Nintendo DS za 30 złotych sprawił mi więcej frajdy niż PS3 za 40 razy tyle
Cenisz dobrą fabułę w grach? Koniecznie sprawdź “999: Nine Hours, Nine Persons, Nine Doors”
Inazuma Eleven – gra na której powinno Ci zależeć
Mangowy krasnolud (w generatorze historii)
Polska przenośna rzeczywistość, czyli smutny los handhelda
everyday Zen: Phoenix Wright: Ace Attorney
Po zdecydowanie zbyt długiej przerwie przywracam do życia cykl Sidearm, zmieniony względem oryginału. W drugim odcinku poznamy produkcję, która mogłaby być czymś więcej niż tylko „mini-grą”, dowiemy się, która gra z iPhone’a bije na łeb Gran Turismo, poznamy największe hity i „hity” z ostatnich tygodni na przenośne maszynki i zastanowimy się nad pomysłem na marketing pewnego europejskiego studia.
Rok 2011 bez dwóch zdań będzie rokiem należącym do konsol przenośnych. Już za dwa miesiące na europejskim rynku zadebiutuje Nintendo 3DS, a pod koniec roku pojawi się zaprezentowany w czwartek następca PlayStation Portable. Jako że jestem wielkim fanem przenośnego grania i z niecierpliwością czekam na premierę obydwóch konsolek, postanowiłem rozpocząć nową serię artykułów poświeconą właśnie handheldom. W dzisiejszym tekście zajmę się pewnym ciekawym zjawiskiem, które zaobserwowałem czytając komentarze pojawiające się po prezentacji NGP. Społeczność graczy, jak zawsze w takiej sytuacji, podzieliła się na trzy grupy. Zwolenników konsolki Nintendo, fanów nowego PSP i osoby (do których i ja się zaliczam) z niecierpliwością czekające na obie maszynki. Krytyków przenośnych konsolek pominę, bo… nie wiedzą co dobre ;) Bez względu jednak na osobiste preferencje, niemal wszyscy są zgodni, że twórcy Mario ponownie postawili na innowacyjność i oryginalność, a Sony skupiło się przede wszystkim na mocy obliczeniowej. Osobiście nie widzę w tym fakcie nic złego (trudno przecież narzekać na zbyt dużą różnorodność oferty). Problem polega na tym, że fakty mówią zupełnie co innego.
Wchodzisz na swój ulubiony warez, ściągasz taneczne przygody Króla Popu w wersji na DS-a, kopiujesz na programator, rozsiadasz sie wygodnie w fotelu, zapuszczasz Bad - a jakżeby inaczej - a tu ni stąd, ni zowąd...
Wśród użytkowników konsoli Nintendo DS z Kraju Kwitnącej Wiśni triumfy święci gra Love Plus oraz jej rozszerzona wersja Love Plus+. Podobizny dziewczyn z randkowego symulatora firmy Konami znaleźć można m.in. na T-shirtach, okładkach zeszytów a nawet w ofertach turystycznych. Niestety, wirtualne piękności mają jedną przypadłość - są szczupłe, a przecież nie każdy Japończyk (lub Japonka o innej orientacji seksualnej) lubi taką „skórę i kości”. Rynkową niszę dostrzegła już specjalizująca się w grach dla dorosłych firma Valkyria i przygotowała Debu Plus.
Christopher Miszkowiec już nigdy nie dostanie szlabanu na korzystanie z ulubionej konsoli. Dzięki nietypowemu zastosowaniu właściwości urządzenia 7-latek z Long Gully w Australii uratował swoją rodzinę. Za bohaterski czyn uhonorowany został prestiżową nagrodą Ambulance Victoria Community Hero.
W premierowym odcinku cyklu Sidearm, który poświęcony będzie grom małym, krótkim, tanim i dostępnym na duże lub przenośne konsole, zajmiemy się Nintendo DS i PSP. Poruszymy temat niewykorzystanego potencjału, fenomenu farm, oryginalnych tytułów i bolesnych przeżyć posiadaczy konsoli Sony.
Na początku kilka słów o cyklu. Sidearm będzie subiektywnym przeglądem, moim komentarzem na temat gier małych, tanich i krótkich, które trafiają głównie do dystrybucji sieciowej. Będę tutaj opisywał swoje przemyślenia o wydanych niedawno lub trochę czasu temu tytułach, polecał je i zniechęcał do nich na podstawie własnych obserwacji lub też wniosków innych. Jeśli znajdę jakieś ciekawe, zabawne lub intrygujące rzeczy dotyczące tej gałęzi rynku to także będę chciał się nimi podzielić. Mam nadzieję, że zbyt nudno i monotonnie tutaj nie będzie. Zapraszam do lektury i proszę o komentarze, jeśli coś się bardzo spodoba lub też nie.
Specjalna konferencja Nintendo już za nami i muszę przyznać, że nie spodziewałem się, aż tak dużej ilości informacji. Poznaliśmy m.in. datę premiery, ostateczny wygląd sprzętu, cenę w Japonii oraz przede wszystkim mogliśmy podziwiać filmik prezentujący wszystkie zapowiedziane do tej pory gry.
Kontynuuję serię zdjęć z naszego wypadu do Tokio - dziś jeszcze więcej buszowania po sklepach.