet punktów pewnie zdobyli Francuzi, a rzutem na taśmę Szwajcarzy. Obie reprezentacje zmierzą się ze sobą w kolejnym meczu. Będzie to zdecydowanie ciekawe spotkanie w tej grupie, od którego wyniku może sporo zależeć. Ekwador, zapewne rozczarowany przegraną w ostatnich sekundach ze Szwajcarią, zagra natomiast z Hondurasem, a stawką będzie szansa na pozostanie w grze.


Grupa F

Argentyna – Bośnia i Hercegowina 2:1

Mimo przegranej zawodnicy z Bałkanów zaprezentowali się w tym meczu co najmniej dobrze, a niektórych mogła rozczarować postawa Messiego i spółki. Mecz zaczął się w wymarzony sposób dla ekipy z Ameryki Południowej – już w 2. minucie „zdobyli” swojego pierwszego gola, a konkretnie piłkę do własnej bramki skierował Sead Kolasinac. Argentyna dominowała, jednakże Bośniacy nie dawali za wygraną, również stwarzając kilka groźnych sytuacji. Do najlepszych z nich trzeba zaliczyć strzał głową Senada Lulicia w 40. minucie, który z trudem obronił Romero. Po przerwie gra Bośni i Hercegowiny mogła się podobać, jednakże to Argentyna zdobyła swoją drugą bramkę – dokładnie zrobił to Messi w 65. minucie strzelając nie do obrony, w dolny róg bramki. Zawodnicy z Bałkanów zdołali jeszcze wypracować gola kontaktowego w 85. minucie (Ibisević), jednakże punktów Argentyńczykom nie odebrali. Pokazali się jednak z bardzo dobrej strony, a postawa Argentyny, jako jednego z faworytów do sięgnięcia po zwycięstwo w całym turnieju, nie do końca mogła się podobać. Zobaczymy, co zawodnicy Alejandro Sabelli pokażą w kolejnych spotkaniach.


Iran – Nigeria 0:0

O meczu tym można powiedzieć, że się odbył. Pierwszy bezbramkowy remis na tym Mundialu, ale nie to było najgorsze – spotkały się dwie drużyny przeciętne, a akcji bramkowych było tu jak na lekarstwo. Odrobinę lepiej prezentowali się Nigeryjczycy, którzy w 8. minucie spotkania strzelili nawet bramkę, jednakże nie została ona uznana, gdyż sędzia odgwizdał faul na bramkarzu Iranu, Alirezie Haghighim. W pierwszej połowie swoją sytuację miał jeszcze Iran, jednakże strzał oddany przez zawodnika o dźwięcznym nazwisku Reza Ghoochannejhad został obroniony przez bramkarza Nigerii. Druga połowa to już tylko walka w środku pola oraz sporadyczne uderzenia z dystansu. Podsumowując, był to raczej kiepski mecz, w którym mało było ciekawych zagrań, strzałów, czy podbramkowych sytuacji.


Tabela i kolejne spotkania

Komplet punktów zapewniła sobie Argentyna, jednakże jej postawa w meczu z Bośnią i Hercegowiną nie zachwyciła. Iran oraz Nigeria w nudnym, bezbramkowym spotkaniu podzielili się punktami. W kolejnym meczu rywalem Argentyny będzie Iran, natomiast Nigeria zmierzy się z dobrze prezentującą się drużyną Bośni i Hercegowiny. Czy outsiderów będzie stać na niespodziankę?


Grupa G

Niemcy – Portugalia 4:0

Spotkanie, które miało być wyrównane. Zaskoczyła nie tyle wygrana reprezentacji Niemiec, co bierna, wręcz żenująca postawa Portugalczyków i ogrom porażki, jakiej doznali. Już w 10. minucie Mueller, zdobywca hat-tricka w tym spotkaniu, celnie uderzył, po podyktowaniu przez Milorada Mazića jedenastki. Mecz zaczął się więc dla drużyny z półwyspu Iberyjskiego raczej słabo. A miało być jeszcze gorzej. Drużyna Joachima Loewa dominowała na boisku, czego efektem było drugie trafienie – Mats Hummels zdobył bramkę po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w 32. minucie. Pięć minut później nerwy puściły Pepe – za uderzenie Muellera został on przez serbskiego arbitra odesłany z boiska. Portugalia grała w dziesiątkę, a Niemcy nadal atakowali – jeszcze przed przerwą, w 45. minucie Mueller strzelił Portugalczykom gola do szatni. Po przerwie Niemcy nie forsowali tempa – nie musieli. Grając w przewadze zawodnika i prowadząc trzema bramkami mieli prawo czuć się jak na treningu, tym bardziej, że Portugalczycy chyba najchętniej udaliby się do szatni. W 78. minucie Mueller strzelił swoją trzecią bramkę, czym skompletował pierwszego hat-tricka tych mistrzostw. Pewne kontrowersje wzbudziła jeszcze decyzja z 75. minuty, gdzie w polu karnym reprezentacji Niemiec faulowany był Eder, jednakże serbski arbiter nie zagwizdał w tej sytuacji. Reasumując: wysoka wygrana Niemiec i słaba, fatalna wręcz postawa reprezentacji Portugalii, która dodatkowo straciła Pepe oraz kontuzjowanych w trakcie spotkania Hugo Almeidę i Fabio Coentrao.


Ghana – Usa 1:2

Wynik tego spotkania został otwarty bardzo szybko – już w 30 sekundzie piłkę do siatki skierował zawodnik USA Clint Dempsey. Jest to najszybciej dotychczas strzelona bramka na tegorocznym Mundialu. Po błyskawicznym otwarciu tempo meczu zmalało – USA lekko oddało inicjatywę, jednakże ataki Ghany były raczej nieskładne. Po przerwie Ghanijczycy jeszcze częściej atakowali, zdawali się lepiej znosić tempo meczu. Ich natarcia w końcu przyniosły skutek w 82. minucie – składną akcję wykończył Andre Ayew, doprowadzając tym samym do wyrównania. Zawodnicy z Afryki nie cieszyli się jednak z remisu długo – już 4 minuty później, po rzucie rożnym, celnym strzałem głową popisał się John Brooks, wydzierając zawodnikom Ghany remis, na który ciężko pracowali. USA wygrywa, trzeba jednak oddać Ghanie, że zagrali dobrze, szczególnie ich przewagę było widać w drugiej połowie.


Tabela i kolejne spotkania

Po 3 punkty zgromadziły reprezentacje Niemiec oraz USA. Zmierzą się oni jednak dopiero w ostatnim meczu fazy grupowej, a w kolejnym spotkaniu drużyna prowadzona przez Joachima Loewa zagra z reprezentacją Ghany. USA zawalczy z Portugalią, dla której będzie to bardzo ciężki mecz o wszystko – zobaczymy, czy Europejczycy podniosą się po srogiej porażce z Niemcami i poradzą sobie z nieobecnością niektórych zawodników.


Grupa H

Belgia – Algieria 2:1

Reprezentacja Belgii przystępowała do tego meczu jako niewątpliwy faworyt. Jednakże po tym, co jej zawodnicy pokazali w pierwszej połowie, raczej trudno było dopatrywać się jakiejkolwiek przewagi drużyny z Europy. Algieria skupiła się na defensywie i grze z kontry, co przyniosło zamierzony efekt - Sofiane Feghouli podczas jednego z ataków został faulowany w polu karnym, a sędzia bez żadnych wątpliwości wskazał na jedenasty metr. Sam poszkodowany zamienił karnego na bramkę i nieoczekiwanie od 25. minuty Belgia przegrywała 0:1. Do przerwy piłkarze belgijscy grali raczej słabo i nieporadnie – sytuacja zmieniła się na lepsze w drugiej połowie spotkania, dzięki rezerwowym, których wprowadził trener Marc Wilmots. Fellaini, który na boisku był dopiero kilka minut, zdobył bramkę wyrównującą w 70. minucie, po ładnej główce. Belgowie ponownie poderwali się do ataku, co dało efekt dokładnie 10 minut później – inny z rezerwowych, Dries Mertens, dał Belgom upragnione prowadzenie, które dowieźli już do końca. Po słabej pierwszej połowie w drugiej zobaczyliśmy odmienioną reprezentację Belgii. Trener Wilmots ze zmianami trafił zdecydowanie w dziesiątkę.


Rosja – Kore Południowa 1:1

Najdłużej na inauguracyjne spotkanie przyszło czekać reprezentantom Rosji i Korei. Dzięki temu obie ekipy skumulowały w sobie duże pokłady energii, które niewątpliwie zostały wykorzystane na boisku. Mimo to akcje obu drużyn były raczej nieskładne, dominowała walka o piłkę. Nieco lepiej prezentowała się ekipa „Sbornej”, jednakże jej zawodnicy nie potrafili strzelić bramki. W drugiej połowie to Koreańczycy testowali bramkarza Rosjan, który bronił dość niepewnie. Nikt chyba jednak nie spodziewał się takie obrotu spraw, jaki miał miejsce w 68. minucie, kiedy to Igor Akinfiejew popełnił koszmarny błąd nie łapiąc piłki lecącej wprost w niego. Ta, po rękach bramkarza, wpadła za linię bramkową i niespodziewanie Korea Południowa objęła prowadzenie. Już kilka chwil później, w 74. minucie, po niemałym zamieszaniu w polu karnym, gola wyrównującego dla Rosjan zdobył Kierżakow, ustanawiając tym samym wynik spotkania. Rosjanie nie pokazali się z najlepszej strony, tylko remisując. Niewątpliwie przyczynił się do tego bramkarz „Sbornej”, którego słaby występ na pewno nie wpłynął zbyt dobrze na całą drużynę.


Tabela i kolejne spotkania

W kolejnych meczach zmierzą się ze sobą Belgia, która niepewnie zwyciężyła z Algierią, oraz Rosja, która także nie pokazała się z najlepszej strony. Korea Południowa spróbuje swoich sił w starciu z Algierią, która na pewno pokusi się o walkę o komplet punktów. Oba te mecze zapowiadają się więc naprawdę ciekawie.


Źródło: Użyte zdjęcia oraz obrazki pochodzą ze strony www.sport.wp.pl


PS: Skróty wszystkich spotkań można oglądać na www.sport.tvp.pl

PS2: Mundial 2014 – sytuacja po pierwszych meczach grupowych (grupy A, B, C, D)

Norek
18 czerwca 2014 - 14:49