Inny Regał #14 - recenzja książki - Nigdziebądź - hongi - 17 maja 2016

Inny Regał #14 - recenzja książki - Nigdziebądź

Z książki na książkę Neila Gaimana jestem zawiedziony tym, że wcześniej nie natknąłem się na jego twórczość. Po świetnym Dobrym Omenie napisanym z Terrym Pratchettem nadszedł czas na kolejną lekturę jego książki, a mianowicie Nigdziebądź. Zapraszam na Inny Regał, gdzie opowiem o tym, dla kogo jest ta książka.

Neil Gaiman jest brytyjskim pisarzem, który najbardziej znany jest z cyklu komiksów o władcy marzeń sennych Morfeuszu. Obok nieczytanego przeze mnie jeszcze cyklu o Sandmanie, autor stworzył takie komiksy jak 1602 czy Przedwieczni, wydane w Polsce jako jeden z tomów Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela. Dokładnie są to albumy 46 oraz 49. Czytałem je, w mojej ocenie są świetne. Gaimanowi zdarzyło się również napisać kilka historii o Batmanie, w tym o jego pogrzebie pt. „Co się stało z Zamaskowanym Krzyżowcem?”, gdzie każdy ze złoczyńców opowiada na swój własny sposób, jak zginął Mroczny Rycerz. Neil Gaiman obok komiksów ma już na swoim koncie 12 książek. Dopiero jestem przy drugiej, ale już wiem, że będzie warto zapoznać się z resztą twórczości Neila.

Przy czytaniu Nigdziebądź poczułem się trochę staro. Z jednej strony byłem oczarowany światem, z drugiej zaś, jako dorosły człowiek, smakowałem go bez większego entuzjazmu. Jednak gdybym przeczytał tę książkę w 1996 roku, tuż po premierze, prawdopodobnie bardziej by mi się spodobała lub gdybym miał z 15 lat mniej. Nastolatkowie z wybujałą wyobraźnią, to książka dla was. Dziewczynom spodoba się chyba jeszcze bardziej. Książka została wydana w 1996 roku, a do Polski trafiła dopiero w 2001 roku za pośrednictwem wydawnictwa Mag. Moja książka to wydanie czwarte, wypuszczone na rynek w 2012 roku, posiadające aż 320 stron. Posiada okładkę przedstawiającą główną bohaterkę odwróconą do góry nogami. Nie mam pojęcia dlaczego. Do tego w środku możemy przeczytać wstęp samego Andrzej Sapkowskiego, który możecie sobie od razu darować. Nie polecam czytania tego wstępu od razu, tylko po przeczytaniu książki. Nie ma co sobie psuć niespodzianki z historii i poznawania po kolei bohaterów i magicznego świata Londynu Pod.

Fabuła książki to tak naprawdę podróż do magicznego świata, który istnieje pod Londynem. Richard Oliver Mayhew jest typowym Brytyjczykiem, z dobrą pracą, piękną narzeczoną i bardzo zwykłym, dobrym życiem. Przynajmniej tak mu się wydawało. Wszystko się zmienia, gdy pomaga przypadkowej dziewczynie. Zagubiona nastolatka nie pochodzi ze świata Mayhew. Dziewczyna pochodzi z magicznej krainy Londynu Pod. To niezwykłe miejsce jest niewidoczne dla zwykłych śmiertelników. Pospolici londyńczycy nie mają bladego pojęcia, że pod ich stopami jest całkiem inny świat.  Świat ten podporządkowany jest własnym, czasami szalonym i magicznym zasadom. Dziewczyna ma na imię Drzwi (Door), a jej rodzinną umiejętnością jest otwieranie przedmiotów, w tym wszystkich dostępnych drzwi (wiem, pomysł banalny, ale jaki głęboki). Dzięki temu może bez trudu poruszać się z miejsca na miejsce, a także pomiędzy światami Nad i Pod. To, co mi najbardziej się podobało w całej książce, to stworzone przez Gaimana czarne charaktery. Są naprawdę przerażający w tym, co robią. Sposób, w jaki się do siebie odnoszą i o czym rozmawiają z bohaterami książki, przyprawił mnie nie raz, ale kilka razy o ciarki. Genialne. Pan Vandemar oraz pan Croup są najgorszymi zabójcami, na jakich można natrafić w całej historii ludzkości. Sami bez ogródek nieraz wspominają, jaki mieli wkład, w niektóre historyczne tragedie i wojny. Główny bohater Richard, gdyby wiedział, w co się wpakuje, pomagając dziewczynie, zapewne zostałby tego dnia w domu i z niego już nigdy nie wychodził. Niestety, nie uczynił tego i przeżył przygodę swojego życia. Czy wyszedł z niej cało? Tego musicie dowiedzieć się sami.

Nigdziebądź to magiczna opowieść, która niczym Alicja w Krainie Czarów wciąga „nas”, zwykłych czytelników, w niemożliwy do zrozumienia świat Londynu Pod. Z rozdziału na rozdział nasz bohater wsiąka (a my z nim) i gubi się coraz bardziej, a przy tym poznaje wiele wspaniałych i unikalnych miejsc. Do tego wszyscy spotykani przez niego mieszkańcy Londynu Pod są niezwykłymi postaciami, jak i stworzeniami. Gaiman nie szczędzi wysiłków, by zaskoczyć nas na każdym kroku. I mu się to udaje, mieszając przeróżne gatunki literackie i czerpiąc garściami z innych kultowych już dzieł. Tak więc obok rozumnych szczurów i szczuromówców w książce spotkamy również hrabiego z całym dworem, mieszkającego w wagonach metra. Naszą towarzyszką w przygodach będzie największa łowczyni Londynu Pod. Na koniec odwiedzimy jednego z aniołów o imieniu Islington, obrońcę Atlantydy. Pomoże on Richardowi oraz Drzwi w ich poszukiwaniach.

Podsumowując, Nigdziebądź to książka świetna, bardzo magiczna i bajkowa, ale także niesamowicie naiwna i prostolinijna. Przeznaczona jest bardziej dla młodszego czytelnika. Choć muszę przyznać, że stworzony świat Neila wciągnął mnie, i to bardzo. Szkoda dla mnie, że tak późno. Zdecydowanie mogę polecić tę książkę nastolatkom, gdyż jest to wielka przygoda, która pokazuje, że jeśli dostaniemy wszystko, o czym tylko marzymy, to może okazać się, że tak naprawdę nie to nam sprawia radość. A w szczególności to spokojne, zwykłe życie. Jeśli ktoś nie lubi zbytnio czytać, jest jeszcze komiks i serial, ale nic nie przebije książki.

Inne recenzje książek Neila Gaimana:

Dobry Omen

hongi
17 maja 2016 - 14:44