Wykrywanie wroga przez ściany… W grach multiplayer często ukazane jako minimapa, w kampaniach fabularnych w postaci wymyślnych urządzeń. W Obcym był to kultowy chyba już detektor ruchu, Rainbow Six od zawsze ma swój wykrywacz pulsu serca, coś podobnego wprowadzono też do serii Call of Duty, gdzie detektor przytwierdzany był bezpośrednio do broni. W sieci znajdziemy pełno dyskusji, o tym jak powinien działać taki system, by nie zaburzać balansu rozgrywki, albo wręcz jak niepotrzebne jest takie nierealne, fikcyjne urządzenie (wyczytane na jakiś forum Modern Warfare). Hmmm, fikcyjne??? W żadnym wypadku!
Wykrywanie bicia serca przez ściany było może fikcją w l998 roku, kiedy ukazywała się powieść Toma Clancy Rainbow Six, ale z drugiej strony - kto jak kto, ale Clancy zawsze wiedział o czym pisze i nie miał w zwyczaju za bardzo fantazjować. Weźmy chociaż opis niewidzialnego dla radarów myśliwca bombardującego w Czerwonym Sztormie z 1986 roku. Dwa lata później armia USA oficjalnie pokazała światu F-117. Być może w latach 90-tych istniały już jakieś plany, koncepcje detektora ruchu czy bicia serca dla armii - to co wiemy na pewno, to że funkcjonalne (choć mocno ograniczone) urządzenie trafiło do wojska w 2006 roku.
W grach komputerowych Heartbeat Sensor działa wyśmienicie. W Rainbow Six to rodzaj skanera używanego zamiast karabinka, który pokazuje czy za ścianą jest jakaś osoba. W Call of Duty to jeden z dodatków do broni, który obok celownika na małym monitorze pokazuje nie tylko obecność osób, ale również odróżnia wrogów od swoich. Prawdziwy detektor nie ma aż tak zaawansowanych funkcji, albo raczej nie miał, bo obecnie w fazie testów mogą być już zupełnie inne modele. Wykrywacz ludzi to jedno z oczek w głowie agencji DARPA (Agencja Zaawansowanych Projektów Badawczych w Obszarze Obronności), która wspiera dalszy rozwój tej technologii.
Historię prawdziwego Heartbeat Sensor znamy od 2006 roku, kiedy DARPA opracowała „radar scope”, w którym fale radaru wykrywały ruch połączony z oddychaniem. Rok później, firma Kai Sensors, Inc. podpisała z armią kontrakt na dostawę tzw. Lifereader’ów. LifeReader™ powstawał przez 4 lata na wydziale inżynierii hawajskiego uniwersytetu. Urządzenie wykorzystywało radar Dopplera do wykrywania bicia serca i oddychania wielu obiektów - bezprzewodowo, zdalnie, z ukrycia. Prawdopodobnie na ich bazie powstał AN/PPS-26 STTW („Sense Through the Wall”).
Przypomina on bardzo wykrywacz ruchu z filmu Aliens czy gry Obcy: Izolacja. Podobnie wygląda podziałka ekranu, rozmiary oraz sposób działania, kiedy ludzie po drugiej stronie ściany pojawiają się jako migające kropki. STTW miało jednak sporo ograniczeń. Nie widziało nic przez metal, a zwykłe ściany musiały być cieńsze niż 8 cali, zasięg wykrywania był mniejszy niż 8 metrów. Kropka oznaczająca postać nie mówiła nic, czy to wróg, czy swój, choć pokazywała zarówno obiekty poruszające się jak i nieruchome. Ulepszoną wersją AN/PPS-26 STTW był prawdopodobnie TiaLinx’s Eagle scanner, w który zostali wyposażeni żołnierze walczący w Afganistanie od 2010 roku. Eagle działał podobnie jak georadar, zużywał mniej energii (pozwalał na ok. 4 godziny pracy).
W 2011 roku agencja DARPA ogłosiła przetarg na unowocześnienie dotychczas używanych technologii, głównie w zakresie zasięgu oraz… precyzyjnej identyfikacji! W dokumencie możemy przeczytać, że istniejące urządzenia są ograniczone dystansem 8 metrów oraz zbyt grubymi ścianami czy dużym szumem fal radiowych. DARPA poszukuje laboratorium, które stworzy detektor zdolny pracować na odległość większą niż 10 metrów, przenikać obiekty o różnej grubości i materiale nie tylko w linii prostej, ale również w pewnym spektrum dookoła i co najważniejsze - identyfikować konkretne osoby, wykorzystując choćby elektrokardiografie lub podobne sygnały, zdolne odróżnić poszczególne osoby po biciu serca niczym po odciskach palców. Taką technologie chce się wykorzystywać nie tylko na polu bitwy, przy odbijaniu zakładników czy czyszczeniu pomieszczeń, ale również do monitorowania stanu własnych oddziałów czy przy różnego rodzaju katastrofach, klęskach, poszukiwaniu ocalałych w gruzowiskach itp.
Od tego czasu minęło już prawie 5 lat - sporo czasu na wynalezienie technologii, które teraz mogą wydawać się jeszcze fantazją - tym bardziej, że DARPA nie chwali się od razu posiadanymi gadżetami. Wiadomo również, że agencja pracuje nad skanerami całych budynków, które szybko pokażą plany pięter i pomieszczeń - wraz z obecnymi tam ludźmi.
Zerkając na stronę TiaLinx, Inc. możemy wyczytać, że laboratorium posiada już takie wynalazki, jak niewielki skaner podwieszany do drona, który wykrywa ludzi przez dachy czy detektor, który wykrywa samo oddychanie przez ścianę - oficjalnie więc potwierdzono, że obecne możliwości nie bazują już na radarowym badaniu czy obiekt się rusza. Co ciekawe - Eagle5-NC Breathing Detection na zdjęciu wygląda bardzo podobnie do wykrywacza pulsu w Rainbow Six Siege. Grając, pamiętajmy, że Heartbeat Sensor to już prawie! tak samo zwyczajny i realny gadżet jak granat hukowy czy tarcza!