W ostatnim odcinku „Rodziny Soprano” umiera Christopher. „Milczenie Owiec” kończy zaskakujący zwrot akcji – okazuje się, że połowa filmu to był sen psychopaty… Co najbardziej wkurza w recenzjach i komentarzach pod filmami? Nie trolling, nie spam, a spoilery. Spoilery nieoznaczone.
Jedna z najbardziej znanych i lubianych telewizyjnych produkcji ostatniej dekady dobiegła końca. Po ośmiu latach ekipa powiedziała dosyć – czas zabrać się za nowe pomysły. Dr House to prawdziwy serialowy fenomen. Nigdy wcześniej żaden serial nie był tak uzależniony od głównego bohatera. (Luz - tekst bez spoilerów)
Skończyłem Mass Effect 3. Ochłonąłem, przetrafiłem wszystko, przemyślałem. Doszedłem do pewnym wniosków, które chcę teraz wyłożyć. W wielkim skrócie dzieło BioWare określić moża słowami - "było warto, ale...".
Uwaga! Tekst przesiąknięty jest spoilerami. Jeżeli jesteś spojlerofobem, to nie czytaj dalej! To nie jest recenzja, a raczej opis moich przeżyć w Mass Effect 3, wraz z odniesieniami do poprzednich części.
Przez ostatnie 3 tygodnie cierpliwie lutowałem najemników Cerberusa i "żniwiarskie" poczwary, starając się jednocześnie unikać spoilerów (a tych po premierze gry można było się spodziewać nawet pod kapslami soków z Tymbarku) oraz zrozumieć, dlaczego jedni oceniają grę jako bliską ideału, a inni uparcie twierdzą, że jest w najlepszym razie poprawna. Dzisiaj - po 26,5 godziny zabawy - Mass Effect 3 ukończyłem i pewne sprawy rozumiem. No i naturalnie pojawiła się potrzeba napisania tej recenzji. Tekst będzie podzielony na 2 części - najpierw pokrótce umotywuję widoczne z boku 85/100 (bez zbytnich spoilerów), a potem dołożę wypełnione absurdalną dawką spoilerów trzy grosze w kwestii zakończenia trylogii. Ready, set, go!
Poprzednio wytypowałem najgorsze zakończenia gier, a dziś zajmę się najlepszymi. Oczywiście w moim mniemaniu. Nie przeczę, było mi bardzo trudno wybrać te najlepsze i sam do końca nie jestem pewien czy dokonałem właściwego wyboru. Zdaję sobie również sprawę z tego, iż nie ujrzałem w swoim krótkim życiu wszystkich finałów gier, dlatego ten ranking potraktujcie bardziej jako wytypowanie godnych uwagi zakończeń, zrealizowanych na różne sposoby. Nie zabraknie zatem zamkniętych jak i otwartych końcówek. Poniżej podam kilka powodów, dla których zdecydowałem się umieścić widoczne tutaj gry w mym skromnym plebiscycie. Zapraszam do komentowania i jednocześnie ostrzegam przed spoilerami!
Na koniec dnia, poznęcam się nad zakończeniami wybranych przeze mnie 5 gier. Wytypowane produkcje ukazują się w kolejności od najlepszej z najgorszych do najgorszej. Do każdej z nich oprócz krótkiego opisu, dodałem filmik prezentujący owe końcówki w akcji. Osobistą zemstę czas zacząć! Uwaga, będą spoilery!
Księga Rekordów Guinnessa od jakiegoś czasu pojawia się także w edycji dla graczy. Kilka dni temu szacowne grono instytucji czasami mylonej z dobrym piwem ujawniło listę 50 gier z najlepszymi zakończeniami w historii branży. Głosowało 13,5 tysiąca fanów, a wynik zapewne zaskoczy niejednego gracza. Poniższy screenshot pochodzi właśnie z tej gry. Kto wie co to jest, no ktoooo?
UPDATE: No tak, jestem ślepy - na GOL-u oczywiście ten news już jest... Ale dorzuciłem kilka przemyśleń, więc może jednak ktoś się skusi.
Najświeższe wspomnienie po każdym seansie to zawsze jest zakończenie filmu. Często bywa tak, że słaby film zyskuje w ostatnich minutach stając się czymś zacnym, ale czasami finał potrafi zarżnąć nawet najciekawsze dzieło. Zakończenia są więc ważne. Dla producentów są na tyle ważne, że lubią je zmieniać np. po pokazach testowych, kiedy okazuje się, że pierwsi widzowie nie są zadowoleni. Czasami zaś sam reżyser zmienia zdanie i wypuszcza do kin zmodyfikowaną wersję, a pierwotny zamysł pokazuje dopiero na płytach DVD/BR.
Ten tekst to zestawienie sześciu, moim zdaniem, ciekawych przykładów alternatywnych zakończeń, które w dużej mierze mogły zmienić odbiór całego filmu. Z przyczyn oczywistych nie ostrzegam o spoilerach, bo skoro tytuł wpisu mówi o alternatywnych zakończeniach filmów, to zaglądający tu powinni wiedzieć, czego się spodziewać. A zatem...