Poprzedni 2015 rok przyniósł nam sporo nowych gier, jak i kontynuacji starych serii. Pojawił się długo oczekiwany Wiedźmin 3, który właściwie z miejsca stał się bóstwem polskiej produkcji gier wideo. Wypowiadanie się negatywnie (nawet w najbardziej konsekwentny sposób, podając racjonalne argumenty) w internecie na temat najnowszej produkcji CD-Project Red, niesie za sobą konsekwencje w postaci tzw. shit stormów. Internauci przekonali się, że w obecnym położeniu Wieśka się nie dotyka, bo potrafi poparzyć. Ciągle mamy w głowie te wszystkie genialne gry, w które nie zagraliśmy w 2015 roku i w które prawdopodobnie już nigdy nie przyjdzie nam zagrać, ale należy pozostawić to już daleko w tyle. Popatrzmy więc co może przynieść nam, graczom 2016 rok.
Zapowiedzianych premier jest mnóstwo. Rzeka gier wideo zaleje nas ponownie, a powódź już właściwie się rozpoczęła. Z tego potoku wybrałem jednak 21 pozycji, które przypadają mi do gustu najbardziej. Postaram się w kilku zdaniach przybliżyć Wam istotę danej produkcji, tak abyście sami mogli dokonać wyboru, czy opłaca się inwestować własne pieniądze (bądź rodziców).
Niektóre z gier mają już dokładnie wyznaczone premiery. Inne określone są tylko i wyłącznie rokiem, co oczywiście uwzględniam w opisach. Zatem kolejność pojawiania się tytułów w artykule jest uzależniona właśnie od planowanej daty wprowadzenia na rynek, a nie moich osobistych upodobań.
A więc: Na co czekam w 2016 roku?
Firewatch
Jako pierwsza wskakuje ognista produkcja, indyk, przygodówka. Nie jest to oczywiście przygodówka point'n'click (jak za starych czasów), ale przyciąga swoją uwagę screenami. Świat będziemy obserwować z perspektywy pierwszej osoby, a naszym protagonistą będzie Henry. Zwykły, pospolity, znudzony życiem Henry. Jako doświadczony już mężczyzna, postanawia nieco odsapnąć od innych ludzi, pooddychać świeżym powietrzem i pobyć odrobinę w samotności. Aby to uczynić zatrudnia się jako strażnik lasu w stanie Wyoming. Jego praca polega głównie na wypatrywaniu z wieży zarzewi pożaru oraz szybkie alarmowanie odpowiednich służb. Powiecie: „odpowiedzialne zadania, tym bardziej w ciągu lata”. I tak i nie. Praca przebiega spokojnie, bez nagłych, niespodziewanych sytuacji, jednakże wkrótce wszystko się zmienia. Zaczynają zachodzić zjawiska o jakich nasz bohater nie śnił. Produkcja polega głównie na eksploracji świata oraz odkrywaniu tajemnicy, która czai się pośród gęstwiny. Jedyna osoba, z którą mamy kontakt jest Delilah, przełożona, znajdująca się w takim samym osamotnieniu. Porozumiewamy się z nią za pomocą krótkofalówki, a więc nawet przy dłuższych wyprawach w głąb lasu, możemy z nią porozmawiać.
Produkcja zapowiada się na interesującą rozgrywkę, w której nie może zabraknąć nas.
Premiera 9 lutego.
Layers of Fear
Jest to polska produkcja krakowskiego studia Bloober Team o tematyce horroru. Nie jest to byle jaki jednak horror. Swoją konwencją nawiązuje w dużym stopniu do takich hitów jak Amnesia. Nie tylko sam klimat rozgrywki można uznać za podobny, ale także i mechanike produkcji, czy występowanie logicznych łamigłówek. Layers of Fear nie kopiuje jednak utartych schematów, a podąża własną ścieżką przez co gracz ma wrażenie, iż twórcy dali z siebie 150% w trakcie tworzenia. Jeżeli chodzi o kwestie fabularne to mamy do czynienia z czymś z czym zetknąć się nam nie zdarzyło. Wcielamy się w postać XIX wiecznego malarza, mieszkającego samotnie we własnej, ogromnej posiadłości. Świat przedstawiony obserwujemy w trybie pierwszoosobowym, co potęguje doznania płynące z rozgrywki. Szybko dowiadujemy się, iż nasz bohater jest psychicznie chory przez co postanowienie stworzenia swojego opus magnum, staje się niemożliwe do uczynienia. Fabuła to podróż w umyśle chorego protagonisty, jego opowieść o rodzinie i samym sobie. Często doświadczamy także widocznych zmian w otoczeniu, które symbolizują wydarzenia z przeszłości. Dodatkowo podczas rozgrywki mamy okazję zbierać różnego rodzaju znajdźki, jak kartki, czy nagrania, które odsłaniają nam coraz to większą partię wcześniejszego życia malarza.
Twórcy wycisnęli z silnika Unity 3D wszystko co się dało do ostatniej kropli, dzięki czemu każdy detal ma własną charakterystykę, a zastosowane filtry wydają się realistycznym przeżyciem. Nie zapomnijmy jednak o muzyce, która odrywa pierwsze skrzypce w tego typu grach. Zastosowane dźwięki to utwory w większości klasyczne wzmocnione o wiele efektów przez co wciąż i wciąż czujemy narastający niepokój oraz chłód na ramieniu.
Premiera 16 lutego.
Far Cry Primal
Całkowite odejście od konwencji serii Far Cry już teraz podoba się większości graczy, chociaż głosów sprzeciwu jest równie sporo. Oczywiście jak w przypadku poprzednich części mamy tutaj do czynienia z otwartym światem, w której będzie można połobuzować na wiele sposobów. Spinn\-off serii wiedzie nas do odległych czasów prehistorycznych kiedy to po Ziemi stąpały mamuty oraz smilodony. My, jako gracze, wcielamy się w postać Takkara, myśliwego, które postanowił zemścić się na plemieniu, które wybiło jego ludzi. Trafia on do krainy, gdzie to fauna i flora rządzą. Jego jednoosobowa krucjata szybko się kończy, ponieważ sam bohater prędko dochodzi do wniosku, iż w pojedynkę nie jest w stanie pokonać tak dobrze wyszkolonego plemienia. Zakładamy więc początkowo własną wioskę, szukamy sprzymierzeńców oraz drogi rozwoju. Co najistotniejsze w nowej odsłonie FC, będziemy mieli możliwość mobilizowania do walki zwierząt. Do swojej dyspozycji otrzymamy sporą liczbę gatunków niebezpiecznych drapieżników i roślinożerców, których zdolności wykorzystamy do własnych celów. Między innymi znajdzie się miejsce dla mamuta, wilka, tygrysa szablozębnego, czy sowy.
Jeżeli chcesz wiedzieć więcej o FC Primal, zapraszam TUTAJ, gdzie po kolei tłumaczę, dlaczego uważam, iż nowy produkt od Ubisoftu będzie świetną grą.
Premiera w marcu.
Quantum Break
To produkcja fińskiego studia Remedy Entertainment dedykowana jedynie na konsole XboxOne. Gra ma być kartą przetargową w starciu z PS4 oraz oczywiście jednym z wielu bodźców, które popchają graczy do zakupienia konsoli Microsoftu. Dzieło otrze się o temat podróży w czasie oraz zaginania czasoprzestrzeni. Pomyślicie, „oklepany schemat”. Pewnie popularny paradoks dziadka, zagubienie, a na dokładkę wybory moralne. Wiele się nie pomylicie, bo chociaż nie jestem przekonany, czy paradoks dziadka wystąpi, to o wyborach moralnych możemy być pewni. Czemu? Zacznijmy więc od początku. Znajdujemy się na fikcyjnej uczelni w Ameryce, bo gdzie by indziej. Obcy atakują tylko USA. To w USA są najbardziej nowatorskie projekty. Hameryka taka fajna. Przechodząc jednak do rzeczy, trzech wybitnych naukowców (pewnie fizyków) podczas jednego z eksperymentów nieco przesadziła i zepsuła czas. Teraz wszechświatowi grozi zagłada i to tylko oni, sprawcy mogą temu zaradzić. Niestety jeden z nich postanawia wykorzystać dane mu umiejętności oraz wiedzę do osobistych celów. Jak łatwo się domyśleć my wcielimy się w pozostałą dwójkę i spróbujemy uratować co się tylko da. Podobno rozgrywka ma obfitować w pościgi, wybuchy, akcje oraz strzelaniny. Jestem tylko ciekawy, czy każdy naukowiec-fizyk przed otrzymaniem pracy jest szkolony w zakresie posługiwania się bronią palną. Możecie wyczuć tutaj nutkę sarkazmu, jednakże tak naprawdę nie umiem się doczekać, aż ta produkcja wyjdzie na rynek. Wydaje mi się, że będzie to gra na poziomie, jednakże już na początku zostanie obśmiana przez fanatyków PC oraz PS4. Cóż, mam nadzieje, że ja będę się dobrze bawił.
Premiera 5 kwietnia.
Dark Souls 3
No i po raz kolejny mamy możliwość zasmakować gry od From Software, tym razem już nie tylko na PS4, gdyż produkcja ukaże się również na XboxaOne oraz PC. Nie wiem, czy komukolwiek trzeba przedstawiać tą serię. Symulator umierania. Prepare to Die. I te typu hasełka zalewają naszą głowę, kiedy to myślimy o Soulsach. Gracze twierdzą, iż dwójka była nieco denna, a więc twórcy zapowiedzieli miks Demon Souls oraz jedynki, czyli najlepszego okresu. Czy to im wyjdzie? Kto wie. Jedno jest pewne, DS3 pozostanie (tak jak poprzedniczki) samą soczystą rozgrywką. Po raz kolejny wcielimy się w mrocznego bohatera przemierzającego odległe pustki, mroczne krainy, dla których nie ma już ratunku, ani nawet światełka w tunelu. Aby przejść tą grę, ponownie będzie trzeba parzyć co chwile melisę, zainwestować w nowego pada (bo stary już nie raz obijał się o ściany), a także uzbroić się w cierpliwość, skuteczność oraz pozbyć brawury. To nie interaktywny film, gdzie głównie zajmujemy się patrzeniem. Odpowiednia koordynacja jest wręcz wymagana i powinna widnieć na pudełku. Dość jednak o tym, czym będą nowe Soulsy. Jak chyba wiadomo wszystkim tym, którzy interesują się grą, ukazała się edycja kolekcjonerka. Ktoś z Was pokusi się o wydanie około 500zł? A może ktoś kupi tą jeszcze droższą edycję?
Premiera 15 kwietnia.
Uncharted 4: Thief's End
Czwarta odsłona świetnej serii prosto od zwiastunów światowego gamingu Naughty Dog. Gra podobnie jak cała seria, ukaże się na konsoli Sony, jednakże będzie to pierwsza produkcja, która jest dedykowana na PS4. Jej akcja ma zaczynać się 3 lata po wydarzeniach z ostatniej części, kiedy to główny bohater, Nathan Drake, wiedzie spokojne życie wraz z Eleną. Ta sielanka wkrótce zostaje przerwana i protagonista musi wrócić na ścieżkę awanturnika. Dlaczego? Z bardzo prostego powodu. Nagle okazuje się, że jego brat Sam żyje i aby tak pozostało należy odnaleźć skarb pirata Henry'ego Avery. Oczywiście na naszej drodze stanie dwóch potężnych przeciwników, Rafe oraz Nadine. Cóż, sama historia nie zapowiada się na mocno odrębną od pozostałych części, a sama mechanika również niewiele się zmienia. Liczymy po prostu na kolejną partię świetnej przygody, w której Larę zamieniamy na męskiego protagonistę. Wiemy na pewno, że podczas całej podróży będzie nam towarzyszył brat Nathana, a także, że zwiedzimy spory kawał świata, próbując odkryć lokalizację skarbu. Posiadacze PS4 już z pewnością zacierają ręce i nie mogą się doczekać.
Premiera 27 kwietnia.
Wiedźmin 3: Krew i Wino
Któż nie słyszał o drugim, prawdopodobnie ostatnim DLC do Wiedźmina 3? Rozszerzenie to, podobnie jak poprzednie, ma przedłużyć nam rozgrywkę o kilkanaście godzin przy czym mówi się, iż fabuła z DLC może być zdecydowanie lepsza niż w wersji podstawowej. Czy to w ogóle możliwe? Fabuła wersji podstawowej była dumna, pompatyczna z kilkoma łzami (po tym jak... :'( ). Krew i Wino przeniesie nas jednak do całkowicie innej krainy, Touissant. Sama nazwa wskazuje nieco francuskie klimaty i można rzec, że spełnia się to w pewien sposób, bo „...Wino” oraz ogólnie panujący nastrój sielankowy, wzmocniony o malownicze lokacje. Możliwe, iż Geralt powędrował w tamtym kierunku, szukając spokoju, jednakże jak nam wiadomo, nie uświadczy go. Piękna kraina skrywa mroczne sekrety, które będą mogły zostać odkryte jedynie przez dzielnego wiedźmina. Zatem, czy wojna wkradnie się ponownie w nasze serca? A może bardziej skupimy się na intrygach dworskich? Na razie nikt z nas tego nie wie, jednakże pozostało nam już niewiele czasu, aby to odkryć.
Premiera w kwietniu.
Axiom Verge
To gra platformowa, będąca wytworem wyobraźni jednego człowieka, Toma Happa. Autor stworzył całą grę od podstaw sam, więc będziemy się mogli spotkać z czymś pokroju wirtualnej książki, gdzie jeden człowiek opowiada całą historię od początku do samego końca. Wiemy, iż w produkcji wcielimy się w postać Trace, który umiera w wyniku odniesionych ran. Nie budzi się jednak w zaświatach, piekle (a może jednak?) tylko w krainie, gdzie futurystyczne technologie łączą się ze starodawnymi rozwiązaniami, a ogólny nastrój jest nieco tajemniczy, a także mroczny. Główny bohater będzie usiłował dowiedzieć się o co chodzi, jednakże będą mu w tym przeszkadzać jej mieszkańcy. Co to jednak dla nas graczy stawić czoła zastępom ohydnych przeciwników oraz hordom przerażających bossów, prawda? Swoją konwencją oraz mechaniką, Axiom Verge nawiązuje do starych platformówek 2D np. na platformę SNES, a więc będzie to idealna propozycja dla tych wszystkich z Was, którzy tęsknią za przebojami lat dzieciństwa.
Premiera 14 maja.
Mirror's Edge Catalyst
Z pewnością kojarzycie markę gry wideo, która teraz jest kontynuowana. Wszyscy spodziewaliśmy się, iż Catalyst będzie kontynuacją wydarzeń z „jedynki”, jednakże wszystkie znaki na Ziemi i niebie wskazują na to, iż owszem, dostaniemy tą samą bohaterkę, walczącą z nikczemną korporacyjną władzą w futurystycznym świecie, jednakże będzie to całkowicie odrębna historia. Jak można się dowiedzieć tym razem mamy być czynnikiem zapalającym powstanie przeciwko Konglomeratowi. Dlaczego akurat Faith? Z prostego powodu, jej umiejętności poruszania się po metropolii, a także zdolność do szybkiego pozbywania się przeciwników przyda się w walce z korporacjami, a w głównej mierze z KrugerSec, które silną ręką trzyma ludność. Ich niezawodności, na nasze szczęście, nie ulega główna bohaterka, która z łatwością jest w stanie szpiegować dla instytucji, działających przeciwko korporacjom. A więc, zdeterminowani ruszamy na podbój futurystycznej metropolii Glass i nic nas nie powstrzyma przed osiągnięciem celu, prawda?
Premiera 26 maja.
Homefront: Revolution
Podobnie jak w przypadku Mirror's Edge Catalyst, kolejna odsłona Homefront nie będzie kontynuowała wydarzeń z poprzedniczki. Tym razem twórcy zabiorą nas do Filadelfi, jednakże nie takiej jaka znana jest obecnie. Konflikt USA z Koreą Północną urósł do ogromnego stopnia. Krwawe wyniszczanie narodu w końcu zostało przeniesione na Amerykę Północną, a potem stopniowo na ulice oraz dzielnice ogromnych metropolii. Korea powoli, ale systematycznie zjada niedawną potęgę gospodarczą. My wcielamy się w Amerykanina, która obecnie jak większość ludzi mieszka na ulicy, borykając się z problemem głodu, pragnienia. W końcu zostajemy wcieleni do miejscowej partyzantki, gdzie jako jeden z wielu staramy się wyprzeć wroga z miasta. Nie znamy dokładnych danych, jednakże możemy być przekonani, iż jest nas o wiele więcej. Występuje tutaj nieco inny problem. Partyzanci nie posiadają takiej technologii jak Koreańczycy. To jednak nie przeszkadza nikomu w walce o wolność i dumnie wysuwając pierś do przodu, walczymy o każdą ulicę, czy budynek. Będziemy mieli do czynienia z otwartym światem, a więc to my będziemy decydować gdzie się udać, co zniszczyć, gdzie narozrabiać. Mi osobiście podoba się ta koncepcja jak i zaaranżowanie fabularne, więc czemu by nie dać szansy twórcom?
Premiera w maju.
No Man's Sky
Jest to jedyna gra MMO, którą mogę polubić. Dlaczego? Bo właściwie przez całą rozgrywkę nie spotykamy ani jednego innego gracza, a jednak wszyscy bawimy się w jednej, wielkiej piaskownicy. (Technicznie pewnie będzie więcej serwerów niż jeden.) Hello Games zaproponowało nam swoją koncepcję gry. O co w niej chodzi? Zostajemy wrzuceni do dalekiej przyszłości jako astronauta przemierzający nieznane galaktyki. Podczas podróży do centrum wszechświata odwiedzimy wiele planet, na których przyjdzie nam stoczyć bój z różnymi zwierzętami, może roślinami, a także odkryć tajemnicę cywilizacji, które dawno już zamieniły się w popiół. Można powiedzieć, iż w pewnym sensie stajemy się futurystycznym Indianą Jonesem, ale to już zależy od punktu widzenia każdego z nas. Co ciekawe będziemy też mieli możliwość sterować statkiem kosmicznym niczym w symulatorze, a także stoczymy kosmiczne boje. Interesuje mnie tylko, czy gracze nie przestraszą się wielkością przestrzeni, który dostaną w swoje ręce. A może produkcja znudzi po odwiedzeniu, powiedzmy, stu planet. Wpadniemy w schemat? Coś zacznie się powtarzać? Twórcy zapewniają nas, że nie będzie to miało miejsce, gdyż gra będzie posiadać system, generujący każdą planetę według jakiejś losowości. Zatem, potężna eksploracja w samotności. Brzmi jak świetnie spędzone godziny podczas zarwanej nocki. Nic tylko oczekiwać.
Premiera w czerwcu.
Deus Ex: Rozłam Ludzkości
I nadszedł czas na ostatnią grę pierwszej części listy. Jest to oczywiście czwarta część znanej serii RPG z Adamem Jensenem w roli głównej. Tym razem dochodzi do podziału pomiędzy ludźmi, co mówi nam sam tytuł. Po awarii biowszczepów rasa ludzka dzieli się na dwa obozy. Tych, którzy posiadają augmentacje i tych, którzy nie mają jej w ciele. Pierwszy obóz zostaje zdominowany przez „czystych ludzi” w wyniku czego wytwarzają się pewnego rodzaju dzielnice-getta. Konflikt narasta do tego stopnia, iż w końcu dochodzi do organizacji ugrupowań terrorystycznych. Nasz agent będzie starał się rozpracować nie kogo innego jak Iluminatów, współpracując tym samym z Task Force 29, specjalną instytucją Interpolu, a także z Juggernaut Collective, czyli grupą hakerów uzdolnionych hakerów. Chociaż obie te organizacje mają wspólny cel, często będą proponowały nam inne rozwiązania. Wtedy to my będziemy musieli zdecydować o losie ludzkim. Szykuje się kolejna ciekawa część pełna cyberpunkowej rozwałki, którą tak polubił świat.
Premiera 23 sierpnia.
Koniec części pierwszej. W następnej części przedstawię kilka gier, które zapowiadane są na ten rok, jednakże dokładnie nie znamy daty ich premier. Prawdopodobnie większość z nich przypadnie na kolejny rok, ale zawsze warto wiedzieć na co nastawiać swój portfel. Szkoda tylko, że z tych wszystkich świetnych produkcji, przypadnie nam do wybrania zaledwie niewielka ich ilość. A Wy wiecie co w tym roku zagości na Waszych półkach?