Wad kilka przygód białego wilka... - Wiedźmin 3 krytycznym okiem
O sensie inwestowania w PC natchniony wymaganiami Wiedźmina 3
Zachwycające CGI i sztampowy scenariusz. Nowy zwiastun "Wiedźmina"
Recenzja komiksu - Wiedźmin: Ronin #1.
CP2077 - Nocne miasto pełne bugów
Misz - masz miesiąca - Marzec & Kwiecień
E3. Wszędzie E3. Relacje, odczucia, wrażenia i podsumowania. Sam chciałem napisać coś o tegorocznych targach. Wziąć kilka propozycji deweloperów, które mnie zachwyciły i napisać o tym tekst. Ale nie. Postanowiłem jednak, że zbyt dużo ostatnimi czasy macie do czynienia z tego typu artykułami, więc dla odświeżenia nieco internetów, piszę krótką, acz treściwą recenzję dodatku do Wiedźmina 3 pt. Krew i wino. Cóż. Jakiś czas temu pojawiały się pewne publikacje, ale sam muszę dorzucić cegiełkę.
Kilka dni temu byliśmy świadkami premiery drugiego i zarazem ostatniego dodatku do gry Wiedźmin 3 polskiego studia CD-Project RED. Jak więc każdy prawdziwie polski gracz, musiałem zakupić ten dodatek, zapowiadający się na murowany hit. Aktualnie jest zbyt wcześnie na całościową recenzję produkcji, jednakże chciałbym podzielić się z Wami początkowymi wrażeniami z rozgrywki.
Krew i wino było zapowiadane jako dopełnienie serii, które wciągnie nas bez końca. I po kilkunastu godzinach spędzonych w Toussaint, jestem zdania, że twórcy dopełnili obiecnicy. Jest dobrze. Świetnie! Znakomicie! Fantastycznie!
Krew i Wino, a więc wieńczących przygody Geralta dodatek do Wiedźmina 3, zadebiutuje już jutro (ew. dzisiaj). Kiedy 10 maja pojawiły się pierwsze materiały oraz zapowiedzi rozszerzenia, dowiedzieliśmy się o zmianach przeprowadzonych przez deweloperów w temacie całego interfejsu. Dość radykalnie, choć z umiarem, zmieniono wygląd oraz lepiej zagospodarowano przestrzeń użytkową ekwipunku, mapy etc. I wyszło świetnie!
Twórca gry o średniowiecznych Czechach zostaje oskarżony o rasizm, ponieważ nie umieścił w grze czarnoskórych ludzi. Na nic zdały się tłumaczenia, że w tamtych czasach nie było ich w ogóle w Europie. W świetle „afery” z czeską grą w roli głównej, zacząłem się zastanawiać czy przypadkiem nasze ulubione medium nie pada ofiarą coraz większej poprawności politycznej.
Alkohol w grach to rzecz powszechna. Być może nie zwracacie na to większej uwagi, ale w sporej części współczesnych gier z otwartym światem, alkohol jest obecny. Czemu jednak służy fakt, że główny bohater ma możliwość rozsmakowania się w wysokoprocentowych trunkach? Czy skutki nadmiernego spożywania alkoholu są podobne do znanych nam z życia codziennego? Podyskutujmy o tym przy piwie... lub soczku, jeśli mój drogi czytelniku, nie osiągnąłeś jeszcze stosownego wieku...
Poprzedni 2015 rok przyniósł nam sporo nowych gier, jak i kontynuacji starych serii. Pojawił się długo oczekiwany Wiedźmin 3, który właściwie z miejsca stał się bóstwem polskiej produkcji gier wideo. Wypowiadanie się negatywnie (nawet w najbardziej konsekwentny sposób, podając racjonalne argumenty) w internecie na temat najnowszej produkcji CD-Project Red, niesie za sobą konsekwencje w postaci tzw. shit stormów. Internauci przekonali się, że w obecnym położeniu Wieśka się nie dotyka, bo potrafi poparzyć. Ciągle mamy w głowie te wszystkie genialne gry, w które nie zagraliśmy w 2015 roku i w które prawdopodobnie już nigdy nie przyjdzie nam zagrać, ale należy pozostawić to już daleko w tyle. Popatrzmy więc co może przynieść nam, graczom 2016 rok.
Kilka naprawdę świetnych premier, zapowiedź gry wyczekiwanej przez fanów od kilkunastu lat i olbrzymie sukcesy polskich twórców na arenie międzynarodowej. Z perspektywy czasu zeszły rok był dla graczy naprawdę udany.
Wiedźmin 3 jaki jest, każdy wie. Jednych ta wiedza skłania do zachwytów, inni kręcą nosem. Pewne jest jedno - produkcja CDP Red to sukces w każdym tego słowa znaczeniu. Sukces trzeba kontynuować, pojawiła się więc zapowiedź dwóch dużych dodatków rozwijających świat podstawowej gry, oferujących różne różności i generalnie nie pozwalających o Wiedźminie zapomnieć. Serca z kamienia miały premierę jakiś czas temu i wielu z Was bez wątpienia ten dodatek ukończyło. Czy Wasze wrażenia są tak samo pozytywne, jak moje?
Będę tu mówił o różnych tytułach. W część grałem dużo, w część pobieżnie, a w jeszcze inne wcale. Nie zmienia to faktu, że cały czas nie jestem w stanie pojąć ich popularności, czy wręcz fenomenu. Bo gra albo jest bardzo dobra, ale nie zasługuje na przypisywany jej kult, albo niczym szczególnym nie zachęciła mnie do zainwestowania swojego czasu na dobrnięcie do jej napisów końcowych, choć w pewnych kręgach jest legendą. Są też przypadki, gdy ogólnodostępne materiały kompletnie nie zapowiadają świetnej gry, a jedynym co skłaniałoby mnie do sprawdzenia jej są zachwyty społeczności.
I wciąż nie jestem w stanie stwierdzić, co takiego wyjątkowego jest w tych tytułach. Częściowo liczę, że ktoś z czytających oświeci mnie w tym względzie i może wśród tych niedocenianych przeze mnie dzieł znajdę swoją grę życia…
„Easter eggs”, czyli po naszemu „jajka wielkanocne”, czyli już całkiem po naszemu „ukryte smaczki”, to element gier komputerowych, który już na dobre zadomowił się w interaktywnym medium. Deweloperzy uwielbiają chować różnorakie mrugnięcia okiem do graczy w swoich produkcjach. Czasem sekrety te odkryć można wyjątkowo łatwo, bywa i tak, że na ich ujawnienie potrzeba całych lat. Jedne przyjmuję subtelną formę, inne są wyjątkowo rozbudowane. Poniżej znajdziecie zabarwione moim subiektywnym zdaniem zestawienie najlepszych „jajek” ukrytych w grach wideo.