Liga Mistrzów to rozgrywki, które śledzą miliony kibiców na całym świecie. Konfrontacje najlepszych klubów Starego Kontynentu, boiska pełne gwiazd światowego formatu i gra o trofea oraz wielkie pieniądze – to wszystko przyciąga wzrok fanów futbolu. Ostatnimi czasy jednak Champions League coraz częściej obrywa się od kibiców. Krytykowany jest sposób losowania, powtarzające się regularnie potyczki tych samych zespołów zaczynają nudzić, a rosnąca przewidywalność martwi coraz większe grono entuzjastów. Czy rzeczywiście jednak w elitarnych rozgrywkach brakuje niespodzianek? Sprawdźmy, analizując sytuację w grupach po pięciu kolejkach.
Grupa A
W grupie z mistrzami Hiszpanii, Włoch, Grecji i Szwecji zaskoczeń nie ma. Układ tabeli jest zgodny z przewidywaniami, choć przed pewien czas wydawało się, że Juventus zamierza znowu zrobić przykrą niespodziankę swoim tifosi. Stara Dama pozbierała się jednak i dzisiaj jest już o krok od awansu do kolejnej fazy. Olympiacos nawiązał walkę i dodał rywalizacji trochę pikanterii, ale w ostatecznym rozrachunku chyba jednak zakończy na „planowanym” trzecim miejscu.
Przewidywalność: 85%
Grupa B
Real Madryt w obecnym składzie musiał zdominować swoją grupę i zrobił to bez najmniejszego problemu. Za jego plecami trwa wyścig, za który dziękować można przede wszystkim rozsypanemu w drobny mak Liverpoolowi. Pozbawiony Luisa Suareza wicemistrz Anglii jest cieniem samego siebie sprzed kilku miesięcy. Jego słabość wykorzystują ambitne jedenastki Basel i Łudogorca, które wciąż liczą się w walce o pozostanie w europejskich rozgrywkach. Końcowy układ tabeli jest obecnie trudny do przewidzenia, choć pewnie byli też kibice, którzy spodziewali się słabszej postawy The Reds i takiego scenariusza zmagań w grupie B.
Przewidywalność: 60%
Grupa C
Jedna z najbardziej wyrównanych grup w trwających rozgrywkach. Widać to po aktualnym układzie tabeli i dotychczasowych wynikach. Najlepszy Bayer stracił już w sumie sześć oczek, najgorsza Benfica zdołała wywalczyć aż cztery punkty. Pozytywnie zaskakuje Monaco, które choć straciło kilka ważnych nazwisk w letnim oknie transferowym to dzielnie stawia czoła doświadczonym rywalom. Znowu dobrze prezentuje się mający spore aspiracje Zenit, a na swoim solidnym poziomie występuje na razie ekipa z Leverkusen. Kto zapewni sobie prawo gry w 1/16 finału Ligi Mistrzów trudno na ten moment przewidzieć. Faworytami wydają się jedenastki z Niemiec i Francji, które chyba też większość typowała do awansu po losowaniu.
Przewidywalność: 60%
Grupa D
Wszystko zgodnie z planem. Borussia i Arsenal miały rozstrzygnąć między sobą kwestię pierwszego miejsca w grupie, Anderlecht i Galatasaray walczyć o trzecią lokatę. Zaskoczeniem może być tylko wyjątkowo kiepska postawa jedenastki ze Stambułu, która w beznadziejnym stylu oddała punkty wyżej notowanym rywalom. To jednak część kibiców też mogła przewidzieć, wszak jedenastkom z Turcji od lat już niespecjalnie wiedzie się w Champions League. Są znane nazwiska, są stadiony pełne kibiców i doświadczeni trenerzy, a wyników jak nie było, tak nie ma.
Przewidywalność: 95%
Grupa E
Wyrównana i jedna z najsilniejszych grup trwającej edycji rozgrywek. Piłkarze Bayernu nic sobie jednak z tego nie robili i mimo trudnej konkurencji szybko i pewnie obsadzili pierwsze miejsce, co wielu kibiców przewidywało. Za plecami Bawarczyków wyścig trwa jednak w najlepsze i chyba mało kto przypuszczał, że po pięciu kolejkach każda z trzech ekip będzie mogła pochwalić się takim samym dorobkiem punktowym. Postawa Manchesteru City to spore rozczarowanie dla ich fanów, ale widzowie Ligi Mistrzów raczej się już do chimerycznych występów The Citizens przyzwyczaili. In plus wypadają Roma i CSKA, po których chyba mało kto spodziewał się tak ambitnej walki.
Przewidywalność: 30%
Grupa F
Nie ma zaskoczeń w grupie F, w której jedyną większą niewiadomą było tylko pierwsze miejsce w grupie. PSG i Barcelona mają podobne szanse na wygranie rywalizacji i wszystko rozstrzygnie się w ich bezpośredniej potyczce w szóstej kolejce. Trzecie miejsce miał wywalczyć Ajax i prawdopodobnie to zrobi, choć wielu kibiców Eredivisie na pewno liczyło na trochę więcej ze strony Milika i spółki.
Przewidywalność: 90%
Grupa G
Chelsea była faworytem i wywiązała się ze swojej roli. Kilka punktów The Blues zaskakująco zgubili, ale wydaje się, że cały czas kontrolowali sytuację. Pozycja druga miała przypaść Schalke, ale Niemcy na razie wypadają blado na tle ambitnych przeciwników z Portugalii i walecznych Słoweńców. Niewykluczone jednak, że ostatecznie końcowy układ tabeli będzie zgodny z przewidywaniami i to właśnie reprezentant Bundesligi awansuje dalej.
Przewidywalność: 60%
Grupa H
Doświadczone i ograne w europejskich pucharach jedenastki Porto i Szachtara rozstrzygnęły między sobą kwestię dwóch pierwszych miejsc. Można było spodziewać się takiego scenariusza, choć na pewno kilka osób wierzyło też w reprezentantów Primera Division. Athletic poszedł jednak w ślady Realu Sociedad i zaprezentował się równie marnie w Lidze Mistrzów, co ekipa z San Sebastian przed rokiem. BATE miało być czwarte i jest czwarte, choć chyba niewiele osób sądziło, że zakończy zmagania z punktami. Białorusini tymczasem przed szóstą kolejką mają ich na koncie trzy i mogą jeszcze nawet marzyć o Lidze Europy.
Przewidywalność: 70%
Co mówi nam analiza sytuacji w ośmiu grupach Champions League po pięciu kolejkach? Rzeczywiście są powody do zmartwień. Po losowaniu dało się wskazać zespoły, które prawdopodobnie zagrają na wiosnę w fazie pucharowej i wychodzi, że tylko mała część z tych przewidywań się nie sprawdzi. Przy obecnym systemie losowania i rozmieszczania drużyn w grupach taka sytuacja jest nieunikniona i niestety niezbyt dobra dla kibiców. Czy planowane zmiany pozwolą Lidze Mistrzów odżyć i sprawią, że będzie ciekawiej? Oby, bo nie ma nic fajnego w trafnym przewidywaniu pozycji w grupach jeszcze przed pierwszymi potyczkami.