Klasyczne RPG zawsze były wdzięcznym materiałem na gry video. Dungeons & Dragons, Forgotten Realms, Wampir: Maskarada, Cyberpunk 2020, Shadowrun 2nd ed czy Lovecraftowskie Call of Cthulhu przyniosły wiele dobrych tytułów, z których kilka zapisał się w historii gamingu wielkimi literami. W ogromie dostępnych na rynku systemów jest jednak kilka takich, które zasłużyły na godne przeniesienie do świata elektronicznej rozgrywki.
Ogłoszenie każdej kolejnej generacji konsol przynosi coraz to większe oczekiwania. Każda kolejna generacja podnosi wrzawę w mediach growych i krzyki zdesperowanych fanbojów wielbiących nową i jedyną słuszną platformę. Jednocześnie jest to oczekiwanie na nowe gry, za każdym razem gracze chcą perfekcyjnych gier, a developerzy je obiecują. Wiadomo: obiecanki-cacanki.
Gry ewoluują. Zmieniają się ich odbiorcy, dorastają, przychodzą młodsi... Zmienia się grafika, sterowanie... I ciągle te same schematy. Czasami zdarzy się, że ktoś wymyśli coś nowego. Kiedy ktoś to skopiuje, zostanie oskarżony o kradzież pomysłu, plagiat lub chociaż odtwórczość. Za rok, to nowe rozwiązanie mechanizmu lub fabuły w grze będzie już nudnym i denerwującym standardem. Przecież wszyscy tak robią...
Anna to najpopularniejsze imię na świecie. Nosi je ponad 95 milionów kobiet, a w większości języków jego pisownia jest taka sama. Pierwsze wydanie gry nazywanej tym imieniem nie zostało do końca dobrze przyjęte. Czegoś ewidentnie brakowało, na szczęście wersja rozszerzona przekreśla to wrażenie i potrafi skutecznie przykuć na kilka godzin.
The Walking Dead było jedną z największych growych niespodzianek 2012 roku. W oczekiwaniu na drugi sezon Telltale Games wypuściło fabularne DLC skupiające się na pięciu postaciach. Jest to jednak pełnoprawna gra czy jedynie wymuszona zajawka kolejnego sezonu?
Driver San Francisco swoje odsiedział. Kupiłem go na promocji Ubisoftu jakiś czas temu za równowartość dwóch batoników. Po tym, co reprezentował sobą Driv3r oraz po potencjale zmarnowanym w Parallel Lines nie powinienem był San Francisco w ogóle kupować. Teraz kiedy grę mam za sobą, stwierdzam, że gdybym ją kupił na premierze za całą kwotę, byłyby to i tak bardzo dobrze wydane pieniądze.