Wersja demonstracyjna trzeciej części kosmicznej opery od Bioware jest już od kilku dni dostępna, a w sieci rozgorzała dyskusja – czy to nadal RPG, czy już tylko klon Gears of War? I dlaczego grafika jest taka sama jak w dwójce? To pewnie wina głupich konsol spowalniających rozwój gier! Po co komu multiplayer? Kiedyś gry były lepsze!
Postanowiłem to wszystko sprawdzić. Moje przemyślenia znajdziecie poniżej.
W ostatnich dniach niemiecka firma Crytek ujawniła tworzony od pewnego czasu projekt o enigmatycznej nazwie GFACE. Dziwnym trafem informacja jakoś umknęła w natłoku newsów i prawie nikt o niej nie dyskutuje, choć pomysł twórców Crysis wydaje się co najmniej interesujący.
Szybka rozkmina to cykl felietonów, który oprócz ukazania interesującego zjawiska, gamingowej ciekawostki, śmiesznego filmiku lub ukrytego bonusu - zaprasza Was do dyskusji na konkretny temat.
O naszych preferencjach co do konkretnego poziomu trudności na jakim rozpoczynamy przygodę z grą rozmawialiśmy w drugim odcinku cyklu („Hand Cannon w Dead Space 2. Jesteś Hardkorem?”). Dzisiaj, z samotnej przygody dla pojedynczego gracza przenosimy się w świat sieciowych rewelacji, biorąc za przykład grę Battlefield 3. Z reguły wybieramy standardowy, normalny tryb czy decydujemy się na opcję Hardcore?
Nie będę kłamał, że angażuję się w sieciowych potyczkach. Nigdy mnie one nie zainteresowały na tyle, aby poświęcić im kilkudziesięciu godzin swojego życia. Mimo to, nietrudno zauważyć zmiany jakie dotyczyły tego trybu na przestrzeniu ostatnich kilkunastu lat. I właśnie tym zajmę się w niniejszym tekście.
Widząc ogromne zaangażowanie fanów danego produktu, wpadłem na pewien pomysł. Co byście powiedzieli gdyby twórcy oddali w Wasze ręce grę, w której moglibyście walczyć z innymi o swoje racje? Każdy z Was należałby do odpowiedniego dla siebie klanu np. Call of Duty czy też Battlefield, broniąc przy tym swoją i jednocześnie atakując cudzą grę. Zamienić walkę słowną (pisaną) na multiplayerową. Ot takie MMO, tyle że z użyciem broni palnej i z góry określonym celem. Akcja takiej gry toczyłaby się w zniszczonym ciągłymi wojnami świecie nienawiści.
Battlefield 3 od kilku dni jest na ustach wszystkich graczy świata. Czy słusznie? Każdy na pewno potrafi ocenić sam, czy studio DICE dostarczyło godnego następcę drugiej części. Mi nowe dzieło Szwedów bardzo się podoba, to kawał mięsistej strzelaniny zakrapianej militariami w najlepszym wydaniu. Mimo ogólnego dobrego wrażenia tytuł nie ustrzegł się kilka błędów i uchybień, co skrzętnie wypunktowałem w recenzji na Gry-OnLine. Jeżeli ekipa ze Sztokholmu napoci się przy patchach, obraz gry powinien ulec poprawie. A wtedy pozostanie nam tylko grać, grać, grać, jeść, pić i grać.
Jednym z najciekawszych elementów rozgrywki Battlefielda 3 są mapy. Twórcy przyłożyli się do nich bardzo mocno. Pod kątem wizualnym nie można im w zasadzie niczego zarzucić. Wszystko co składa się na budowę lokacji prezentuje się wybornie. Nieco więcej wątpliwości mam wobec konstrukcji lokacji. W tym aspekcie kilka poziomów zaskarbiło sobie u mnie tzw. szacun, jednakże są i takie miejscówki, które z automatu powodują u mnie chęć wciśnięcia przycisku ESC.
Oto mój prywatny ranking ulubionych map w Battlefield 3 w trybie Conquest Large.
Nowy trailer, który EA wypuściło do sieci, przede wszystkim pokazuje grę w akcji (mało trailera w trailerze). Zobaczyć możemy między innymi niedawno ujawnione mapy z trybu multiplayer, o których poczytać możecie tutaj.
Co zawiera filmik? Przede wszystkim mnóstwo akcji - strzelaniny, skoki ze spadochronem, ostrzeliwanie z pokładu śmigłowca, łodzi, pojazdu i czołgu. Wydaje mi się, że w akcji pokazane zostały wszystkie mapy, a także odnoszę wrażenie, że gra faktycznie różni się w dość znacznym stopniu od tego co widzieliśmy w beta-testach. Ważne szczegóły: będzie lotniskowiec (!), a filmik pokazuje też w jakim stopniu (pod wpływem ostrzału i destrukcji otoczenia) zmienić się może, uwaga... Karkand. Jak Wam się to podoba?
Niektórzy mówią, że multiplayer w Uncharted 3: Oszustwo Drake’a to tylko dodatek do tak chwalonej kampanii solowej, czyli kolejnej wielkiej przygody Nathana Drake’a. A jednak znalezienie chętnych do wspólnej gry w trwającej właśnie becie nie stanowi problemu.
W drugiej części krótkiego przeglądu trybów i map, jakie zobaczymy w multiplayerze oczekiwanej gry studia Naughty Dog, wybieram się do Syrii, aby walczyć przeciwko dwóm innym drużynom. Wdrapuję się też na wieżowiec w poszukiwaniu celu .
Poznaliśmy już wszystkie 13 map (9 z podstawki i 4 z dodatku Back to Karkand), na których przyjdzie nam toczyć zażarte walki w trybie multiplayer Battlefield 3. Każdy z nas ma inne upodobania - preferencje zmieniają ze względu na umiejscowienie mapy (miasto/przestrzeń), pojazdy [mapy zawierające wszystkie pojazdy/określony rodzaj pojazdów (np. tylko naziemne)/infantry] czy trybów (rush/conquest/tdm). A jak Wy myślicie (pytanie czysto przypuszczające, bo na sto procent dowiemy się wszystkiego po premierze gry, kiedy organoleptycznie będziemy mogli przekonać się o poziomie jakości określonej mapy), która z map najbardziej przypadnie Wam do gustu?
Przedpremierowe testowanie trybu multiplayer w grze Uncharted 3: Oszustwo Drake’a trwa w najlepsze. Nie mogłem więc odmówić sobie kilku meczów w towarzystwie fanów serii z całego świata. W końcu twórcy ze studia Naughty Dog odsłaniają niemal wszystkie karty.
Tym razem relację z rozgrywki prezentuję w innej formie: w postaci filmów z komentarzem. Na początek dwa starcia w dwóch trybach z dobrze znanych map. Więcej materiałów o Uncharted 3 pojawi się w najbliższych dniach na moim blogu lub na kanale YouTube serwisu gameplay.pl.