Stało się tradycją, że co roku blogerzy serwisu gameplay.pl głosują na najlepszy tytuł ostatnich dwunastu miesięcy. Nie inaczej było i tym razem, kiedy wspólnie postanowiliśmy wybrać najlepszą grę 2014 roku. Głosowanie było jawne, każda z osób mogła wybrać maksymalnie trzy tytuły, które otrzymywały kolejno trzy, dwa i jeden punkt. Po zebraniu wszystkich głosów wyłonił się jeden zdecydowany zwycięzca. Po raz pierwszy w naszym głosowaniu zdarzyło się również, że musieliśmy przyznać aż cztery równorzędne trzecie miejsca – walka w tym roku na dalszych pozycjach była wyjątkowo wyrównana. Ponadto produkcjom, na które najczęściej padały głosy naszych blogerów postanowiliśmy przyznać wyróżnienia. Zapraszamy do zabawy i umieszczania w komentarzach trzech swoich najlepszych tytułów ubiegłego roku.
Najlepszą grą 2014 roku według blogerów gameplay.pl zostaje:
Obcy : Izolacja
Miejsce drugie wywalczyło sobie:
The Wolf Among Us
Trzecią pozycją pomiędzy sobą podzieliły się (w kolejności alfabetycznej):
The Walking Dead: Season Two
Titanfall
Śródziemie: Cień Mordoru
Wasteland 2
Ponadto postanowiliśmy przyznać kilka wyróżnień, na które naszym zdaniem zasłużyły takie gry, jak Diablo III: Reaper of Souls, Legend of Grimrock II, South Park: Kijek Prawdy, Divinity: Grzech Pierworodny, Dark Souls II i Dragon Age: Inkwizycja.
Zapraszamy także do zapoznania się z niektórymi argumentacjami blogerów, które towarzyszyły ich wyborom.
Obcy: Izolacja
fsm - Gra prawie tak dobra, jak twierdzi internet i lepsza, niż twierdzi recenzja na GOL-u :) Minus - po jakimś czasie brakuje prawdziwego strachu, a obcy równie często "robi robotę" co irytuje. Inne minusy - kilka technicznych baboli oraz przesadzona końcówka. Ale doskonały klimat, genialny wygląd Sewastopolu, pchająca mnie naprzód ciekawość, odpowiednio zbalansowana zabawa na "hard" i jakaś taka ogólnie pojęta frajda sprawiły, że wystawiona początkowo ocena 8/10 utrzymała się do końca. Trafiło w punkt - mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że to najlepsza gra o Alienie od czasu pierwszego AvP.
DrSlaughter - Co tu dużo mówić - w końcu naprawdę udana gra z Obcym i to jeszcze jako przyzwoity horror. Wciągająca, należycie klimatyczna, o wymagającym poziomie trudności. Spełnienie marzeń. Doskonałe odwzorowanie klimatu i scenografii znanych z filmu zapiera dech w piersiach, plus naprawdę ładna grafika czynią z tej gry chyba najpiękniejszą produkcję roku.
DM - Nie pamiętam kiedy ostatnio jakaś gra pochłonęła mnie tak bardzo jak Obcy... Dostaliśmy w końcu niesamowitą produkcję, nie będącą kolejną kontynuacją tytułu, który kiedyś odniósł sukces, która nie jest tępym "samograjem", polegającym na wciskaniu WSAD i fire pomiędzy kolejnymi cutscenkami. Obcy to gra w starym, dobrym, oldschoolowym stylu - powrót do radości z odkrywania gier w latach 90tych, tyle, że ze świetną grafiką rewelacyjnie zaprojektowanej stacji Sewastopol i równie genialną oprawą audio. To wszystko plus niesamowity klimat i imersja rekompensują niezbyt wymyślne zakończenie i małą liczbę ciekawych postaci - jedyne poważniejsze wady Izolacji.
Brucevsky - Ksenomorf wreszcie doczekał się gry, w której to nie strzelanie jest na pierwszym planie. Może dzieło The Creative Assembly nie jest wolne od wad, ale za sam koncept i niektóre rozwiązania zasługuje na tytuł gry roku. To znakomity horror osadzony w świecie uwielbianego przez miliony fanów uniwersum i pierwszy tytuł od lat, który tak znakomicie wykorzystuje potencjał licencji. Oby więcej studiów deweloperskich decydowało się odchodzić od utartych, prostych rozwiązań, by tworzyć tak udane produkcje.
The Wolf Among Us
Czarny Wilk - Bardzo cenię sobie uniwersum Fables, a Telltale doskonale je rozbudowało jednocześnie zachowując klimat i urok pierwszych zeszytów komiksu. Gry w tej grze było niewiele, ale serial wyszedł przedni.
myrmekochoria - Całkiem długo przyszło nam czekać na produkcję najwyższej klasy, ale trudno nie porównać The Wolf Among Us do legendarnych seriali od HBO (czołówka The Wolf Among Us to jest jakiś majstersztyk. Nareszcie doczekaliśmy się czegoś takiego w grach. Design, barwy, "szkarłatny" nastrój, dojrzała fabuła z przemocą, wspaniała "ekranizacja komiksu", ale także wystrój wnętrz i tła.
The Walking Dead: Season Two
eJay - To gra, która zadebiutowała jeszcze w 2013 roku, ale ze względu na jej serialowość - ostateczna ocena ląduje w roku 2014. A kontynuacja pierwszej, kultowej serii jest świetna. Grupa nowych bohaterów prezentowała się przez cały czas zacnie, nie brakowało elementów charakterystycznych dla tego uniwersum - mocnych scen okraszonych sporą dawką brutalności, bluzgów i trudnych wyborów. Zakończenie zaś usatysfakcjonowało mnie, choć jest gorsze niż w pierwszym sezonie. Nie mogę się natomiast doczekać kolejnego sezonu!
Czarny Wilk - Nie tak dobry jak sezon pierwszy, ale wciąż niezły. I w przeciwieństwie do TWAU, dawało się tu zginąć.
Cayack - Choć pierwszy sezon The Walking Dead był lepszy chyba na każdej płaszczyźnie, to i tak druga seria pochłonęła mnie całkowicie. Kończąc jeden epizod ciężko było powstrzymać się przed rozpoczęciem następnego. Świadomość iluzoryczności większości wyborów nie miała znaczenia podczas ich dokonywania, gdyż presja czasu i reagowanie pod wpływem chwili wciąż działało, jak należy. Cieszą bardzo ludzkie postawy bohaterów i dobra opowieść, której udaje się ta rzadka sztuka pozostawienia gracza z poczuciem żalu i straty.
Titanfall
Piras - Odnoszę wrażenie, że internet o tej produkcji kompletnie zapomniał. Zupełnie niesłusznie. To właśnie w marcu tego roku EA wypuściło na rynek nową markę, pierwszoosobowego FPSa z mechami i nową technologią w roli głównej. FPSa, którego kwintesencję stanowią idealnie wyważona rozgrywka, perfekcyjne sterowanie i wzorowa strona techniczna. Titanfall wygląda lepiej niż Advanced Warfare, działa płynniej niż Advanced Warfare, sprawia więcej radości niż Advanced Warfare, ale niestety nie posiada trybu singleplayer, co nawet w przypadku gry nastawionej na multi, okazuje się być kwestią w pewnym sensie kluczową.
myrmekochoria - Miał być na pierwszym miejscu i również jestem zdziwiony, bo gra znikła bez żadnego echa. Płynność (nigdzie dotąd takiej nie widziałem), dynamika, tytany, możliwości taktyczne, hollywoodzkie ucieczki do transportowca, solidny system kart. Titanfall to także małe rzeczy, jak możliwość zrzucenia tytana na nieświadomych wrogów, przejmowanie humanoidalnych robotów, pistolet cyfrowy namierzający granaty, dym elektryczny, promień railguna gdy przelatujący koło naszego mecha zostawia smugi i zakłócenia. Jako fan Mechwarriora, ciężko mi nie umieścić wysoko Titanall. Następna cześć prawdopodobnie pozamiata sieciowe shootery. Titanfall mam nadzieje doczeka się długiego tekstu kiedyś ode mnie, bo się należy tej grze.
Śródziemie: Cień Mordoru
DrSlaughter - Duże zaskoczenie, żadna z tej gry rewolucja, ale naprawdę trudno mi było się od niej oderwać. Powiela większość elementów z innych gier, trochę je tu i tam szlifując, a model walki zapożyczony od Batmana przeżywa drugą młodość dzięki dodaniu do niego broni białej. Jednak to dzięki wrzuceniu do mieszanki systemu Nemesis, rozgrywka wchodzi na nowy, nieznany dotąd poziom, sprawiając że między graczem a przeciwnikami mogą pojawić się osobiste zatargi, tworząc w ten sposób bardzo ciekawe, odmienne dla każdego gracza doświadczenie.
Piras - Nierewolucyjny, nieidealny, jednak przepiękny i miodny. Taki jest Cień Mordoru. Nie zaskakuje, a czasami wręcz irytuje ze względu na założenia fabularne czy przekopiowane mechanizmy rozgrywki. Nie da się jednak tej produkcji nie wielbić, bo każdą potencjalną wadę przekreśla kontrargumentem. Wszelkie znane mechaniki są ulepszone i zoptymalizowane tak, że po zmiksowaniu ich wszystkich otrzymujemy produkt niesamowicie wręcz grywalny. I to w tolkienowskim otoczeniu! Ogromne uznanie dla studia Monolith, które na dowód dbania o graczy uraczyło nas dodatkowym, darmowym contentem - bajerenckim trybem fotograficznym czy dodatkową postacią.
Wasteland 2
eJay - Pomimo wad technicznych, ułomnej grafiki, nie do końca szlachetnej ekonomii oraz ubytków w rozgrywce jest to pozycja bardzo odświeżająca w 2014 roku. Powrót Briana Fargo mógł być lepszy, ale i tak jest bardzo dobry. Wasteland 2 zawdzięcza pierwsze miejsce w moim rankingu gęstemu klimatowi, jajcarskim dialogom oraz atmosferze przygody, która rzuca gracza w środek pustkowi i przytłacza z każdej możliwej strony. Gry nie zdążyłem jeszcze ukończyć, ale to co do tej pory widziałem (+20h na liczniku) w pełni mnie zadowala.
BattleAxe - Najbardziej krzywdzące dla tej gry były wydumane oczekiwnania graczy chcących powrotu "starego" Fallouta. Jeżeli potraktowało się ten tytuł jak kontynuację Wasteland to oprócz spapranej warstwy technicznej i brzydkiej pod względem artystycznym grafiki nie można tej grze wiele zarzucić. Solidna eRPeGowa mechanika, dobrze poprowadzona historia, ciekawe zadania, turowa walka i wylewający się z ekranu klimat to elementy, dla których warto zagrać w Wasteland 2. Polecam!
Wyróżnienia
fsm - Wyznaję zasadę, że dodatek nie może być grą roku. Bo w przeciwnym razie rozszerzenie do Diablo III najpewniej zgarnęłoby puchar. Oj, ile dobra Blizzard zawarł w tym dodatku - powiększony świat gry, nowa klasa, nowe umiejętności, nowe przedmioty, zmiany w mechanice, nowy tryb gry - od czasu premiery D3 gra siedzi u mnie na dysku i jest regularnie uruchamiana. Oklaski na stojąco!
Cayack - Świetny dodatek, który tchnął nowe życie w Diablo III. Mroczniejsza stylistyka, znacznie usprawniony system lootu, a także rifty i Szczeliny Nefalemów nadały rozgrywce nową jakość. Dodatkowym plusem jest nowa klasa Krzyżowca - wojownika nieco przypominającego paladyna, którym najwięcej grałem w Diablo II, a którego brakowało mi w Diablo III. I tak jak po pojawieniu się dodatku Pan Zniszczenia kilkanaście lat temu, tak i po przyjściu Reaper of Souls nikt już nie wyobraża sobie grania w podstawową wersję Diablo.
fsm - Dzieło Obsidian jest moim tytułem roku z jednego prostego powodu: jest to prawie idealna "egranizacja" mojej ulubionej dorosłej animacji. Perfekcyjna oprawa audio-video połączona z ogromem smaczków i cytatów, niezwykle ciekawy gameplay, pierwszorzędny klimat i masa dobrych żartów. To wszystko sprawiło, że już zaraz, za moment, zacznę zabawę znowu, ale inną postacią. Idealnie byłoby, gdyby fabularne decyzje miały większy wpływ na drugą połowę historii. Tak czy siak - pierwszorzędna robota.
DrSlaughter - Świetny, oldskulowy erpeg, ma wszystko co w tym gatunku najlepsze. Turowy system walki, zatrzęsieniem dialogów, ogromna swoboda i to wszystko jeszcze w rzucie izometrycznym. W świecie gry można zatopić się na długie godziny, a w pamięć zapada niezwykle przyjemna dla ucha muzyka i interakcja z otoczeniem, jakiej w grach tego typu nie było chyba od czasu siódmej Ultimy. Obowiązkowo dla każdego fana gatunku.
BattleAxe - Bardzo solidny tytuł i kolejne "staroszkolne" cRPG w moim zestawieniu. Nowe Divinity powala swoim ogromem i właściwie nie pozwala wstać praktycznie do samego końca. Grałem już prawie 40 godzin i dalej miałem wrażenie, że nie ruszyłem z miejsca, a pierwszy rozdział oraz spory kawałek mapy już odkryłem, tak wielka jest to gra. Największe wrażenie zrobiły na mnie potyczki, długie (czasami zbyt długie), wymagające i dające masę frajdy, głównie ze względu na oddziałujące na siebie żywioły. Po pewnym czasie dopadło mnie lekkie znużenie w dużej mierze przez słabo prowadzoną fabułę, denne postaci i sztucznie wydłużaną rozgrywkę, ale ciekawe dialogi i świetna walka rekompensowały mi wszelkie niedogodności. Divinity: Original Sin zdecydowanie zasługuje na wyróżnienie jako jeden z lepszych tytułów w tym roku.
Rasgul - Nowe Divinity to po prostu hołd dla staroszkolnych RPG i w sumie tak mógłbym zakończyć cały ten wywód. Nie dość, że jest to świetna produkcja, to dodatkowo dająca wyzwanie i odzwyczajająca nas od nawyków nabytych przy nowych grach, które kochają prowadzić nas jak idiotów za rączkę. Za to Larian Studios należy się największe uznanie. To, plus dodatkowo fakt, że nabiłem sobie przy tym tytule mnóstwo godzin, plasuje go wśród moich GOTY.
myrmekochoria - To wielka gra i im dalej tym większa przyjemność i lepsze lokacje. Rozumiem też narzekania hardcorowych dungeon crawlerów i peany prasy. Trzeba samemu się przekonać.
g40st - Przez pierwsze dwadzieścia godzin miałem wrażenie, że gram w produkcję MMO. Potem jednak akcja ruszyła z kopyta, a ja, osoba, która na dokonania Bioware nie ma zamiaru patrzeć bezkrytycznie, zbierałem szczękę z podłogi. Piękna rehabilitacja po wpadce z poprzednią częścią i słabym Mass Effect 3.
BattleAxe - Sequel praktycznie doskonały. Więcej lochów, zagadek, potworów, broni oraz artefaktów, właściwie wszystkiego jest więcej względem poprzedniczki no i nareszcie akcja przenosi się również na powierzchnie. Twórcy z Almost Human pokazali jak zrobić świetnego Dungeon Crawlera w nowszej, bardziej przystępnej oprawie. Jedyne czego może brakować tej grze do ideału to większy nacisk na fabułę oraz ciekawe postaci niezależne wraz z towarzyszami, ale kto by się tym przejmował :).
Rasgul - Mój związek z Dark Souls II jest dziwny. Z początku twierdziłem, że to po prostu zwykły skok na kasę i ogólnie produkcja, której brakuje tego "pazura" charakterystycznego dla serii. Dużo rzeczy się powtarzało, nowości nie były jakieś wielkie i szczególne. Jednakże z czasem moja opinia ewoluowała i kiedy już wbiłem na New Game+ oraz bardziej zagłębiłem się w fabułę, to nie mogłem odmówić tej grze tytułu mojego prywatnego GOTY. Dark Souls II dalej stawia wyzwanie i robi to z dużą gracją, a przy okazji wciąga tak samo dobrze jak poprzedniczka. Czego chcieć więcej? Ach, no tak... po prostu chciałbym Bloodborne.
To jeszcze nie wszystko...
Poza wymienionymi wyżej grami, nasi blogerzy głosowali także na wiele innych tytułów, wśród których znalazły się między innymi:
Watch_Dogs
eJay - Kontrowersyjna, zmagająca się z hejtem całkiem dobra gra Ubisoftu. O okrojeniu grafiki względem materiałów promocyjnych można tu napisać książke. Tak czy inaczej, Watch Dogs w ostatecznym rozrachunku miewa się dobrze. Przyjemność z kierowania Aidenem i wykorzystywaniem supertechnologii do hakowania jest duża, a to jest tutaj najważniejsze.
The Crew
DM - „Freude am Fahren” - motto marki BWM jak żadne inne pasuje do tej sandboksowej samochodówki. Fani ścigania się online czy nabijania sobie statystyk i leveli będą trochę narzekać, ale w kwestii swobody i wolności w eksploracji mapy, czy po prostu samej „frajdy z jazdy” - The Crew nie ma sobie równych. Ford Mustang, Shelby GT500 czy wielka, kołysząca się Impala, muzyka z radia i niekończące się drogi od Miami po Seattle. „Ekipa” to wymarzona gra dla fanów amerykańskiej motoryzacji i pomimo swoich kilu wad i braku nextgenowej grafiki - jest po prostu… fajna! Analogicznie do „jeszcze jednej tury” z Civilization, ma syndrom „jeszcze kilku mil” do przejechania…
The Vanishing of Ethan Carter
DM - Podobnie jak Obcy - polska przygodówka również wymyka się wszelkim trendom i zasadom tworzenia „dobrych gier” - stawiając na spójną, artystyczną wizję, jaką od początku mieli autorzy. W odróżnieniu jednak od wielu gier niezależnych, "Ethana" dostajemy w oszałamiającej oprawie wizualnej, z niezłą muzyką. Strzępy informacji, z których sami układamy sobie fabułę i jej niuanse, zakończenie, niezwykły klimat jaki pochłania nas od samego początku - wszystko to sprawia, że granie w „Zaginięcie…” jest naprawdę niezapomnianą przygodą.
myrmekochoria - Powiew świeżości i wspaniały kredyt zaufania zyskała dla mnie drużyna z The Astronauts. Rozumiem narzekania odnośnie "długości" i nudy, ale to bardzo dobry krok naprzód i również piękna gra.
Styx: Master of Shadows
Czarny Wilk - Rany, jak ja się stęskniłem za wymagającymi, staroszkolnymi skradankami. Styx, przy całkiem pokaźnej liczbie wad, miał w sobie wszystkie te elementy, za które kiedyś kochałem gatunek skradanek i których mi tak brakowało w nowszych, ułatwionych produkcjach.
Assassin's Creed: Unity
g40st - Znowu biegamy po dachach, znowu "gubimy się" w tłumie, znowu robimy mnóstwo rzeczy, które już wielu graczom zdążyły się dawno znudzić. To prawda, ale Unity stanowi pewien powiew świeżości w serii. Podoba mi się nowa mechanika walki, nacisk na skradanie się, okres historyczny i tłumy Paryżan. Ach, ten Paryż... Rozumiem też histerię, która opanowała graczy w zaiązku z licznymi bugami, szczególnie w wersji PC. Oby przyniosła ona właściwy efekt w postaci lepiej dopracowanych kolejnych gier od Ubisoftu i innych wydawców.
Bayonetta 2
Brucevsky - Slasher doskonały. Kontynuacja tradycyjnie oferuje wszystko „więcej, mocniej i lepiej”, a do tego wznosi się na wyżyny gatunku. Może nie każdy trawi tak klasyczną „japońszczyznę”, ale nie sposób nie docenić kunsztu grafików czy projektantów poziomów. Najbardziej efektowna gra 2014 roku? Moim zdaniem tak, toż to istne szaleństwo momentami.
This War of Mine
Brucevsky - Niecodzienne spojrzenie na wojnę, tytuł skłaniający do refleksji, ambitny i ciekawy. To znakomita alternatywa dla dziesiątek FPS-ów i produkcji nastawionych na akcję, które w ostatnich miesiącach trafiły na rynek. A przy tym gra dopracowana, solidna, nie utrudniająca życia graczowi. Tytuł na pewno wart ogrania, wyróżniający się w 2014 roku.
Piras - Sukces, którego mam wrażenie nie spodziewaliśmy się ani My, ani warszawscy twórcy. Wbrew pozorom to zwykły klikacz, ale jak treściwy i nietuzinkowy! Przedstawia oblicza wojny oczami zwyczajnego człowieka, co myślę wielu z Nas ma w świadomości, ale wydawałoby się, że nie jest to materiał na grę - a jednak. Produkcja 11bit Studios łamie wiele growych zwyczajów i na każdym kroku udowadnia swoją nadzwyczajność.
Might & Magic X
g40st - Nie jest to w żaden sposób gra wybitna, ustępuje także swoim klasycznym częściom, w które zagrywaliśmy się kilkanaście lat temu. Pomimo tego poświęcając jej ponad sześćdziesiąt godzin swojego życia nie uważam tego czasu za zmarnowany. Był to dla mnie wspamiały powrót do czasów niesłusznie minionych, złotej ery RPG, która na naszych oczach powraca w glorii kickstarterowej chwały.
Hearthstone: Heroes of Warcraft
Rasgul - Blizzard jak zwykle wszedł na rynek całkowicie dla siebie obcy (karcianki), zrobił dla niego produkt w swoim stylu, a potem całego go dla siebie zagarnął. Hearthstone to po prostu bardzo przystępna, grywalna i niesamowicie wciągająca darmowa gra karciana, w dodatku osadzona w jednym z moich ulubionych uniwersów. Pomimo faktu, że czasem, by wygrać wystarczy mieć więcej szczęścia niż "skilla", to ciężko odmówić jej uroku. Oprócz Counter-Strike'a spędziłem przy tej produkcji najwięcej czasu w tym roku i ciężko mi go jakkolwiek żałować. Lubię karcianki, a ta po prostu perfekcyjnie wstrzeliła się w moje gusta.