Słowo "seriale" w tytule jest użyte nieco na wyrost, bo bazujących na grach typowych seriali w "telewizyjnym" tego słowa znaczeniu w zasadzie nie ma. Jest za to cała masa oficjalnych internetowych epizodów dziejących się w znanych wszystkim graczom uniwersach, na które warto zwrócić uwagę. W tym wypadku droga zawsze jest taka sama - ktoś zna grę, więc pewnie się zainteresuje takim serialem. To jednak niedługo się zmieni za sprawą dwóch znanych marek.
Niedawno ogłoszono plany stworzenia pełnoprawnych odcinkowych produkcji na bazie Battlefielda i Life is Strange. Słynna wojenna strzelanina ma zostać przerobiona na telewizyjny serial przez połączone siły wytwórni Paramount TV i Anynomus Content (ta ostatnia odpowiada m.in. za Mr. Robot, True Detective, ale ostatnio pomogła dostarczyć na kinowe ekrany takie hity, jak Spotlight i Zjawa). Nie jest określone, czy fabuła będzie powiązana z którąkolwiek z gier. Ja obstawiam, że zostanie tu stworzona nowa historia z nowymi postaciami, która w późniejszym terminie będzie mogła być użyta przy produkcji kolejnego Battlefielda. Data premiery serialu nie jest znana.
W przypadku Life is Strange rzecz ma się ciut inaczej. Gra autorstwa Dontnod w swoim założeniu jest serialem, a wydane w ramach pierwszego sezonu 5 epizodów zebrało bardzo entuzjastyczne recenzje wśród krytyków i graczy. Wytwórnia Legendary Pictures będzie przewodzić projektowi przerabiania growego serialu w taki bardziej tradycyjny. Wiadomo, że na pewno jest mowa o produkcji aktorskiej, a określanie jej mianem "digital series" sugeruje pominięcie standardowych kanałów telewizyjnych jako środka dystrybucji kolejnych odcinków. Producenci dopiero rozmawiają z potencjalnymi scenarzystami, więc cały proces na pewno potrwa jeszcze długo.
To wszystko powyżej jest pieśnią przyszłości, ale stało się bodźcem do poszperania w tym, co już istnieje. Co i gdzie można obejrzeć, pod warunkiem że jest to swego rodzaju oficjalna, odcinkowa produkcja powiązana ze znaną grą? Zapraszam do przyjrzenia się tej krótkiej (niestety) liście.
Mortal Kombat: Legacy
Zaczynamy od mordobicia - dosłownie. Słynny Mortal Kombat doczekał się dwóch kinowych filmów, animowanego oraz aktorskiego telewizyjnego serialu (o tym drugim poniżej) i całkiem świeżej internetowej opowieści. Kevin Tancharoen w 2010 roku stworzył nieoficjalny, ośmiominutowy filmik bazujący na słynnej marce - Mortal Kombat: Rebirth. Rzecz spodobała się na tyle, że pojawiły się plotki o rozpoczęciu prac nad nową kinową historią. Dziś już wiemy, że ten projekt pozostaje wciąż w sferze "może kiedyś", ale sam Tancharoen dostał zielone światło na wyprodukowanie 10 odcinków internetowego serialu pod tytułem Legacy. Odcinki mogły pochwalić się naprawdę niezłą sferą wizualną i dobrą prezentacją wojowników. Klimat skakał pomiędzy mrocznym fantasy, a "ziemskim" science-fiction, chronologia wydarzeń jest zaburzona i wprowadza lekki zamęt, ale bez wątpienia atmosferę gry udało się odtworzyć całkiem znośnie. Legacy to w sumie 19 odcinków podzielonych na dwa sezony. Pierwsze 9 odcinków jest dostępnych bez problemu wszędzie (także na GOLu - z polskimi napisami), niestety do pozostałych trzeba się dokopać na własną rękę. Szkoda.
Mortal Kombat: Konquest
Każdy gracz, który pod koniec lat 90-tych odbierał Polsat, na pewno poświęcił kilka(naście) godzin z życia, by oglądać serial bazujący na słynnym Mortalu. Konquest (lub Conquest lub Krusaders lub... Porwanie, bo podobno taki oficjalny tytuł obowiązuje w naszym kraju) śledzi losy Kung Lao, któremu towarzyszą strażnik Siro i złodziejka Taja. Serial rozpoczyna się od wygranej Lao w turnieju Mortal Kombat i pokonania Shang Tsunga, co tylko sprowadza na Ziemię nowe zagrożenie i jest początkiem końca naszej planety. Przez 22 odcinki podziwiać mogliśmy wiele znanych z gry postaci, w tym słynnego Nooba Saibota, a całość kończy się zawieszeniem akcji w mocno pesymistycznym momencie. Oczywiście dalszego ciągu nigdy nie dane nam było zobaczyć, bo Konquest nie zebrał najlepszych recenzji i całość została skasowana. Dziś jedyną wartością powiązaną z tym serialem jest nostalgia.
Street Fighter: Assassin's Fist
Pozostajemy w klimacie bijatyk. Wydaje mi się, że Street Fighter miał nieco mniej szczęścia, jeśli chodzi o pełnometrażowe filmy niż Mortal Kombat (choć tu można się kłócić, bo kinowe dziedzictwo obu serii jest dyskusyjne). Jeśli zaś chodzi o opcję serialową, SF przeszedł taką samą drogę, co MK. Najpierw na YouTube pojawił się "testowy" filmik Street Fighter: Legacy, a później przyszedł czas na 12-odcinkową produkcję o podtytule Assassin's Fist. Historia była prezentowana na kanale machinima i skupiała się na duecie Ryu-Ken. Całość została przemontowana jako dwie dodatkowe opcje - sześcioodcinkowy serial telewizyjny i pełnometrażowy film. Niestety, na YT pozostały obecnie tylko zwiastuny i filmiki zakulisowe. W USA rzecz można oglądać np. na Netfliksie, można też kupić DVD. W marcu tego roku pojawiła się kontynuacja zatytułowana Street Fighter: Resurrection, niestety dostępna tylko w usłudze Go90 sieci Verizon.
Halo 4: Forward Unto Dawn
25 dni zdjęciowych i niemal 10 milionów dolarów potrzebowano, by w 2012 roku rozszerzyć obszar oddziaływania marki Halo i stworzyć internetową epizodyczną opowieść przygotowującą świat na nadejście gry Halo 4. Efektem jest dobrze przyjęty, nagradzany i naprawdę porządnie zrobiony pięcioodcinkowy serial, który dzisiaj funkcjonuje głównie jako pełny metraż (do wczoraj film był obejrzenia również na YT, ale właśnie został "zdybany"). Fabuła śledzi świeżo upieczonego kadeta Thomasa Lasky'ego, który musi stanąć na wysokości zadania, gdy jego szkoła oficerska zostaje zaatakowana przez Covenant. Motyw błyskawicznego dojrzewania bohatera jest znany i lubiany, a wstawienie go do uniwersum Halo zagwarantowało niezłą zabawę. Wśród aktorów możemy znaleźć całkiem doświadczone twarze - m.in. Aleyet Zurer (Daredevil i Człowiek ze stali) czy Daniel Cudmore (Saga Zmierzch, ostatnia część X-Men).
Halo: Nightfall
Po dwóch latach fani Halo doczekali się kolejnego miniserialu dziejącego się w ich ukochanym uniwersum. Halo: Nightfall kontynuował model obrany przy okazji Forward Unto Dawn. Przy podobnym budżecie stworzony 5 odcinków będących kawałkami jednego, pełnometrażowego filmu. Tym jednak razem wśród ekipy pojawiły się jeszcze bardziej znaczące nazwiska - producentem wykonawczym i scenarzystą został twórca serialu Prison Break (Paul Scheuring), wystartować całemu projektowi pomógł Ridley Scott, zaś za muzykę odpowiada Klaus Badelt. Dodatkowo w głównej roli agenta Jamesona Locke'a obsadzono przyszłego gwiazdora ze stajni Netflix, Mike'a Coltera. Fabularnie rzecz jest wprowadzeniem postaci Locke'a do uniwersum i opowiada o tym, że czas rozejmu między ludźmi a Covenant nie musi oznaczać spokojnej koegzystencji, szczególnie daleko od centrum cywilizacji. Jako coś wyrwanego z kontekstu, Nightfall nie musi wcale wywołać wielkiego entuzjazmu, ale fani serii byli zadowoleni (szczególnie, że wszystko wygląda tu naprawdę bardzo dobrze). Pełna wersja Nightfall również została niedawno usunięta z YT.
Dragon Age: Redemption
Kolejny internetowy serial powiązany z bardzo znaną marką gier jest dziełem ukochanej "w internetach" Felicii Day. Dragon Age: Redemption dzieje się w tym samym czasie, co akcja drugiej części gry, a jego premiera odbyła się jesienią 2011 roku jako element przygotowań do premiery DLC Mark of the Assassin. Bohaterką serialiku jest zabójczyni - elfka imieniem Tallis, której zadaniem jest dopadnięcie złego maga Saarebasa. Felicia Day wciela się w główną bohaterkę, która zresztą odgrywa bardzo ważną rolę we wspomnianym DLC. 6 odcinków DA: Redemption zostało przyjętych ciepło przez fanów, aczkolwiek patrząc na tę produkcję teraz, trudno nie zwracać uwagi na bardzo "fanowską" jakość wykonania - mimo wsparcia AMD i BioWare budżet nie mógł być wysoki.
PayDay
Sieciowa strzelanka PayDay nie ma żadnych powiązań z gatunkami fantasy czy sci-fi, dzięki czemu serial przygotowany przed premierą drugiej części gry wygląda bardzo porządnie przy użyciu prostych środków. Współczesna historia o drużynie rabusiów, w których wcielają się gracze. Panowie istnieją jako członkowie "kryminalnego facebooka" Crime.net i wykonują zlecenia tajemniczego Baina. 6 odcinków mini-serialu służyło jako główny materiał reklamowy i fabularne wprowadzenie do sequela. Rzecz miała być kontynuowana, ale obiecany odcinek 7 do tej pory się nie ukazał, zaś pełnoprawny film kinowy pozostaje bardziej w sferze plotek niż konkretnych informacji. Serię można obejrzeć na YT lub w serwisie Steam.
Defiance
Ostatni element listy to rzecz najbardziej złożona pod względem koncepcyjnym. W 2013 roku twórcy gry RIFT zaprezentowali światu sieciową strzelaninę w klimatach s-f zatytułowaną Defiance, która od samego początku była nierozerwalnie związana z serialem stacji SyFy pod tym samym tytułem. Oba twory współistniały przez dwa lata, a wydarzenia pokazywane podczas trzech sezonów serialu wpływały na zadania i fabułę obecną w grze. Niestety Defiance nie zdobyła wielkiej popularności w społeczności graczy, czego nie zmieniło nawet przejście na model free-to-play. Serial zaś zakończył swój ekranowy żywot jesienią 2015, kiedy włodarze stacji SyFy nie dali zielonego światła na produkcję kolejnych odcinków. Do tej pory nikt więcej nie pokusił się o tak ambitne przedsięwzięcie, choć w podobnym guście był zrealizowany "Romans" gry i serialu Quantum Break.
Na tym kończy się to zestawienie, w którym brakuje oczywiście wielu (u)znanych fanowskich produkcji bazujących na grach - to jest jednak temat na osobny tekst. Co oglądacie, co oglądaliście, a na co czekacie? Czy Wam też się wydaje, że planowane Life is Strange i Battlefield w wersjach aktorskich mają szansę zmienić postrzeganie tego typu dzieł? A może nic z tego, wracajmy do Gry o tron?