Blade Runner w reżyserii Ridleya Scotta to jeden z najbardziej poruszających filmów w historii, nie tylko w gatunku science-fiction. Wielu widzów, zakochanych w adaptacji słynnej powieści Phillipa K. Dicka Czy androidy śnią o elektrycznych owcach?, pojawiające się od czasu do czasu plotki o planowanej kontynuacji traktowało jako zamach na to arcydzieło światowej kinematografii. Krytycy tego pomysłu będą jednak musieli przełknąć tę gorzką pigułkę, gdyż sequel Blade Runnera jest już pewny.
Koncern Warner Bros. Ogłosił (dzięki, Bloody-Disgusting), że film zostanie wyreżyserowany przez Denisa Villeneuve’a (m.in. Pogorzelisko, Labirynt, Sicario), natomiast Ridley Scott będzie jednym z głównych producentów. Za scenariusz odpowiada duet Hampton Fancher (współautor skryptu do Blade Runnera) oraz Michael Green. Co ciekawe, na jego potrzeby zaadaptowany został rzekomo dawny pomysł na historię autorstwa Fanchera i Scotta. Zgodnie z nim, akcja filmu rozegra się kilkadziesiąt lat po wydarzeniach, jakich byliśmy świadkami w Blade Runnerze.
Ciekawie prezentuje się kwestia obsady aktorskiej, gdyż w roli głównej wystąpi Ryan Gosling (Fanatyk, Drive, Idy marcowe, Drugie oblicze). Kolejny – po Gwiezdnych wojnach: Przebudzeniu Mocy – spektakularny powrót ma też zaliczyć Harrison Ford, czyli filmowy Rick Deckard. Zdjęcia do filmu mają ruszyć w lipcu tego roku. To jednak nie koniec informacji. Jeśli wierzyć doniesieniom Bloody-Disgusting, obraz Denisa Villeneuve’a ma być jedynie początkiem i w przyszłości możemy oczekiwać kolejnych, zarówno prequeli, jak i sequeli. Zapewne wielu miłośnikom oryginału taka idea nie przypadnie do gustu.
Z informacji pozyskanych przez serwis Bloody-Disgusting wynika też, że dystrybucją filmu, za którego produkcję odpowiada firma Alcon Entertainment (m.in. Transcendencja, Piękne istoty, Księga ocalenia), w Stanach Zjednoczonych zajmie się koncern Warner Bros., natomiast w pozostałych regionach rolę tę pełnić będzie Sony.
Co sądzicie o takim obrocie spraw? Mając w pamięci wspaniałe doznania, jakie towarzyszyły mi podczas kilku seansów z Blade Runnerem, do przedstawionych wyżej zamysłów jestem nastawiony mocno sceptycznie. Czy współczesne kino udźwignie filozoficzno-fantastyczny ciężar tej marki? Nie sposób nie zakończyć tego newsa inaczej, niż tylko wspaniałym monologiem filmowego Roya Batty’ego, zagranego przez Rutgera Hauera:
Prometeusz, Nieśmiertelny 2,3,4,5 ( czy ile ich tam było ), Matrix 2 i 3, Star Wars 1,2,3, to filmy które rzucaj cień na oryginały
Pieprzenie. Obcy nie stał się gorszy przez to, że powstał Prometeusz. To są jakieś idiotyczne wymysły.
Ale po co rozwiewać wątpliwości w sprawie Deckarda? Czy wszystko i zawsze musi być wyjaśnione ?
Nie musi, ale skoro Ford ma wrócić do roli to chyba jasnym staje się, że Deckard jest człowiekiem, bo replikanci nie mogli zostać starymi dziadami.
Scott nie ma jaj ( Prometeusz ), nie to co George Miller ( Mad Max: Fury Road to małe arcydzieło )
Nie wiem co ma Scott do tego. Swoją drogą, właśnie przyznałeś, że można zrobić remake/sequel równie dobry, a może i lepszy od oryginału.
Bez Rutgera Hauera to już nie będzie to...
"I've... seen things... you people wouldn't believe. Attack ships on fire off the shoulder of Orion; I watched c-beams glitter in the dark near the Tannhäuser Gate... All those... moments... will be lost, in time, like tears... in... rain. Time... to die."
https://www.youtube.com/watch?v=HU7Ga7qTLDU
Disgusting, obraz Denisa Villeneuve’a ma być jedynie początkiem i w przyszłości możemy oczekiwać kolejnych, zarówno prequeli, jak i sequeli. Zapewne wielu miłośnikom oryginału taka idea nie przypadnie do gustu.
Czyli kolejny sposób na "zarabianie" i zarzynanie marki........
Reżyser - wielki plus. Aktorzy - nie najgorzej. Scenariusz - wielka niewiadoma.
Teraz najwazniejszy jest jeszcze autor zdjęć. Obsadzenie tej pozycji moze być (tak jak w przypadku "Sicario") kluczem do sukcesu.
no coz, male wymagania zdaje sie.
Dla mnie Fury Road to taki filmowy 3D Mark - zero sensu, zero scenariusza, fatalnie zagrany z najgorszym ever Maxem - za to, niewatpliwie bardzo ladny. Bez sensu - ale ladny.
[19]
spoiler start
Nie musi, ale skoro Ford ma wrócić do roli to chyba jasnym staje się, że Deckard jest człowiekiem, bo replikanci nie mogli zostać starymi dziadami.
Po pierwsze mozna to wytlumaczyc na multum sposobow. Po drugie istnieje rowniez cos takiego, jak charakteryzacja, wiec kwestia czlowieczenstwa, czy tez jego braku, wcale nie musi byc w przypadku Deckarda wyjasniona.
Co wiecej uwazam, ze autorzy w ogole nie powinni podejmowac sie takiej proby, bo - w moim odczuciu - kompletnie wypacza to sens czesci pierwszej, w ktorej (w zwyklej wersji) watpliwosci te stanowily i wciaz stanowia jeden z glowych smaczkow.
No i na koniec - o ile dobrze pamietam, wersja rezyserka wyraznie sugeruje, ze Deckard jest replikantem, a sam Scott w wywiadach to potwierdzil. Takze sugerowanie teraz, ze Deckard jest jednak czlowiekiem, troche nie trzyma sie kupy.
No, ale jesli autorzy uznaja, ze material wyjsciowy do nowego filmu stanowi wersja zwykla, to wszystko moze sie zdarzyc...
spoiler stop
Tzymische, wybacz, ale skoro oceniłeś, ze mam małe wymagania, to również powiem wprost: nie masz zielonego pojęcia, czym jest dobrze napisany scenariusz. :P Jeśli jednak chcesz się dowiedzieć, jak wygląda na ekranie źle napisany scenariusz i porównać go ze "skryptem" filmu Millera, zapraszam do kina na "Gwiezdne wojny". ;)
Widziałem w zeszłym roku mnóstwo filmów. Jako dobre czy nawet bardzo dobre zapamiętałem tylko dwa - "Birdmana" i właśnie "Mad Maxa". W pamięci utkwiły mi też niesamowite zdjęcia z "Sicario". I tyle.
Mały suplement: "Whiplash" to też był świetny film. :)
Mad max fury road to totalna klapa, a tu że niby jakieś arcydzieło lol, w kinie prawie zasnąłem.
Ja tam na Fury Road bawilem sie wybornie. Chcialem sieczki w stylu post-apo i taka dostalem :P
Widzę tutaj wielu napalonych na kwestię tego, że jeśli jest sequel to Deckard pewnikiem musi być człowiekiem. Tymczasem niedawno(miesiąc-dwa) po wielu wymijających przez lata odpowiedzi co do tego pytania Scott w pewnym wywiadzie zapytany powiedział, że ma już dość i śmiejąc się powiedział coś w stylu "Deckard definitywnie jest replikantem".
Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Ja na pewno czekam z ciekawością, nie będę filmu z marszu skreślał, ani skazywał na sukces.
Mam nadzieję, że Harrison Ford nie zginie w Łowcy Androidów 2 tak jak w Gwiezdnych Wojnach: Przebudzenie Mocy :)
Orzech
jesteś baran
Co do Forda
dla mnie facetowi się już po prostu nie chce grać i to na ekranie widać. Tak więc jego wybór nie napawa mnie optymizmem.
A propos tego, ze "Fury Road" jest "totalną klapą":
http://moviesroom.pl/mad-max-fury-road-najlepszym-filmem-roku-wedlug-quentina-tarantino/
Harrison niech sobie gra byle nie główną rolę. 73 letni starzec jako kto? Jeśli jako mentor nowe blade runnera to może być. Ogólnie mam już dość w tych nowych filmach 80 letnich starców jako komandosów. Żenujące to jest