Windows 10 i Xbox One - duet do grania - AleX One X - 4 sierpnia 2015

Windows 10 i Xbox One - duet do grania

Od dłuższego czasu wiedziałem, że pobiorę i zainstaluję nowy system operacyjny Microsoftu, jak tylko specjalna aplikacja na mojej “siódemce” poinformuje mnie o takiej możliwości. Może i bym się wzbraniał, bo trochę ze mnie leń, trochę mam stracha przed zmianami i nigdy nie wiem, czy kolejny Windows będzie cokolwiek warty. Może i bym się wzbraniał… gdyby nie obiecane możliwości dla posiadaczy Xboxów.

Po dziewiczym odpaleniu Windowsa 10, zrobiłem to co powinien zrobić każdy, typowy gracz - kliknąłem logo Xboxa na pasku zadań. Moim oczom ukazała się specjalna aplikacja, która zawierała w sobie wszystko co potrzeba do kontrolowania mojego profilu Xbox Live: aktywność znajomych, ostatnio uruchamiane gry, postęp w Osiągnięciach, a wraz ze znaną z konsoli możliwością postowania całość zaczęła niebezpiecznie przypominać facebooka dla graczy. To znaczy, już była wcześniej opcja polike’owania, czy skomentowania faktu zdobycia przez znajomego jakiegoś “aczika”, ale wszystko jest teraz podane w wygodniejszej formie, znanej nam między innymi z popularnego serwisu społecznościowego. Dla zgranej paczki graczy może to być świetne narzędzie. Brakuje mi tylko dostępu do zawartości witryny xbox.com, bo niestety żeby coś kupić nadal trzeba włączać przeglądarkę internetową… albo konsolę.

Xboxowa aplikacja jest na wierzchu i pozwala obsługiwać część funkcji Xboxa One.

Świetną i przydatną funkcją jest możliwość streamowania obrazu z Xboxa One na windowsową aplikację. Ja osobiście preferuję telewizor, jednak fajna jest świadomość, że mając laptopa z “dziesiątką” mogę grać w całym domu bez noszenia ze sobą “Kloca”. Pad też nie jest kłopotem, bo komputer przejmuje kontrolę nad konsolą i wystarczy podpiąć pada. Tak - podpiąć, bo adapter do pecetów dopiero wejdzie do sprzedaży. Jakość przesyłanego obrazu mnie bardzo usatysfakcjonowała, tym bardziej, że z moim połączeniem sieciowym lubiącym robić problemy, nieraz takie funkcje były dla mnie niedostępne. Z rok temu testowałem Remote Play z PS3 na Vitę (pokochacie mnie za to porównanie) i obraz, oraz płynność takiego God of War Collection pozostawiała wiele do życzenia. W przypadku dzisiejszej parki, oczywiście wraz z dystansem wzrastały problemy, ale nie było to nic uniemożliwiającego granie. No, może w multiplayerze gier akcji. Osobom w większych miastach, z lepszym połączeniem internetowym wszystko powinno chodzić bez zarzutu. Nawet granie na laptopie na podwórku (oczywiście jak sięgnie WiFi).

Wierzcie lub nie, ale to screen złapany na Windowsie 10.

Nowa generacja przyniosła dużo nadziei dla osób chcących zacząć swoją internetową twórczość audiowizualną (czytaj: robić filmiki na youtube) i nagrywać rozgrywkę z XO czy z PS4. Wcześniej trzeba było inwestować w kosztowny sprzęt, teraz wystarczą dodatkowe funkcje nowych konsol. Microsoft dość szybko te nadzieje ukrucił - nagrywanie za pomocą DVR możliwe jest tylko do 5 min, w dodatku w jakości 720p/30FPS. Jeśli chciało się z tego montować filmy, albo robić letspleje to trzeba było się uzbroić w dużą ilość samozaparcia. Teraz stało się to dziecinnie łatwe - streamujesz rozgrywkę na Windowsa 10, klikasz kombinację klawiszy odpowiedzialną za nagrywanie (domyślnie jest to, jakże intuicyjne, Win+Alt+G), a po całej operacji film od razu ląduje na dysku komputera. W jakości 1080p i … dalej 30 FPSach. No trudno.

Film z rozgrywki na Xboxie One trafia od razu na dysk. Pomijamy drogę naokoło: nagranie pięciominutowych fragmentów, wysłanie na OneDrive, pobieranie i składanie w całość.

Obok streamowania obrazu z konsoli jest też możliwość kontrolowania Xboxa zestawem przycisków znanych z pada, a wyświetlanych na ekranie w formie “do klikania kursorem”. Jest to średnio przydatne, może jak ktoś korzysta z tabletu z Windowsem. No, ale od dawna jest już dostępna aplikacja SmartGlass, by telefon robił za pilot do konsoli, więc to taka opcja awaryjna. Szkoda, że ekran na którym wyświetla się streamowany obraz w żaden sposób nie jest podatny na obsługę myszą, bo dashboard Xboxa One jest stworzony pod opcjonalne sterowanie Kinectem, czyli równie dobrze sprawdziłby się obsługiwany gryzoniem. Niestety, nie ma takiej opcji. No i teraz, z komputerem bez żadnych problemów współpracuje nowy pad. Tylko niestety na kabel. Jak wspomniałem, na adapter wciąż czekamy.

Chciałoby wam się takim czymś grać w gry? Nie odpowiadajcie - i tak nie można.

Ten akapit zachowałem na lekkie grymaszenie. Nie wszystkie funkcje Xboxa One działają podczas streamowania na komputer. Bardzo boleję nad niemożliwą do odpalenia w ten sposób aplikacji TV, która wbrew nazwie służy do odtwarzania obrazu z dowolnego urządzenia HDMI podpiętego do konsoli. Wtedy pojawia się komunikat w stylu “Przepraszamy, ale ta funkcjonalność jest przeznaczona dla Xboxa”, czy coś w tym stylu. Tym samym przepadła szansa ułatwienia sobie nagrywania z PlayStation 3. Dodatkowo liczyłem, że obraz przesyłany z konsoli będzie wyświetlany w windowsowym oknie, tak by można było tradycyjnymi metodami nagrać obraz w najlepszej możliwej jakości, czy rozpocząć nadawanie, na przykład na Twitchu. Niestety widok na Xboxa zasłania nam momentalnie cały ekran i nie ma możliwości zminimalizowania go. Jak chcę sobie, przykładowo włączyć muzykę w tle, muszę po powrocie od nowa odpalać streamowanie. Liczę, że to poprawią w przyszłości, tak by spełniało pecetowe standardy.

Nie spodziewajcie się, że wszystko z Xboxa One rzucicie na windowsowy ekran.

Z nadziejami spoglądam też w przyszłość na ambitne plany Microsoftu. Już teraz wiemy, że część gier ekskluzywnych dla Xboxa One pojawi się na komputerach osobistych z Windowsem 10. Jako sympatyk kanapowego grania nie jest mi to do końca na rękę, ale nie da się ukryć, że to droga do normalności. Tak samo jak wspólne granie na obu platformach Microsoftu. Już teraz wiemy o takiej możliwości w Killer Instinct i Fable Legends. Co łączy te dwa tytuły? Duet mysz plus klawiatura nie daje w nich przewagi. Zobaczymy, czy zapowiedziane Gears of War: Ultimate Edition da taką możliwość. Osobiście nie widzę problemu - oznaczyć serwery multiplayer jako “tylko pady/dowolne” i droga wolna.

Zwaśnieni użytkownicy Xboxów i komputerów w końcu wyjaśnią sobie wzajemne wątpliwości w cywilizowany sposób. W walce na piąchy i pazury.

Będzie to problemem tylko do czasu, bo Microsoft już planuje streaming rozgrywki w drugą stronę - z PC z Windowsem 10 na Xboxa One. W takim wypadku konieczne będzie dorobienie dla konsoli obsługi myszy, bo klawiatury USB już śmigają od jakiegoś czasu.

Nie da się więc ukryć, że wraz z premierą nowego systemu operacyjnego, obie platformy są bliżej niż kiedykolwiek.

AleX One X
4 sierpnia 2015 - 13:02