Top Ten! - Najlepsze seriale wszech czasów!
Alfabet Mad Men, serialu wszech czasów
"Mr. Robot" - najlepsza serialowa premiera lata?
Jestem kretynem, że czekałem tak długo - wrażenia po pierwszym sezonie Breaking Bad
Piąty wymiar leżący poza tymi, które są nam znane - The Twilight Zone
"Supernatural" plusy i minusy okiem fanki
Bohater znajduje się w zamkniętym pokoju, do którego dobierają się hordy wrogów. Znikąd pomocy, nie ma też żadnych dróg ucieczki. Zawiasy do drzwi zaczynają w końcu puszczać. Sekundy dzielą uwielbianą przez nas postać od chmary żądnych krwi morderców. W końcu się przedostają. Ciąg dalszy nastąpi w kolejnym sezonie... tyle, że wcale nie następuje, gdyż serial został skasowany.
Dokładnie 22 lata temu - 10 września 1993 - na bardzo małe ekrany telewizorów wkroczyła nowa jakość made in USA. Z archiwum X, serial-legenda, który utorował drogę dla wielu dzisiejszych telewizyjnych (i nie tylko) hitów. To pomysłowa, oryginalna i odważna wizja, której - z okazji rocznicy - wystawiam niniejszym poniższą laurkę.
Na łamach gameplaya już dwukrotnie miałem okazję zdradzić, że postawiony przed plutonem egzekucyjnym na zadane pytanie "jaki jest Twój ulubiony serial" bez wahania odpowiedziałbym, że oczywiście The X-Files. Za jakiś czas wezmę się za kontynuowanie przygody z 10 sezonem w formie komiksu, a w przyszłym roku wszyscy pochylimy się nad sześcioodcinkową mini-serią, dzięki której produkcja wróci na ekrany. A póki co, pozwólcie na garstkę pochwał i ciekawostek. Od fana dla fanów.
Gra o Tron to jeden z największych popkulturowych fenomenów ostatnich lat. Choć podstawę tej popularności stanowi serial produkcji HBO, również powstałe na wiele lat wcześniej książki z cyklu Pieśń Lodu i Ognia George’a R.R. Martina, na których kanwie powstał, cieszyły się niemałą popularnością, po sukcesie produkcji telewizyjnej zresztą znacząco zwielokrotnioną. O ile pierwsze sezony starały się dosyć wiernie odwzorować znane z kart powieści wydarzenia, tak z kolejnymi odcinkami dochodziło do coraz większych rozbieżności, jednych chwalonych, innych mocno krytykowanych. Poniżej znajdziecie dziesięć największych różnic, na jakie zdecydowali się odpowiedzialni za telewizyjną superprodukcję D.B. Weiss i David Benioff. Na liście pominięte zostały zmiany związane z nieobecnością pewnych znanych z książek wątków, na których ujrzenie na ekranie wciąż jeszcze istnieje spora szansa – takich jak historia Lady Stoneheart, Gryfa czy też Wysp Żelaznych.
Moja opinia dotycząca dwóch sezonów "Detektywa" nie jest szczególnie popularna, więc może od niej zacznę, by juz później do tego nie wracać. Właśnie zakończona historia moim zdaniem jest lepsza od tego, co zostało pokazane rok temu. Ten sezon ma swoje minusy i daleko mu do czegoś wybitnego, ale nadal jest ciekawszy od historii Rusta i Marty'ego. Największą różnicę na korzyść Colina Farrella i spółki widać w zakończeniu.
Chris Carter 22 lata temu stworzył legendę. Z archiwum X pojawiło się 10 września 1993 roku i przez kolejne 9 lat zdołało zmienić oblicze telewizji. Formuła serialu łączącego przekraczające granice wyobraźni tematy zamykające się w obrębie jednego odcinka oraz wielosezonową fabułę o konspiracji mającej na celu ukrycie istnienie kosmitów trafiła w sedno. The X-Files z miejsca stało się hitem, Gillian Anderson i David Duchovny awansowali do statusu gwiazd, a przeróżni telewizyjni twórcy czerpali garściami z dzieła Chrisa Cartera. Fenomen i już!
Od kilku miesięcy wiadomo, że Z archiwum X powróci w przyszłym roku w formie sześcioodcinkowej mini-serii. Z tego też powodu na oficjalnym facebookowym profilu serialu trwa akcja "jeden odcinek dziennie aż do premiery nowego sezonu), zaś wielu internetowym "pisaczom" zebrało się na wspomnienia. Mnie również. Tekst poświęcony samemu serialowi postaram się przygotować na rocznicę, a dziś zapraszam na moje subiektywne the best of - 10 najlepszych odcinków serialu. Z racji tego, że historia o UFO toczy się przez 9 sezonów i wypada znać ją w całości, łatwiejszym (i bardziej interesującym) zadaniem jest stworzenie listy najlepszych epizodów typu "Monster of the week". Różnorodność pomysłów scenarzystów i skakanie między gatunkami (dreszczowce, horrory, kryminały, komedie...) może przyprawić o zawrót głowy.
Zapraszam! Lista została ułożona chronologicznie, z powodów oczywistych są tu małe spoilery.
Wśród serialowych produkcji nie brakuje dobrych, trzymających w napięciu, wciągających tytułów, do których chętnie wracamy. Oparcie serialu na wątkach kryminalnych przeważnie zdaje egzamin, pomysłów na kolejne odcinki nie brakuje, a jeśli całość jest dobrze zrealizowana, ciekawie obsadzona, z dodatkiem dobrej muzyki, sukces mamy w kieszeni. Okazuje się jednak, że nie zawsze. Taki smutny los spotkał dobrze zapowiadający się serial Forever, który po pierwszym sezonie nie doczeka się kontynuacji. A szkoda.
„Walka o żelazny stołek”, jak rzekłby pewnie Khal Drogo, toczy się teraz na planie serialowej produkcji i gdzieś w głowie Georga R. R. Martina. Fanom pozostało odświeżać stare sezony, zgłębiać książkę, czytać fanowskiego teorie albo cierpliwie czekać. Po przeczytaniu i/lub obejrzeniu wszystkiego, co do zobaczenia było, nadchodzi chwila refleksji nie tylko nad czasem spędzonym z Grą o Tron, ale też nad tym jak wiele zmieniło się od pierwszego odcinka. Niewątlpwie najbardziej widoczne zmiany to te dotyczące obsady. Brutalne, tragiczne i szokujące zgony to specjalność twórców tej produkcji. Kogo chcielibyśmy zobaczyć w tej wielkiej grze ponownie?
Kobiety w światach kreowanych przez filmowych i serialowych twórców nie mają łatwo. Błądząc gdzieś pomiędzy romantyzmem i wrażliwością, a siłą i odwagą, będąc wrzucanymi w szablonowe role wzorowych matek i żon, pogubionych kochanek, wampów i zimnych kobiet sukcesu, zarówno kreują pierwszoplanowe role, jak i walczą na drugim planie. Często to, co widz zapamiętuje to powierzchowność postaci, naturalnie wykorzystywane w produkcjach piękno kobiet, traktowane zarówno jako dodatek jak i to, co najważniejsze w odbiorze danej bohaterki. Wszyscy zapewne pamiętają zarówno wspaniałe, misternie zbudowane i perfekcyjnie zagrane kobiece role, jak i te, w których sensem, było tylko i wyłącznie ciało. Świetnych kreacji kobiecych na ekranie nie brakuje. Z pewnością w rolach męskich takich przykładów można wskazać wiele, jednak w tym wypadku całą uwaga skupi się na kobietach, a dokładnie tych, które ostatnio zatrzęsły niektórymi serialowymi produkcjami i sprawiły, że widzowie prędko o nich nie zapomną. Panie i Panowie, oto i one.
Nie jestem wielkim fanem pierwszego sezonu "True Detective" i opinie, że to najlepszy serial wszech czasów uważam, delikatnie mówiąc, za mało poważne. Sam Matthew McConaughey, który był tak chwalony, mnie często irytował swoją pretensjonalną postawą. Zatem do drugiego sezonu nie podszedłem jak do próby zmierzenia się z perfekcją i może dlatego się nie zawiodłem.
Za nami pierwsza połowa roku, w trakcie której na ekranach telewizorów zadebiutowała pokaźna gromada nowych seriali. Obejrzeć wszystkiego się oczywiście nie da, zwłaszcza, jeśli jednocześnie kontynuuje się serie z poprzednich lat, dlatego trzeba robić ostrą selekcję. A ta w tym roku może być znacząco utrudniona, ponieważ minione sześć miesięcy obfitowało w kilka niesamowicie udanych debiutów telewizyjnych. Poniżej znajdziecie zestawienie najlepszych z najlepszych. Seriali, które w przeciągu raptem kilku odcinków udowodniły swoją wartość i z dumą mogą stanąć w jednym szeregu z największymi hitami ostatnich lat. Przekrój jest szeroki – od superbohaterów, przez zombie, po roboty. Niektóre zdążyły się już skończyć, inne wciąż trwają albo nawet dopiero co się rozpoczęły. Ale wszystkie łączy jedno: są dobre jak diabli!