Z reguły trudno je znaleźć, ciężko zdobyć. Porozmieszczane w różnych zakątkach świata gry, czekają na gracza pragnącego skompletować je w 100%. Stanowią za równo urozmaicenie samej rozgrywki, jak i zaburzenie jej odbioru poprzez rozproszenie naszej uwagi. Wypełniają wirtualną przestrzeń fundując nam dodatkowe wyzwania. Obligatoryjna pierdoła wciskana na siłę, która przeszkadza w zabawie czy przyjemny element kolekcjonerski? Kompletujecie znajdźki?
Oczy, ręce, uszy. Części naszego ciała, bez których odbiór gier nie byłby możliwy. Świat wirtualnych uciech niedostępny, podróż po nierealnych krainach zablokowany. Cisza, ciemność, smutek. Wzrok, dotyk, słuch. Zmysł narzędziem, jego dobry stan – podstawą.
Szybka rozkmina to cykl felietonów, który oprócz ukazania interesującego zjawiska, gamingowej ciekawostki, śmiesznego filmiku lub ukrytego bonusu - zaprasza Was do dyskusji na konkretny temat i wzięcia (nie zawsze) udziału w ankiecie.
Świat Gwiezdych Wojen, StarCrafta, WoW-a, Vampire: The Masquerade, Planescape, Warhammera, Thiefa, Dragon Balla, Mass Effecta, Heroesów, Deusa, Fallout’ów czy Assassin’s Creed’a. Gier jest masa, serii mnóstwo. Uniwersum to kwestia skomplikowana, nierzadko domena gier obszernych. Z własną historią, atmosferą, postaciami, specyficzną aranżacją świata, ras i konfliktów. Dlaczego o tym piszę? Uważam, iż niemożliwym jest znać na wylot każdy tzw. World. Czynników utrudniających dokładne zbadanie rzeczy jest niemało. Od braku czasu, przez brak środków, na braku sposobności kończąc. Nie jest to jednak wielki problem. Każdy lubi co innego. Uważacie się, za eksperta? Jeśli tak, to jakiej gry?
Typologie, zestawienia, podziały. Naukowa analiza gier. Moja pasja, moja ludologia. Dzisiaj nie będzie inaczej. Kolejny enigmatyczny tytuł. Kolejne interesujące zagadnienie dotyczące naszej ukochanej branży. Postać Rogera Cailloisa oraz rola losowej rywalizacji – zostaną Wam przybliżone. Zapraszam ambitnych na kolejny wykład.
Szybka rozkmina to cykl felietonów, który oprócz ukazania interesującego zjawiska, gamingowej ciekawostki, śmiesznego filmiku lub ukrytego bonusu - zaprasza Was do dyskusji na konkretny temat i wzięcia (nie zawsze) udziału w ankiecie.
Daleki jestem od wsadzania kija w mrowicho, nie zamierzam również rozpętywać kolejnej wojny fan boyów. Cykl „Szybkiej rozkminy” nigdy nie miał tego na celu, a i mi zawsze bliżej było do integrowania środowiska graczy, niż do ich dzielenia. Mam więc nadzieję, że tak będzie również i tym razem. Digital Illusions/EA DICE i Infinity Ward. Dwa studia, dwie gry, różne podejścia, pomysły, target. 33 część artykułu zapyta Was, którą „trójkę” wybierzecie. Nie, która ssie, tylko dlaczego akurat ta, którą zamierzacie zakupić.
Rojo ma dla Was kolejną cyfrę. Zburzywszy czwartą ścianę (#45), przenosimy się tym razem w równie tajemnicze „trzecie miejsce”. Co ma z nim wspólnego David Lynch? Kim są Ray Oldenburg i Raph Koster? Jaką rolę odegrała kampania reklamowa konsoli PlayStation 2? Dlaczego dla współczesnej socjologii nowych mediów zjawisko The Third Place jest tak interesujące? Po odpowiedzi zapraszam dalej. Ludologia atakuje ponownie…
Szybka rozkmina to cykl felietonów, który oprócz ukazania interesującego zjawiska, gamingowej ciekawostki, śmiesznego filmiku lub ukrytego bonusu - zaprasza Was do dyskusji na konkretny temat i wzięcia (nie zawsze) udziału w ankiecie.
Nie ukrywam, że do napisania tekstu skłonił mnie bajzel związany z grą Rage. Nie będę się na temat technicznych baboli produkcji id Software rozpisywał, albowiem zrobili to już inni (np. UVI). Cała sprawa przypomniała mi jednak o pewnym etapie w moim życiu gracza. O czasach gdy było się na garnuszku rodziców, miało się słabego kompa, a i tak rżnęło w gry pomimo pewnych niedogodności.
O immersji (zanurzeniu się w świat gry) pisałem i mówiłem nie raz. Materiał jednak nie byłby kompletny, gdybym nie uzupełnił go o jeszcze jeden wykład z ludologii. Tym razem będzie o tzw. czwartej ścianie i jej burzeniu, co celowo lub niecelowo wspomnianą immerchę narusza. By cały zabieg destrukcji „zawieszenia niewiary” w sposób klarowny Wam przybliżyć, pozwolę sobie zacząć od tego, czym owa metaforyczna czwarta ściana w ogóle jest. Od genezy (starożytna Grecja) po kontynuację (współczesne gry elektroniczne). Usiądźcie wygodnie i przygotujcie indeksy. Zapraszam.
Forfitery to mini-felietony. Mniejsze od Rojopojntofwiu, ale większe od Szybkiej rozkminy. Rzadko traktują o grach.
W kwestii soczyście zakrapianych imprezek, zawsze preferowałem domówki. Z masy różnych względów. Od bezpiecznej strefy zamkniętej przez łatwiejsze ogarnianie rzeczywistości po ekonomię. Wolę zgon u siebie, niż w obcym klubie. Wiem z kim byłem, do kogo mogę zadzwonić. Nocleg zamiast taryfy. Kwestią najważniejszą i główną zaletą impry na kwadracie jest jednak muzyka, której to sami jesteśmy DJ-em. My decydujemy przy czym się bawimy, co zaraz poleci, co będzie tłem dla toastu. Radia, Diskman/Walkman z podpiętymi głośniczkami, wieże, kanały muzyczne (jak jeszcze leciały piosenki). Głownie lub tylko dźwięk. Tak było kiedyś. Teraz doszedł obraz. Internet + YouTube. Kwestie nierozłączne współczesnych domówek.
Sieciowe strzelanki oraz zabawa w Paintball to czynności mi bliskie. Jedne zapewniają frajdę w wirtualnych światach, drugie przenoszą znane z pierwszych mechanizmy i zasady na realne poletko. Gdy ktoś, z niesamowitymi umiejętnościami graficznymi tworzy hybrydę wymienionych aktywności i robi to profesjonalnie – wyję z zachwytu, zazdroszcząc talentu. Zapraszam na krótki filmik, który wciśnie Was w fotel i analizę wyświetlanych scen, która ułatwi ogarnąć orgię. Splat i Frag za pan brat :D