Primaaprilisowych żarcików kilka. - GeneticsD - 3 kwietnia 2016

Primaaprilisowych żarcików kilka.

Prima Aprilis ma to do siebie, że oprócz wykręcania numerów znajomym, uświadczymy także drobnych pstryczków w nos od wydawców gier, sprzętu growego, czy kogolwiek kto w tej branży istnieje. Wydaje mi się, jednak, że ostatnimi czasy te żarciki przeszły nieco metamorfozę. W znakomitej większości nie robią tego, co mają, czyli nie wyśmiewają nas, nie irytują, trollują, a po prostu starają się nas rozbawić.

To dość zachowawcze działanie, jednakże z punktu widzenia PR'u taki ruch jest całkowicie oczywisty, gdyż rozbawiony, a nie obrażony klient zwróci uwagę na firmę.

W tym roku nie spodziewałem się, więc niczego szczególnego. Ot jakieś fake'owe zapowiedzi, kilka średnio śmiesznych filmików i kolejny dzień w branży minie. Nie pomyliłem się. Większość dowcipów nie wywołała uśmiechu, a sprawiała jedynie, że po wypowiedzeniu w głowie słowa aha, przewijaliśmy stronę dalej. Pośród masowego chłamu, znalazło się jednak kilka fajnych pomysłów, które potrafią doprowadzić chociażby do małego uśmiechu. (bo żarty prima aprilisowe to nie są) Wybrałem więc kilka różnych, fajnych mniej lub bardziej informacji.

Warto zapoznać się z każdym z nich, ponieważ nie zajmie to dużo czasu, a może jednak coś Was wystarczająco przekona do uśmiechu.

Na pierwszy ogień wyrzucam najbardziej nieprawdopodobną informację. Nie. Nie będzie to zapowiedz Half Life'a 3, a zwykły, dość mocno naciągany żarcik. Według źródeł, którymi są internety, wszyscy użytkownicy Facebooka, którzy posiadają aplikację mobilną Messenger, mają dostęp do darmowej wersji demonstracyjnej GTA V. Co jednak należy zrobić, aby uruchomić tą produkcję? Najpierw należy wysłać wiadomość o treści: „I'd love to play GTA V on mobile.” do znajomego, który musi posiadać jedno z imion: Michael, Trevor, Franklin. Następnie należy stuknąć pięć razy w ekran urządzenia mobilnego i już. Miało wtedy dojść do włączenia się wersji gry ograniczonej jedynie do jeżdżenia samochodem po odcinku Los Santos. Jeżeli o mnie chodzi to jest to chyba najbardziej trollowy żarcik prima aprilisowy ze wszystkich innych. To on robi z graczy idiotów, więc jest dobrze. Niestety gdyby autorzy notki zakładali włączenie się Heroesów 3, nacięła by się z pewnością dużo większa grupa ludzi.

Następnym żarcikiem miała być zmiana kolorystyki w Deus Ex: Mankind Divided. Każdy kto grał lub chociaż widział trailer, którejkolwiek części, doskonale orientuje się, iż jedną z sygnaturek serii jest dobór złotego oraz czarnego jako głównego motywu gry. Twórcy postanowili zmienić więc w najnowszej części ten utarty schemat i postawili na biały połączony z różowym. I mówiąc absolutnie szczerze, nie wygląda to tak tragicznie jak można było pomyśleć na samym początku. Ciekawą opcją byłoby faktyczne wprowadzenie opcji modyfikacji kolorystyki właśnie w takim stylu. Podzielacie moje zdanie, czy nie za bardzo?

Razer to jeden z największych producentów sprzętu dla graczy. Każdy szanujący się PC Master ma w swojej kolekcji horrendalnie drogą klawiaturę oraz mysz tej korporacji. Jest to pewien wyznacznik bycia „poważnym” graczem (profesjonalizm), bądź po prostu dość zasobnego portfela (rodziców). Razer wykorzystuje więc swoją sławę i produkuje tostery, które podpiekają chleb dla zwycięzców. Oczywiście nie może zabraknąć odbitego loga producenta na samym środku tosta. Całość prezentuje się bardzo profesjonalnie, jednakże tylko kompletny idiota może faktycznie uwierzyć w prawdziwość tych informacji. Plusik jednak dla twórców, ponieważ z pewnością cała akcja wymagała sporej ilości wysiłku zrealizowanego dużo wcześniej.

Po raz kolejny mamy do czynienia z producentem sprzętu, bo tym razem to Asus postanowił postarać się odrobinę i zakpić z obecnej tendencji płatnych DLC na rynku. Każdy kto chociaż zaczyna swój w wielkim wyścigu PC'tów, zna doskonale firmę GeForce, produkującą (prawdopodobnie) najlepsze karty graficzne dostępne na rynku. Firma Asus postanowiła, więc stworzyć konkurencję gigantowi i przedstawiła swój nowy projekt, czyli kartę The Strix 980ti DLC Edition. I może nie byłoby w tym nic zaskakującego, ponieważ firma może chcieć poszerzać swoje horyzonty, jednakże ogłoszono, że po wniesieniu drobnych opłat, nasza karta graficzna będzie działać dużo lepiej. I tak najpierw zapłacimy około 200 dolarów za sprzęt, a następnie w miarę naszych możliwości oraz kaprysów będziemy mogli odblokować antyaliasing 8x, 16x, czy np. rozdzielczości 4K. Całość, w mojej opinii, dobrze przemyślana, a żart z mody na płatne DLC, odblokowującą nam faktyczną zawartość, która powinna pojawić się od samego początku, jest trafny. Po chwili uśmiechu następuje jednak refleksja. A co jeśli w przyszłości faktycznie to będzie tak wyglądało? Co jeśli będziemy musieli kupować DLC do zakupionego sprzętu, aby wycisnąć z niego jak najwięcej? Interesujący dowcip, pozostawiający niepokojącą myśl, gdzieś z tyłu głowy.

Ostatni „żarcik” to oczywiście odrobina samokrytyki ze strony naszych rodzimych Redów. Na odstrzał poleciała Płotka z najnowszego Wiedźmina i wszelkiego typu zachowania z nią związane. Twórcy po kolei przedstawiają nam jak wyglądał proces tworzenia ruchów jedynej towarzyszki wszystkich przygód Geralta. Całość potraktowali z przymrużeniem oka, a realizacji tego projektu pewnie poświęcili sporą ilość czasu, więc należą się gratulacje.

Filmik uświadomił mnie również w tym, co chcę robić w przyszłości. Jestem absolutnie przekonany, że o ile będę miał możliwość, wybiorę karierę Bug Designera. Najlepsza praca ever!

Na sam koniec zostawiłem mały bonusik w postaci „przecieku” szczątkowego gameplaya z Mass Effecta Andromeda. I tutaj twórcy nie ustosunkowali się, czy jest to zamierzone działanie primaaprilisowego żartu, czy faktyczne osiągnięcia. Po kilkukrotnych obejrzeniu materiału nie będziecie więc pewni niczego, gdyż rozgrywka wygląda tak jak wyglądać MOGŁABY.

Oceńcie sami i podzielcie się opinią w komentarzu.

GeneticsD
3 kwietnia 2016 - 02:32