Nowa, współczesna generacja konsol z całą pewnością nie wniosła tyle, co 9 lat temu zespół PS3 i Xbox’a 360. Nie możliwe jest również, by tak długi okres wytrzymała. Niemniej jednak w stosunku do poprzednich konsol, nowe oferują zauważalnie wyższy poziom, ale czy wystarczający?
Nigdy nie zapomnę dnia, w którym pokazano Playstation 2. Wygląd tak nowoczesnej maszyny XXI wieku skutecznie zasługiwał na to miano. Platforma diametralnie różniła się od tego, co do tej pory powstało, powalając konkurencję na kolana. Niestety tego samego nie jestem w stanie powiedzieć o najnowszych konsolach, które w moich oczach prezentują się iście paskudnie.
Aby nie odbierać sobie przyjemności płynącej z samodzielnego poznawania sprzętu od zera unikałem do tej pory wszelkiego typu unboxingów, pierwszych uruchomień, czy wideo-wrażeń. Chciałem, żeby nowa generacja przynajmniej próbowała mnie czymś zaskoczyć - nowymi dźwiękami, błyskami, interfejsem. Od momentu premiery PlayStation 4 w Stanach Zjednoczonych zadanie miałem utrudnione, ale udało się. Wiedziałem jak wyglądają pad i konsola, słyszałem też o tym, że zbyt długo świecąca się na niebiesko kontrolka nie wróży niczego dobrego. Obiły się również o uszy ploteczki o zatrważająco niskiej podaży, ale kto by się nimi przejmował - na preorder i tak było już za późno.
Xbox One przyleciał do mnie z Anglii we wtorek, 26.11.2013, więc przy pomocy Michała i Tomka Wiklińskich (constantbitrate.com) nagraliśmy krótki filmik przedstawiający rozpakowanie i uruchomienie sprzętu. Uwaga: są tzw "momenty"!
Tak w ogóle to bardzo dawno nie pisałem nic na Gameplay.pl, bo byłem przytłoczony pracą. Ale kiedy do mojej jaskini dotarł nowy Xbox, nie mogłem przegapić okazji do nagrania, stąd ten filmik.
Od razu ciekawostka - Kinect w Xboksie One nie rozpoznaje komend głosowych, jeśli konto Xbox Live zarejestrowane jest na Irlandię. I tak ma być ponoć przez rok jeszcze. Stąd nagrane na filmiku problemy z komunikacją.
A przy okazji - jeśli to kogoś interesuje jeszcze - lada dzień, po dwuletniej przerwie, kolejny odcinek "Angielskiego dla graczy"
Miłego oglądania :)
Zapewne podświadomość u wielu użytkowników już przemówiła, przez co wiedzą czy pod koniec listopada na ich półki trafią takie konsole jak PS4 czy Xbox One. Nie jestem tutaj po to, żeby komuś przeszkodzić w tym fakcie, ale raczej sprowokować do pomyślenia, czy aby warto kupić sprzęt następnej generacji jeszcze w tym roku, albo na początku następnego. Wbrew pozorom jest to dość ryzykowne posunięcie. Może się okazać, że nasz nabytek prędko może pójść w kąt i nie skorzystamy z niego za dużo. Nie wiem jak Wy, ale ja nienawidzę uczucia wydania pieniędzy na marne.
Mądrzy blogerzy mówią, że sobotnie popołudnie to beznadziejna pora na wrzucanie nowych tekstów. Dlatego zamiast zamęczać was moimi wypocinami zapraszam do obejrzenia galerii ciekawych customowych padów, które wyszperałem w Internecie. Z racji tego, że sam jestem posiadaczem Xboksa, znajdziecie tu głównie zdjęcia kontrolerów do konsoli Microsoftu, ale nie tylko. Niektóre z nich są małymi dziełami sztuki i z chęcią wymieniłbym swoje standardowe czarnulki na któryś z nich. Enjoy!
Dwa tygodnie temu pisałem o pięciu najlepszych emulatorach na urządzenia z Androidem. Artykuł zakończyłem akapitem, traktującym o nadziejach na przyszłość, czyli o emulatorach konsol NDS i PSP, które już istnieją, ale nie są jeszcze w pełni funkcjonalne. Podczas gdy obserwowałem rozwój wspomnianego przeze mnie nds4droida, zupełnie znienacka zaatakował kolejny emulator DSa, który błyskawicznie znokautował konkurencję.
Shuhei Yoshida, dyrektor Sony Worldwide Studios, potwierdził że po premierze PS4 w ramach abonamentu PS+ będziemy mieli możliwość „zaklepania na później” gier na nową konsolę bez konieczności jej posiadania. Gracze znają ten mechanizm od momentu uruchomienia usługi dla PS Vita- korzystając z abonamentu na konsoli stacjonarnej zwiększają wirtualną bibliotekę gier dla Vity niejako „za wszelki wypadek”. W istocie, mechanizm ten jest wyjątkowo sprytnie zaplanowany, a o jakimkolwiek przypadku, czy bezinteresowności nie może być mowy.
Ten wpis miał powstać już dawno, bo za odrestaurowanie moich kontrolerów zabierałem się dobry rok. W końcu usłyszałem zdanie „Buja, ale ty masz zjechane pady” o jeden raz za dużo i wybrałem się na spacer po gumki. Bynajmniej nie do apteki, ale do pierwszego lepszego serwisu konsol we Wrocławiu. No i tak naprawdę nie był pierwszy lepszy, bo dobrze wiedziałem, że na Placu Staszica 12 znajduje się lokal prowadzony przez współlokatora mojej dziewczyny. Dlatego jeżeli coś dolega Waszej konsoli albo potrzebujecie akcesoriów – śmiało tam uderzajcie. Chłopak kiepsko się odżywia i jeśli biznes zacznie lepiej się kręcić, to może przerzuci się na snobistyczne zdrowe jedzenie zaprzestając smażenia schabowych w godzinach późnowieczornych. Oczywiście mogłem usługę zrealizować na miejscu i byłby to koniec wpisu, ale mam w sobie coś z majsterkowicza i całą operację postanowiłem wykonać samodzielnie w zaciszu mojego ponurego mieszkania. Teraz jestem specem i poprowadzę was za rękę w tej krótkiej fotograficznej instrukcji z gatunku „i ty możesz zostać bohaterem w swoim domu”.