Świetny pomysł, dobry marketing i zdolna ekipa. Nie potrzeba niczego więcej, by zaistnieć na rynku elektronicznej rozrywki. W mniejszym bądź większym stopniu oczywiście. Wszystko uwarunkowane jest jednak rzeczą najistotniejszą – kasą.
Obecnie problem finansowy ambitnych ludzi, mających za cel stworzenie oryginalnej, ciekawej produkcji, częściowo zanika. Dużą popularnością cieszy się bowiem crowdfunding, czyli wsparcie pieniężne serwowane przez społeczność. Ogromną moc tego typu supportu potwierdza serwis wspieram.to, który nie dość że cieszy się dużą powszechnością, to jeszcze –mimo naszego polskiego sknerostwa- autentycznie pomaga autorom osiągnąć sukces.
Nie należę do graczy, którzy starają się skończyć dany tytuł jak najszybciej, bezstresowo i natychmiast włączyć kolejną grę. Lubię gdy stawia ona przede mną wyzwania, nawet jeśli oznacza to powtarzanie jakiegoś fragmentu po sto razy, tylko po to, żeby za chwilę zaciąć się ponownie. Strasznie przy tym denerwuje mnie, gdy twórcy idą na łatwiznę i poziomy trudności o tak wdzięcznych nazwach jak "insanity", czy "impossible" zrobione są na odczepkę, przez zwykłe zwiększenie ilości atakujących nas bezmyślnie przeciwników. W niektórych grach ma to oczywiście sens (FPS-y, slashery), w wielu jednak z łatwością może zepsuć radość z zabawy, poprzez zwykłe naruszenie zasad rządzących danym tytułem. Tak jak w kampanii Warcrafta III.
Dobrych RTSów w stylu StarCrafta czy Age of Empires jest jak na lekarstwo, dlatego tym razem chciałbym podzielić się z Wami wrażeniami z najnowszej (i wciąż grywalnej) części słynnej serii: Command & Conquer: Red Alert 3. Jak wypadła? Wrażenia z trybu kampanii przedstawiam poniżej.
Czasem człowiek już rzyga tymi wszystkimi bohaterami ratującymi świat(y), mszczącymi doznane krzywdy, szukającymi prawdy o swojej przeszłości i przeprowadzającymi staruszki na drugą stronę jezdni. Czasem gracz chciałby stanąć po drugiej strony i być tym złym. Jak na złość tytułów umożliwiających taką zabawę jest tyle co kot napłakał. Dzisiaj chcę przedstawić wam tytuł który deklasuje wszystko w tej kategorii (łącznie z Overlordem). Panie i panowie, przed wami Dungeon Keeper 2. Zapraszam.
Witajcie w starej-nowej serii wspominek klasyków z drugiej połowy lat 90-tych. Dla odmiany jednak nieco zmodyfikowałem założenia, dlatego dodatkowo przypomnimy sobie gry nieco nowsze. Takie, za którymi tęsknimy od lat. Na pierwszy rzut – klasyk nad klasykami jeśli o RTSy chodzi. Age of Empires II, czyli bardzo udany sequel rozbudowany o wiele świetnie rozwiązanych elementów, garściami czerpiący z pierwowzoru i dorzucający doń swoje „pięć groszy”. I to w jakim stylu!
Temat zmiany Generals 2 na C&C F2P nie odbija się takim echem jakim na początku myślałem. W obecnych czasach, gdzie ze świecą szukać RTSa w starym stylu, nowy produkt EA ma szansę przywrócić świetność nie tylko serii, ale i gatunkowi samemu w sobie. Na rynku zdominowanym przez Starcrafta II (który osobiście mi nie podchodzi), będzie można wreszcie znaleźć alterenatywę, próbując swoich sił w starciach online.
Ścieżka dźwiękowa jest jednym z najważniejszych czynników, które wpływają przede wszystkim na klimat jak i jakość rozgrywki.
Przez bardzo dużą różnorodność gatunków muzycznych, producenci gier mają coraz trudniejsze zadanie z wybraniem odpowiednich soundtracków, które mogłyby dopasować się do gustu każdego gracza, jak i nie niszczyłyby klimatu danej nacji (chodzi tutaj przede wszystkim o RTS’y). Dlatego coraz częściej autorzy gier odrzucają soundtracki, dając graczowi wolny wybór, na samodzielne odtworzenie, pożądanej przez niego muzyki.
DżejGame to cykl artykułów w którym opisuje swoje rozgrywki z różnych gier oraz moje odczucie do nich . Poczynając od starych, kończąc na nowych.
Rome: Total War to już niestety nie typowy RTS ekonomiczny jak Age of Empires 2, czy StarCraft, aczkolwiek według mnie była pewnym przełomem w serii Total War, który pokazał że tego typu rozgrywka także zbiera wielu fanów i może bawić. Mimo że pochodzi z 2004 roku, dalej miło mi do niej wrócić i rozegrać partyjkę z kumplem czy bratem.
DżejGame, to cykl artykułów, w których opisuje swoje rozgrywki z różnych gier oraz moje odczucie do nich. Nie liczy się wiek gry - ważne by bawiła i miała w sobie pewien sentyment.
Age of Empires 2 – gra, do której czuję ogromny sentyment. Gra. Z którą zaczynałem swoje początki z gatunkami RTS.
W ostatnim czasie, robiąc porządek w moim pokoju, sortowałem także moją biblioteczkę książek i gier. Odkładając kolejno gry na łóżko, w celu wyczyszczenia półki, chwyciłem małe, kwadratowe, opakowanie na płytę. Tryumfalnie, wśród trzech przywódców, wyłaniał się napis „Age of Empires II”. Przypominając sobie dawne czasy, dawną grę w AoE, odłożyłem opakowanie na drewniane biurko, gdzie stoi komputer i kontynuowałem czynności sprzątające.
Dostałem kamerkę, to trochę ponagrywam. Od czasu do czasu będziecie mieli okazję posłuchać mnie, rozwodzącego się nad takim czy innym tematem związanym z elektroniczną rozrywką. W pierwszym odcinku troszkę gdybania nad smutnym losem RTSów.
Jeżeli podoba Ci się mój materiał to będę moje ego będzie Ci wdzięczne, jeżeli polubisz mój profil na Facebooku, albo na Twitterze. Wrzucam tam sporo rzeczy, które nie pojawiają się na Gameplay'u, albo pojawiają się ze sporym opóźnieniem.