Oceniam zakończenie sezonu "The Walking Dead"
Prima Aprilis 2016 w Internecie
"Lobster", czyli koszmar singli. Recenzja filmu
Relacja z rozdania Oscarów 2016 - DiCaprio ze statuetką, Spotlight najlepszym filmem
Oscary 2016 - moje typy i przewidywania
"Spotlight", czyli o pedofilskim skandalu w Kościele
Starsze gry i filmy, tak chętnie przypominane na gameplay-u, mam wrażenie, że mają podwójny handicap. Po pierwsze sentyment, po drugie - tłumaczenie ich słabości "czasami" w jakich powstały. A gdyby tak oceniać je tak samo jak nowości?
Plebiscyt na gry dekady trwa. Jego założenia są proste - wybierasz najlepsze gry w danym roku. Tu nie mam zastrzeżeń. ALE pełno jest wszelakich topów wszechczasów porozrzucanych po najróżniejszych portalach, gazetach, blogach i publicznych toaletach. Pominę top najseksowniejszych dziewczyn szóstego LO, a zajmę się coraz częściej wzajemnie zazębiającymi się filmami i grami.
Nowy singiel Pezeta „Co mam powiedzieć?” kilka dni temu został umieszczony w propozycjach do kultowej Listy Przebojów Programu Trzeciego. Dzisiaj był piosenką dnia. Czy ta jedna jaskółka uczyni wiosnę dla rapu w radiu? Raczej nie.
Proszę dziadka, mam pytanie, dziadek pozwoli.
Powiedz jak ty mogłeś na to wszystko pozwolić?!
- Otóż wnuczku, masz tu dowód, napisany
Już pół wieku temu było kiepsko z nowymi grami.
Pół roku temu stało się jasne, że Ridley Scott nie nakręci prequela Aliena, o czym tutaj wspominał eJay. Dzisiaj wciąż nie jest jasne, jakim filmem będzie Prometheus, ale w ciągu ostatnich miesięcy pojawiło się sporo informacji oraz plotek odrobinę rozjaśniających sytuację.
W filmach science-fiction wideo rozmowy to standard. Już 50 lata temu tak sobie wyobrażano komunikację przyszłości. Dzisiaj każdy szaraczek może w ten sposób się komunikować. Dlaczego z tego nie korzystamy?
Polski serial. Pierwsze skojarzenia? Telenowele, produkcje dla kur domowych i ich kogutów, sieczka, nie da się tego oglądać, nuda. Ale, czy tak jest zawsze? Nie. Są takie seriale, z których możemy być dumni.
Popatrzmy na ostatnie kilkanaście lat. I tak wiele, ale co zrobić? W Polsce, jeśli pojawi się dobry serial, to zaraz jest zdejmowany (lub „ulepszany”), a na następny trzeba czekać nawet latami.
„Polska mistrzem Polski” w zamierzeniu ma być cyklem przybliżającym mało popularne u nas dyscypliny sportowe. Głównie o polskiej lidze i reprezentacji. Napisałem „w zamierzeniu”, bo jak się ten pomysł rozwinie zależy także od was. Może umrze po jednym artykule, może skona dopiero razem z WOŚP-em – dzień po końcu świata. Na początek narodowy sport Amerykanów – baseball.
Rozpocznę od małego quizu:
Niedawno ktoś wspominał, że swoją dziewczynę poznał dzięki wspólnemu zamiłowaniu do gier. Historia bliska science fiction, a jednak sie wydarzyła. Też tak chcecie, ale nie wiecie, gdzie takich dziewczyn szukać? Odpowiedź macie poniżej.
W tamtym roku powstał pierwszy w Polsce (jeśli wierzyć ich stronie internetowej i wujkowi google, który nic innego nie znajduje) pub z padami. Idea zacna, ale i ryzykowana. Pasjonaci gier postanowili do pubu zaprosić tych, którzy według obiegowych opinii nic innego nie robią, tylko siedzą przed komuterem i konsolą. To tak jakby otworzyć dyskotekę dla emerytówów. Gwoli ścisłości - takie dyskoteki też już są i mają się dobrze. Warto w biznesie pójśc po niewydeptanej ścieżce.
Menedżerowie wielkich sklepów muszą się strasznie nudzić lub mieć dziwne poczucie humoru. Bo takich rzeczy, jakie oni wymyślają nie było nawet w Erze (R.I.P.)
Dawno mnie nie było w Kauflandzie. W okolicy nie ma, a najbliższy jest tak umeblowany, że aby przejść od wejścia do kasy, to trzeba okrążyć sklep niemal dookoła. Poza tym, brakuje biedronkowej coli i tescowych ciastek. Ich puszek z niezdatnymi do spożycia płynami, zwanymi górnolotnie piwami, mi nie brakuje. Ani trochę.
Do Kauflanda udałem się, bo akurat pilnie potrzebowałem rozmienić stówkę. Wchodzę. Nic się nie zmieniło - najpierw warzywa i owoce, rundka dookoła i już na horyzoncie widzę gumy orbit, które przy okazji rozmieniania mojej fortuny, chciałem zakupić. Jeśli czyta to mój dentysta, to tak – myłem rano zęby, ale chińszczyzna zrobiła spustoszenie w mojej jamie ustnej i zamiast mrożącego oddechu z reklamy, z moich ust wydobywało się coś na kształt pary z kuchni polowej – bigos i grochówka. Chińskie? Nie, ale zapaszek podobny.