The Sims 4 - czy mogą nas czymś jeszcze zaskoczyć?
Killzone: Mercenary - Wrażenia z testów wersji beta
Od Rosji, przez Normandię do Boliwii - najlepsze strzelaniny TPP i FPP w 2017 roku
Trylogia Modern Warfare jednak faktem!
Beta-test DOOM - nowym graczom się spodoba
The Walking Dead: Michonne - kiedy wszyscy zapomnieli o Telltale Games
Gemini Rue bardzo mi się podobało. Inne gry wydane przez Wadjet Eye Games, to praktycznie ta sama, wysoka półka, i choćby dlatego warto czekać na Primordia. Ale jest ku temu ważniejszy powód niż marka stojąca za produktem. Coś więcej niż poprzednie dokonania firmy. Czekam ze względu na stylistykę i tematykę – twardy, post-apokaliptyczny cyberpunk o robotach z wątkami religijnymi to coś, czego nie widziałem jeszcze w przygodówkach.
I oto jest. Zaczyna się powoli to, co najbardziej cieszy oko tych, co wyczekują nadejścia jakiejś gry. Dosłownie przed chwilą w sieci pojawił się pierwszy krótki gameplay z trybu multiplayer (co-op) fazy alpha gry The War Z. Oddaję do waszego wglądu w tym wpisie.
Rockstar Games zdecydowało się chyba poić nas porcjami screenshootów z nadchodzącej wielkimi krokami gry Grand Theft Auto V - ulubionej gry wielu różnych pokoleń graczy. Tym razem naszym oczom ukazano piękno wody, które (o ile rzeczywiście takie będzie) wygląda dla mnie obłędnie jak na grę, do tego parę pojazdów naziemnych i latających. Screeny do zobaczenia w roziwnięciu wpisu!
Do sieci niedawno trafiło nagranie 10 minut z walkthrough gry Splinter Cell: Balcklist - to samo, którego fragmentami raczono nas na E3. Możemy przyjrzeć się rozgrywce, która pozwala nam kierować poczynaniami agenta Sama Fishera prowadzącego misję mającą na czelu zlikwidować zagrożenie ze strony terrorystów planujących zamachy na terenie Stanów Zjednoczonych. Film możecie obejrzeć w tym wpisie.
Ależ doczekaliśmy czasów. No ale przecież tego chcieliśmy. Wielkich koncernów, przemysłu miast rzemiosła i olbrzymich budżetów. Rynek growy miał się stać poważny i voilà - oto jesteśmy tego świadkami. O czym truję? O absolutnym braku niespodzianek.
Metro: Last Light, czyli pierwszoosobowa gra akcji autorstwa studia 4A Games, twórców poprzedniej części noszącej nazwę identyczną jak książka, która była scenariuszem na podstawie której wykreowano świat gry – Metro 2033. Jeśli ktoś zapoznał się z książką o podanym wcześniej tytule, to wie, że całość fabuły dotyczy garstki ludzi, którym dane było przeżyć nuklearną wojnę z czystego przypadku, bowiem znajdowali się oni podczas ataku w moskiewskim metrze – największym na świecie przeciwatomowym schronie. Last Light jest kontynuacją fabuły z pierwszej części gry. Ponownie wcielamy się w Artema, który mając przed sobą jasno postawione zadanie, przemierzy ciemne tunele metra zaglądając od czasu do czasu na stacje, które albo tętniły wcześniej życiem, a teraz wymarły, albo nadal są jednym z ostatnich bastionów ludzkiej cywilizacji.
Na łamach serwisu Destructoid pojawił się ciekawy materiał, na którym Tara Long (będąca fanką pierwszej części gry i tematyki snajperskiej) opowiada o swoim kontakcie z nadchodzącą grą City Interactive. Jej monologowi towarzyszy oczywiście gameplay zawierający całą masę nowych fragmentów wprost z gry. Co nowego w Sniper: Ghost Warrior 2? Oj sporo...
Kto by się spodziewał, że z dnia na dzień pojawi się okazja, co by na blogu napisać o MMA. Ja jak niektórzy wiedzą, koncentruję się głównie na UFC, pozostałe organizacje sobie odpuszczając. Jednak np. rozmawiając z teściem, bardzo dużo dobrego słyszę o federacji Bellator. Wcześniej czy później coś w tym temacie obejrzę, a już w lecie tego roku, będę mógł, jak to się mówi ostatnio - grać w grę.
Stosunkowo niedawno, uraczyłem Was moimi wrażeniami z wersji demonstracyjnej FIFA Street. Byłem pokazówką niesamowicie podekscytowany, toteż nie mogłem przepuścić takiej okazji, by nie przelać na e-papier swoich emocji. Te wzięły górę i ostatecznie wypowiedziałem się o produkcji EA Canada bardzo, ale to bardzo pozytywnie. Jako iż premiera pełnej wersji odbędzie się już niedługo, podjąłem decyzję o skrobnięciu kilku słów, w ramach podsumowania wszystkich faktów dotyczących gry.
W 2010 roku mieliśmy przyjemność zagrać w Medal of Honor, który był pierwszą próbą reaktywacji i odświeżenia kultowej niegdyś serii. Dla studia Danger Close było to nie lada wyzwanie - tytuł w końcu zobowiązuje. Skończyło się na tym, że po szumnych zapowiedziach i efektownych, chwytających za serce trailerach dostaliśmy do rąk produkt... udany. Ale nic poza tym. Gracze posądzali studio z Los Angeles przede wszystkim o krótką fabułę okraszoną brzydką grafiką. Czy ogłoszony niedawno Medal of Honor: Warfighter przywróci firmę do łask?