Nikt już nie ma złudzeń, że przemysł rozrywkowy tworzą głównie specjaliści od fajerwerków wizualnych oraz wyciągania kasy z kieszeni potencjalnych klientów. Niewiele osób zwraca uwagę, że jesteśmy marketingowym towarem, a twórcy zamiast z pasji, tworzą kolejne utwory z chęci zarobienia jak najwięcej, jak najmniejszym kosztem.
Oparta na systemie mobilnym Android konsola OUYA to największy hit w dotychczasowej, dość krótkiej historii Kickstartera. Odważny projekt zyskał poparcie tysięcy internautów i na ponad trzy tygodnie przed końcem zbiórki posiada już inwestycję zbliżającą się do 5 milionów dolarów. Projekt ma być spełnieniem snów graczy, twórców, wydawców - wszystkich, czyli prawdopodobnie nikogo. Wizja oferowania wszystkiego, co najlepsze w grach, za magiczne 99$ jest zbyt piękna, by mogła być prawdziwa.
Gry wideo, mimo, że są najmłodszym dzieckiem w rodzinie kultury, zdążyły już pokazać swój potencjał na zostanie również tym najzdolniejszym. Z biegiem czasu coraz bardziej uwydatniły cechę, której pozazdrościć im mogą nawet angażujące wyobraźnię książki – odbiór gry w dużej mierze zależeć może od samego gracza. W tytułach takich jak Bioshock nasza wiedza o świecie przedstawionym różni się, zależnie od gorliwości w zwiedzaniu poszczególnych pomieszczeń. Po całej trylogii Mass Effect szukanie dwóch jednakowych Shepardów jest jak szukanie igły w stogu siana &‐ każdy pojedynczy wybór definiuje naszą grę i naszą postać. W serii Civilization dostajemy do dyspozycji zestaw mechanik i efektów wizualnych, a tysiące osób wyłuskuje z nich swoją własną, niepowtarzalną fabułę. Przykłady można mnożyć, ale czas, abym w końcu przeszedł do meritum.
Jason Rohrer to jeden z bardziej hipsterskich twórców gier niezależnych nawet w światku indie. Wyobrażam sobie to tak, że gość siedzi na swojej farmie z rodziną i pisze gry na przestarzałych komputerach. Gry, w które przeciętny śmiertelnik nie będzie chciał zagrać. Z tym większym zaskoczeniem przyjąłem fakt, że Rohrer pojawił się na Kickstarterze. Poczekajcie aż dowiecie się na co są mu potrzebne pieniądze.W trzynastym odcinku Niezalu piszę też o polskiej wersji gry Krater oraz grze, dzięki której tworzyłem muzykę przyszłości.
Łasiłem się, by o tym napisać już bodaj miesiąc temu, aczkolwiek nie było jeszcze presji. Ostatnio opublikowano jednak na portalu "Na temat" Tomasza Lisa artykuł na ów temat, a węszę, iż "Newsweek", czy "Polityka" również coś szykują. Ba, powstała nawet polska wariacja pt. "Polak potrafi", które jeszcze raczkuje, ale to pewnie kwestia czasu, bo w przeciwieństwie do zagranicznych inicjatyw tego typu, nie trzeba być mieszkańcem Stanów Zjednoczonych. Ale o co chodzi!? - zapyta osoba, która nie wiem, o czym piszę. Ale, zgodnie ze starą maksymą, jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o kasę.
Prawie całkowitym przypadkiem, trafiłem w środę na Warszawski Grochów gdzie razem z kolegami z portalu któregonazwyniemożnawymawiać nagrałem audycję – tak zwany przez nich pr0gram. Tematów poruszyliśmy co najmniej kilka, ale jeden z nich pasuje trochę mocniej niż pozostałe do tego, co pisałem u siebie na blogu wcześniej – crowd funding, kickstartery.
Cyberpunkowe fantasy. Fantasy w cyberpunku. Zawsze miałem słabość do odważnych połączeń. Nie mówię tutaj wcale o wódce i dragach, ale raczej settingach nietypowych, lubiących prezentować oryginalne myślenie, ryzykowne decyzje, niezwykłe pomysły. Dlatego pewnie mam wiele miłości do jRPGów, gier Chrisa Avellone, czy opowiadań Wagnera. Dlatego pewnie tak sobie cenię Shadowruna – połączenie fantastyki oraz cyberpunku, jakiego świat nie widział wcześniej.
2,6 miliona dolarów – tyle Brian Fargo i studio inXile Entertainment zebrali na swoją grę Wasteland 2 w jednej z największych akcji crowdfundingowych w historii serwisu Kickstarter. A to jeszcze nie koniec, bo do zamknięcia zbiórki pozostało 25 godzin. Dzisiaj wieczorem twórcy będą świętowali udane sfinansowanie projektu, którego ostateczny budżet poznamy jutro. Impreza będzie transmitowana na żywo i pojawią się na niej Nolan Bushnell (założyciel firmy Atari), Chris Avellone (szef studia Obsidian) i paru innych gości-niespodzianek.
W ciągu ostatnich godzin producenci Wasteland 2 chcą zebrać tyle pieniędzy, ile będzie się dało. „Dodatkowe środki pomogą w upewnieniu się, że osiągniemy sukces” – napisał mi Brian Fargo po krótkiej rozmowie emailowej. W wywiadzie zapytałem Fargo, współzałożyciela firmy Interplay a później studia inXile, o parę kontrowersyjnych aspektów finansowania przez społeczność. Fargo opowiedział też o Wasteland 2, grze, którą chciał zrobić od dawna. Dzięki pieniądzom fanów, producent nie będzie musiał decydować się na żadne kompromisy.
Po dłuuugiej przerwie (niektórzy sądzą, że zbyt długiej) udało nam się wykonać zapis dźwiekowy (hue hue) dwudziestego dziewiątego odcinka podcastu naGRAnie. Niniejszym następuje re-aktywacja i mamy nadzieję, że już co dwa tygodnie, tak jak kiedyś, będziemy dostarczać Wam nową porcję naszych przemyśleń. Bez żadnych cięć i cenzury, oczywiście.
W tym odcinku skupiamy się na kilku sprawach. Na początku omawiamy aferę Mass Effect 3 i oburzenia części graczy zakończeniem przygód komandora Sheparda, by następnie zahaczyć o temat jakże popularnego od niedawna Kickstartera. Ponadto możecie zapoznac się z naszymi pierwszymi wrażeniami dotyczącymi Legend of Grimrock oraz reakcji na wyciek zapowiedzi Crysis 3.
Mam pewne wątpliwości co do działalności serwisu Kickstarter. Owszem, idea przyświecająca temu przedsięwzięciu jest szczytna, ale sposób w jaki fani/gracze/hobbyści są nakłaniani do inwestowania swoich pieniędzy… cóż, odrobinę kontrowersyjny. Czy warto wyłożyć kasę na stół po kilku obietnicach, szkicowi prototypu gry i kilku zabawnych filmikach?